1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Gaza: lekcje między gruzami

Tania Krämer
24 września 2024

Strefa Gazy ma jedno z najmłodszych społeczeństw na świecie. Działania wojenne zniszczyły tam jednak wiele szkół. Jak więc palestyńska młodzież stara się kontynuować naukę?

Dzieci czekają na dary żywnościowe
Trzeba czekać na dary żywnościowe zamiast iść do szkoły – to smutna codzienność wielu dzieci w GazieZdjęcie: Abed Zagout/Anadolu/picture alliance

Latem 2023 roku wszystko zdawało się przebiegać zgodnie z planem: Lana Haroun zdobyła Tawjihi, palestyńską maturę, i była jedną z najlepszych w swoim roczniku. Wkrótce potem zapisała się na studia kształcące tłumaczy języka angielskiego na Uniwersytecie Al-Azhar w Gazie.

– Naprawdę bardzo ciężko pracowałam i osiągnęłam to, o czym marzyłam. Byłam jedną z najlepszych w Palestynie. Byłam z tego bardzo dumna – mówiła w nagraniu przesłanym z Gazy.

Potem jednak, gdy 7 października 2023 roku uznawany przez Unię Europejską, Stany Zjednoczone i inne kraje za organizację terrorystyczną islamistyczny Hamas zaatakował południowy Izrael, wybuchła wojna. Według izraelskich danych zginęło wówczas około 1200 osób, a 250 zostało wziętych jako zakładnicy. Kontrolowane przez Hamas ministerstwo zdrowia w Gazie twierdzi, że w izraelskiej wojnie odwetowej przeciw Strefie Gazy zginęło ponad 41 tysięcy Palestyńczyków. Znaczna część Strefy leży teraz w gruzach. W gruzach legły także nadzieje i marzenia Lany Haroun, podobnie jak wielu innych młodych ludzi w Gazie.

Strefa Gazy ma jedno z najmłodszych społeczeństw na świecie.Zdjęcie: Eyad Baba/AFP

Zniszczone szanse na przyszłość

W ciągu ostatnich jedenastu miesięcy, gdy trwały ciężkie walki, ona i jej rodzina zostali wypędzeni ze swojego domu w centrum Strefy Gazy, najpierw do Rafah, a następnie z powrotem. – Mój wydział na uczelni leży teraz w ruinie. A z nim moje marzenia – mówi Lana Haroun.

Dzięki swoim znakomitym ocenom mogłaby studiować nawet za granicą, ale dla prawie wszystkich mieszkańców tego praktycznie odciętego od świata obszaru takie możliwości przestały istnieć. – Zdecydowałam się więc studiować na miejscowym uniwersytecie, żeby pozostać blisko rodziny, ponieważ dla mnie poczucie bezpieczeństwa i stabilności było kluczowe dla osiągnięcia sukcesu – wyjaśnia Lana. – To poczucie zostało teraz całkowicie zniszczone – dodaje.

Zniszczenia mają poważne konsekwencje dla młodych ludzi w Gazie. W 2020 roku średnia wieku w tym regionie wynosiła zaledwie 18 lat. To czyni ze Strefy Gazy jedno z najmłodszych społeczeństw na świecie. Czterech na dziesięciu mieszkańców ma 14 lat lub mniej.

Należąca do UNRWA szkoła Abu Araban w obozie dla uchodźców Nuseirat została zniszczona przez izraelski atak powietrznyZdjęcie: Omar Ashtawy/APA/ZUMA/picture alliance

Niemal wszystkie szkoły są uszkodzone

Początek września oznaczał także oficjalne rozpoczęcie roku szkolnego w większości krajów regionu. W Gazie było inaczej.

Według UNICEF co najmniej 45 tysięcy pierwszoklasistów nie pójdzie tam w najbliższej przyszłości do szkoły, podobnie zresztą jak 625 tysięcy dzieci, które są już od dłuższego czasu w wieku szkolnym. Zamiast uczyć się czytać i pisać, wiele z nich musi teraz pomagać w zdobyciu tego, co najbardziej niezbędne, i w utrzymaniu swoich rodzin.

Zdjęcia satelitarne i analizy Globalnego Klastra Edukacyjnego, kierowanej przez UNICEF grupy badawczej organizacji humanitarnych, oraz organizacji Save the Children, wskazują, że prawie wszystkie szkoły w Strefie Gazy są „w jakiś sposób uszkodzone”, między innymi także wskutek bezpośredniego ostrzału. Co najmniej 84 procent szkół musi zostać całkowicie odbudowanych lub gruntownie wyremontowanych przed wznowieniem zajęć.

Agencja Narodów Zjednoczonych do spraw Pomocy Uchodźcom Palestyńskim (UNRWA) przekształciła większość swoich szkół w awaryjne schroniska. „Stały się miejscami rozpaczy, głodu, chorób i śmierci” – napisał szef UNRWA na portalu X w minionym tygodniu. „Z powodu tej brutalnej wojny wszystkie dzieci straciły kolejny rok nauki. A im dłużej dzieci żyjące na gruzach zniszczonego kraju nie chodzą do szkoły, tym większe jest ryzyko, że staną się straconym pokoleniem. To przepis na przyszłą niechęć i ekstremizm” – ostrzega Philippe Lazzarini.

Na celownikach są również placówki oświaty

Tylko w lipcu zarejestrowano 21 ataków na szkoły UNRWA służące w sytuacjach kryzysu jako awaryjne schroniska. Jak wynika z wrześniowego raportu organizacji, od początku wojny zostało zaatakowanych co najmniej 70 procent wszystkich jej szkół. Sytuacja nie jest lepsza w sektorze szkolnictwa wyższego. Według palestyńskiego ministerstwa oświaty w Ramallah do tej pory zostało zniszczonych ponad 30 budynków uniwersyteckich w Strefie Gazy, a 20 innych poważnie uszkodzonych.

Krytycy oskarżyli Izrael o celowe atakowanie instytucji oświatowych. W kwietniu eksperci ONZ do spraw edukacji napisali w oświadczeniu: „Można postawić sobie pytanie, czy nie jest to celowe działanie mające na celu kompleksowe zniszczenie palestyńskiego systemu oświaty, znane pod nazwą »scholastycydu« (szkołobójstwa)”. Dodali, że ataki „przedstawiają systematyczny wzorzec przemocy mającej zniszczyć podwaliny społeczeństwa palestyńskiego”.

W oświadczeniu przygotowanym dla DW, Siły Obronne Izraela (IDF) stwierdziły, że działały „wyłącznie w związku z militarną koniecznością i w ścisłej zgodności z prawem międzynarodowym”. Według tego oświadczenia izraelskie wojsko stara się unikać sytuacji, w których mogłyby zostać poszkodowane osoby cywilne. „Należy jednak podkreślić, że Hamas bezprawnie umieszcza swoje instalacje wojskowe na, pod i w pobliżu gęsto zaludnionych obszarów cywilnych i cynicznie wykorzystuje infrastrukturę cywilną do celów terrorystycznych” – czytamy w oświadczeniu. „W szczególności dobrze udokumentowano, że Hamas wykorzystuje szkoły i obiekty UNRWA do swoich działań wojskowych, organizując tam centra dowodzenia, przeprowadzając stamtąd ataki na izraelską armię i przetrzymując tam zakładników (...)”. Hamas, który rządzi Strefą Gazy, wielokrotnie zaprzeczał ukrywaniu bojowników w obiektach cywilnych.

Andira Abdallah, profesor uniwersytetu Bir Zeit, oferuje wirtualne lekcje dla studentów ze Strefy GazyZdjęcie: Tania Krämer/DW

Wojenna trauma wciąż trwa

Końca konfliktu jak na razie nie widać. Zdaniem ekspertów nie ulega jednak wątpliwości, że większość dzieci i młodzieży w Gazie będzie potrzebować wsparcia psychologicznego i psychospołecznego przez wiele lat. To wpływa również na ich zdolność do uczenia się. Mimo że niektóre organizacje humanitarne i prywatne inicjatywy zainicjowały nieformalne programy nauczania wspierające dzieci w wieku szkolnym, nie zastąpią one regularnych lekcji. Dla uczniów wyzwanie wcale nie jest mniejsze.

Wczesnym latem niektóre uniwersytety na okupowanym przez Izrael Zachodnim Brzegu zaczęły oferować zdalny udział w wykładach, aby umożliwić studentom w Gazie przynajmniej częściową kontynuację studiów. Andira Abdallah, wykładowczyni języka angielskiego na uniwersytecie Bir Zeit, zgłosiła się na ochotnika do tego projektu. Latem regularnie siadała w swoim salonie w Ramallah i zdalnie ćwiczyła z dwoma studentami z Gazy gramatykę angielską oraz czytanie krótkich tekstów.

– Te półtorej godziny to prawdopodobnie jedyna okazja, żeby porozmawiać o czymś innym niż tylko o przetrwaniu – mówi Andira Abdallah w rozmowie z DW. Jako wykładowczyni dużo myśli o tym, przez co przechodzą jej studenci. – Ale omawiamy tylko kwestie akademickie. Wiem, że nie mogę nic zrobić, aby im pomóc lub złagodzić ich ból – podkreśla  profesor uniwersytetu Bir Zeit.

Wielu studentów zostało już kilkakrotnie przesiedlonych, straciło krewnych i swoje domy, ich rodziny i przyjaciele są zaś rozproszeni po całej Gazie. Według ONZ wojna zmieniła co najmniej 1,9 miliona z 2,3 miliona ludzi w uchodźców.

Lekcje w namiocie dla 30 dzieci. W obozie dla uchodźców w Chan Junis jest to wciąż jeszcze możliweZdjęcie: Saher Alghorra/ZUMAPRESS/picture alliance

Nauka pośród zniszczeń

Co kilka minut któremuś z uczniów urywa się połączenie, a internetowa łączność z Gazą, nawet tylko dźwiękowa, jest wyjątkowo niestabilna. Fatma stoi między namiotami w Chan Junis i mówi nam za pośrednictwem łącza wideo, że ma trudności ze znalezieniem miejsca ze stabilnym dostępem do Internetu. Stałym problemem jest także ładowanie baterii. – Nie wiem, jak opisać to, przez co teraz przechodzimy. Ale dla mnie jest bardzo ważnym, żeby brać udział w tych lekcjach – mówi Fatma. Ma nadzieję, że po zakończeniu wojny będzie mogła pracować jako kosmetyczka, albo w modzie. – Trzeba tylko wierzyć, że nam się uda – wzdycha.

Abdallah Baraka, student informatyki z Deir al-Balah w środkowej Gazie, mówi, że często trudno mu się skoncentrować. – Codziennie muszę spędzać godziny na poszukiwaniu wody i jedzenia. A ostatnim razem, gdy chciałem się uczyć, wydano nakaz ewakuacji obszaru, w którym mam rodzinę i przyjaciół. Ponieważ jednak oni nie mają Internetu, a połączenia telefoniczne były tak złe, moje myśli krążyły tylko wokół tego, dopóki nie udało mi się z nimi połączyć. To naprawdę wykańcza psychicznie.

Mimo że świat wokół niego leży w ruinach, on chce skończyć studia. – Chcę po prostu znaleźć pracę, najchętniej w dziedzinie sztucznej inteligencji. Chcę żyć i budować swoją karierę – mówi.

Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Niemieckiej DW.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>