1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Gazprom rozbuduje Gazociąg Północny o 2 nowe nitki

DPA / Monika Margraf21 lipca 2015

Gazprom – zgodnie ze swoimi pierwotnymi planami – chce rozbudować Gazociąg Północny o dwie dodatkowe nitki.

Deutschland Gerhard Schröder Nord Stream
Gerhard Schröder, Dmitrij Miedwiediwe, kanclerz Angela Merkel, prezes Nord Stream Alekiej MillerZdjęcie: picture-alliance/dpa/S. Sauer

Międzynarodowa polityka sobie, a interesy państw i korporacji sobie. Mimo nałożonych na Rosję w związku z wojną na Ukrainie sankcji Gazprom ma poparcie zachodnich partnerów, w tym Niemiec, dla rozbudowy o dwie dodatkowe nitki Gazociągu Północnego – Nord Stream.

W tej chwili Gazociąg Północny obejmuje dwie rury przesyłowe, ale zaprojektowano go tak, by mógł zostać rozbudowany do czterech i konkretne plany w tej sprawie przedstawiciele Gazpromu ogłosili w połowie czerwca na forum gospodarczym w Petersburgu. 7 lipca prezes konsorcjum Nord Stream Aleksiej Miller rozmawiał na ten temat z ministrem gospodarki Niemiec Sigmarem Gabrielem z SPD. W zarządzie konsorcjum zasiada były szef SPD i były kanclerz Niemiec Gerhard Schröder.

Prezes Nord Stream Aleksiej MillerZdjęcie: Sean Gallup/Getty Images

E.ON: Nie podporządkujemy się polityce

Niemieckie koncerny i samo państwo bardzo na tym skorzystają, bo zapotrzebowanie energetyczne tego kraju i w ogóle całej Europy Zachodniej jest coraz większe. – Rozbudowa Nord Stream mocno przyczyni się do zapewnienia Niemcom i UE energetycznego bepieczeństwa – ogłosiły władze niemieckiego giganta energetycznego E.ON, współudziałowca konsorcjum Nord Stream, który zarządza Gazociągiem Północnym. E.ON posiada w Nord Strem 20 proc. udziałow, większość - 51 proc. - ma Gazprom, reszta należy do niemieckieckiego BASF (20 proc.) i holenderskiego N.V. (9 proc.).

Rozbudowa omijającego Ukrainę Gazociągu Północnego oznacza zatem nie tylko zapewnienie Niemcom większych bezpośrednich dostaw rosyjskiego gazu. To też wzmocnienie i tak już dużej roli Niemiec jako kraju, z którego rosyjski gaz rozsyłany jest do krajów Unii Europejskiej. Do przedsięwzięcia chcą dołączyć Shell i austriacki OMV. Europejskie koncerny energetyczne pokazują, że wojny nie mają dla nich znaczenia tam, gdzie chodzi o zyski.

W ogóle sankcje nałożone na Rosję w lipcu ubiegłego roku są przez niemieckich przedsiębiorców mocno krytykowane. Austriacki Instytut Badań nad Gospodarką (Wifo) podał, że osłabienie wymiany gospodarczej z Rosją może zagrażać utrzymaniu ok. pół miliona miejsc pracy w samych Niemczech.

Rosyjski gaz wraca na Ukrainę okrężną drogą

Planowana rozbudowa to dodatkowe uderzenie w osłabiony wojną Kijów, tym bardziej, że E.On zapewnia: - Nie będzie to podporządkowane logice politycznej.

Z drugiej strony niemieccy eksperci wskazują, że Ukraina nieźle sobie radzi, kupując m.in. gaz od Słowacji w formie tzw. rewersu i to taniej niż bezpośrednio z Rosji. Roczne zapotrzebowanie Ukrainy na gaz to ok. 50 mld metrów sześciennych. Ze Słowacji otrzymuje ona ok. 11,5 mld metrów sześciennych, a jej własne wydobycie to 20 mld.

Rząd Ukrainy dąży do tego, by kupować coraz więcej gazu z Zachodu, a coraz mniej z Rosji. Wg Rainera Wieka, eksperta ds. energii, od tego źródła Kijów raczej nie zostanie odcięty: - Bo Rosja ma interes w tym, by utrzymać dla siebie rynek zbytu na Zachodzie.

DPA / Monika Margraf