1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Gdzie Niemcy topią pieniądze. Pręgierz marnotrawstwa

30 października 2019

Bezużyteczna ścieżka rowerowa, dzieło sztuki ze szczerego złota dla szkoły podstawowej. Związek Podatników w dorocznej „czarnej księdze” podaje przykłady marnotrawstwa.

W pałacu Meseberg rzadko bywają goście, za to ochrona jest zawsze
W pałacu Meseberg rzadko bywają goście, za to ochrona jest zawszeZdjęcie: picture-allience/dpa/R. Hirschberger

Niemieckiego podatnika, któremu od dziesięcioleci wpaja się nakaz oszczędności i gospodarności, co roku w osłupienie wprowadzają przykłady niebywałego marnotrawienia publicznych pieniędzy. Jak komentuje Związek Podatników, państwo co roku wydaje miliony euro na najdziwniejsze projekty, zamiast odpowiednio wyznaczać priorytety.

Szlak rowerowy w rezerwacie przyrody

W saksońskim powiecie Vogtland w roku 2013 zbudowano nowy odcinek ścieżki rowerowej długości 1,7 km. Poszerzono istniejącą już drogę i uzupełniono ją o mostek, co kosztowało 275 tys. euro. Władze powiatowe nie przekonały się uprzednio, czy taka ścieżka w ogóle może tam przebiegać, a prowadzi ona przez ścisły rezerwat przyrody. Sprawa trafiła przed Federalny Sąd Administracyjny, który stwierdził, że ścieżki tej nie wolno użytkować, bo nigdy nie zostało wydane zezwolenie na jej budowę. Niewykluczone, że drogę trzeba będzie teraz zlikwidować.

Likwidiacji uległo natomiast drogocenne dzieło sztuki, które wystawione było w szkole podstawowej w berlińskiej dzielnicy Biesdorf. Było to ptasie gniazdo ze szczerego złota, eksponowane w specjalnej gablocie. Samo dzieło sztuki i niezbędne zabezpieczenia kosztowały 92,5 tys. euro. Tuż po wystawieniu go w gablocie były pierwsze próby włamania. Przy trzeciej próbie włamywaczom udało się skraść obiekt, po którym do dzisiaj ślad zaginął. Senat Berlina na roboty remontowe w berlińskich szkołach przeznacza niecałe 4 mld euro. W porównaniu z tą sumą, wydatek niecałych 100 tysięcy na maleńkie dzieło sztuki ze szczerego złota narzuca wiele pytań, na przykład, ile warta jest edukcja dzieci? – sarkastycznie komentuje Związek Podatników.

Surfing na fekaliach?

W Stuttgarcie, stolicy Badenii-Wirtembergii, landu słynącego z gospodarności, 93 tys. euro wydano na analizę, która miała stwierdzić, czy na rzece Neckar można robić sztuczne fale, które pozwoliłyby na surfowanie na rzece. Landowy urząd ds. zdrowia stwierdził jednak, że rzeka jest tak zanieczyszczona fekaliami i zarazkami chorobowymi, że bezcelowa jest realizacja rekreacyjnego projektu. Związek Podatników pyta, czy miasto nie dysponowało wcześniej informacjami na temat jakości wody w Neckarze, bo wtedy przecież byłoby wiadomo, że taki projekt nie ma w ogóle szans na realizację.

Gra w kolory

Inny przypadek niegospodarności wymieniany w „czarnej księdze” to przemianowanie drogi federalnej nr 6 na autostradę A36 w Saksonii-Anhalt. Na odcinku 100 km zamiast żółtych drogowskazów konieczne stały się drogowskazy niebieskie, jakimi oznakowane są autostrady, a kosztować będzie to 2,85 mln euro plus planowanie i zarządzanie tym projektem. Dla kierowców kolor drogowskazów nic nie zmieni, a pieniądze lądują w błocie.

Wśród przykładów niegospodarności wymienia się także sytuację przed wyborami samorządowymi w trzech powiatach w Nadrenii-Palatynacie. Trzeba było tam od nowa drukować karty wyborcze, ponieważ miały one cały szereg błędów, a użycie ich oznaczałoby unieważnienie wyborów i konieczność rozpisania nowych. Druk po korekcie kosztował 80 tys. euro. Zatrudnienie korektorów przed podaniem plików do druku byłoby znacznie tańsze. 

Gościniec bez gości

W Brandenburgii, 70 km na północ od Berlina, leży pałac Meseberg, w którym rząd Niemiec podejmuje gości z całego świata albo spotyka się na narady przy drzwiach zamkniętych. Używany jest już od roku 2007 i federacja zainwestowała tam 13 mln euro. Oprócz poczynionych tam inwestycji eksploatacja tego obiektu kosztuje podatnika każdego roku prawie 5 mln euro: stała ochrona przez policję federalną, koszty personalne, konserwacja i eksploatacja. Problem polega na tym, że obiekt jest wykorzystywany sporadycznie: przez ubiegłe cztery lata odbyło się tam 36 spotkań przez 32 dni. Związek Podatników zaznacza, że także w obiektach rządowych musi obowiązywać zasada ekonomiczności i oszczędności. Jeżeli rząd chce w dalszym ciągu utrzymywać pałac, powinna powstać koncepcja, jak można go częściej eksploatować w przyszłości.

dpa/ma