1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Georg Ratzinger: Benedykt XVI zostanie w Rzymie

Elżbieta Stasik11 lutego 2013

Jedno jest pewne, do Ratyzbony Papież nie wróci, twierdzi 89-letni brat Benedykta XVI, Georg Ratzinger.

Pope Benedict XVI
Zdjęcie: Reuters

„Zostanie w Rzymie, to jest pewne”, powiedział Georg Ratzinger. Joseph Ratzinger pełnił przecież tę wyróżniającą się funkcję, powrót do „powszedniości i prozy dnia codziennego” byłby nie na miejscu, tłumaczy 89-letni brat Papieża. Ale cieszy się, że na urlopie obydwaj będą mogli teraz spędzać wspólnie więcej czasu, niż dotąd.

Starszy brat Benedykta XVI wypowiedział się na konferencji prasowej w Ratyzbonie, kilka godzin po ogłoszeniu informacji o zamiarze ustąpienia Papieża. Abdykacja Benedykta XVI była głosem sumienia a kropką nad „i“ stał się stan jego zdrowia, powiedział Georg Ratzinger. Zdrowie jest bowiem bardzo ważne dla pełnienia takiej funkcji, nadrzędną sprawą jest jednak respekt wobec urzędu, dodał.

Benedykt XVI z bratem Georgiem Ratzingerem w Marktl, wrzesień 2006Zdjęcie: picture-alliance / dpa

Papież, który „starannie przyjrzał się swoim zdolnościom i możliwościom” rozeznał, że nie może dłużej być Papieżem. – Widzę po sobie, że wiek zostawia na człowieku swoje ślady – stwierdził 89-letni Georg Ratzinger. O planach ustąpienia brata Papieża wiedział już od dawna, mimo to decyzja ta go zaskoczyła, ale ją zrozumiał, tłumaczył w Ratyzbonie. Ustąpienie Papieża jest nowością, która „może odpowiada naszym dzisiejszym czasom”. Pełnienie tej funkcji jest pod wieloma względami trudniejsze, niż kiedyś, bardzo wzrosły wymagania. Jego 85-letni brat podołał „trudnym zadaniom w bardzo trudnym czasie”. Istnieje bowiem dobrze rozpoznawalna wrogość wobec Kościoła katolickiego, ale też głębokie przywiązanie. Czas urzędowania Benedykta XVI był dla Kościoła katolickiego błogosławionym czasem, podkreślił Ratzinger.

Chleb watykański i kanapki Benedykta

Rodzina Ratzinger w 1951 roku, Joseph Ratzinger stoi z prawej strony, z lewej Georg i siostra Maria, i rodzice Joseph i Maria.Zdjęcie: AP

Tymczasem w miejscu urodzenia Josepha Ratzingera, w Marktl, mieszkańcy są wprawdzie zaskoczeni sensacją, ale rozumieją. – Papież jest konsekwentnym człowiekiem – stwierdza proboszcz Josef Kaiser. Decyzja pasuje bowiem do „ich” Papieża: albo robi coś dobrze, albo w ogóle nie robi. Także burmistrz miejscowości nie ma wątpliwości, że Papież wie, co czyni i życzy mu tylko, żeby odnalazł wewnętrzny spokój.

Spokoju nie ma tymczasem w Marktl, gdzie 16 kwietnia 1927 roku urodził się przyszły Benedykt XVI. Tylu dziennikarzy pojawiło się tam tylko raz – w dniu wyboru Josepha Ratzingera na Papieża. Miasteczko z 2700 mieszkańcami, tuż przy niemiecko-austriackiej granicy stało się wkrótce potem celem krytyki. Zarzucano mu zbytnią komercjalizację popularności Papieża, sprytne wprowadzenie go na rynek. Martkl, to po niemiecku Markt – rynek, tyle, że z „l” na końcu. W miejscowej piekarni pojawiły się chleb watykański i kanapki Benedykta, pikantne papieskie kiełbaski i słodki papieski tort. W ostatnich latach zainteresowanie „papieskim” towarem co prawda spadło, ale teraz na pewno znowu wzrośnie, cieszy się piekarz. Inni są zdania, że Marktl jest „jedynym miejscem związanym z Papieżem, które do czegoś doszło”. Bo w pobliskim Traunstein, gdzie Joseph Ratzinger też spędził dzieciństwo i szkolne lata, nie próbowano nawet spieniężyć papieskiego nazwiska. Benedyktowi XVI biznesowa żyłka jego rodaków nie przeszkadzała. Podczas swojej wizyty w Bawarii w 2006 roku odwiedził też Marktl i modlił się przy chrzcielnicy, gdzie został nietypowo szybko ochrzczony, bo w dniu swojego urodzenia.

epd, dpa / Elżbieta Stasik

red. odp.:Barbara Cöllen