1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Sport

Gerd Mueller. Jego rekord chce pobić Robert Lewandowski

Dominik Owczarek
21 maja 2021

W sobotnim meczu z Augsburgiem Robert Lewandowski może pobić rekord Gerda Muellera. Kim jest słynny „bombowiec narodu”?

Gerd Mueller i Robert Lewandowski
Gerd Mueller i Robert Lewandowski

W poprzedniej kolejce Bundesligi Lewandowski strzelił 40. gola w sezonie – coś, co udało się dotychczas tylko Muellerowi. Jeśli w sobotnim meczu z Augsburgiem strzeli po raz 41., rekord sezonu będzie należał do niego.  

O ile nie brakuje głosów, że ustanowienie nowego rekordu jest istotą rywalizacji – tak nie brakuje też stwierdzeń emocjonalnych. Najgłośniejsze padło z ust wielokrotnego reprezentanta Niemiec Dietmara Hamanna. Były piłkarz m.in. Bayernu i Liverpoolu apelował, by Lewandowski nie zagrał w meczu, w którym ma duże szanse na pobicie wieloletniego rekordu.

Gerd MuellerZdjęcie: Fred Joch/Imago Images

„Bez Gerda Muellera wciąż prawdopodobnie bylibyśmy w drewnianej chatce, która kiedyś była siedzibą naszego klubu” – mówił inny legendarny piłkarz Bayernu, Franz Beckenbauer. Zarówno „Kaiser” (cesarz), jak i Mueller byli mistrzami świata z 1974 roku. W meczu o awans do finału decydujący cios zadał właśnie Mueller. Nie został wówczas królem strzelców turnieju, ale strzelił dwa najważniejsze gole dla Niemców. Przeciwko Polakom w słynnym „meczu na wodzie” oraz w finale z Holendrami.

„Niemożliwa“ figura

Gdy Mueller jako nastolatek rozpoczął praktykę tkacza, nikt nie przewidywał, że zostanie jednym z najwybitniejszych piłkarzy wszechczasów. Trafił do Bayernu mając 18 lat. Najlepsza obecnie drużyna Bundesligi nie występowała wówczas jeszcze w pierwszej lidze. Do powstającej potęgi Bawarczyków walnie przyczynił się właśnie Gerd Mueller.

Diament szlifować zaczął Zlatko Čajkovski. Jugosławiański trener znany był nie tylko z warsztatu, ale i z łamanego niemieckiego. Mueller zawdzięcza mu bardzo wiele – to właśnie Čajkovski postawił na niewysokiego, krępego snajpera. Z początku sylwetka sprawiała problemy. – Co ja mam z nim zrobić. Ta figura, to wprost niemożliwe – mówił szkoleniowiec. Mimo, że kilku innych napastników dobrze się zapowiadało, Jugosławianin wybrał ostatecznie nastolatka z Noerdlingen.

U szczytu kariery 

Szybko okazało się, że przysadzisty napastnik jest „maszyną“ do strzelania goli. Już w pierwszym sezonie trafił do siatki 33 razy. Jego instynkt sprawiał, że strzelał w każdy możliwy sposób i z każdej pozycji. Współpraca Čajkovskiego i Muellera zaowocowała pierwszym tytułem Bayernu w historii Bundesligi.

Mistrzostwa Europy 1972Zdjęcie: Sven Simon/picture-alliance

Gdy Bawarczycy na stałe zadomowili się w czołówce ligi, nie próżnowali także na arenie europejskiej. W latach 1974-1976 trzy razy z rzędu zdobyli Puchar Europy. Oś drużyny stanowili bramkarz Sepp Maier, libero Franz Beckenbauer oraz napastnik Mueller. „Bombowiec” był wówczas u szczytu możliwości – zdobył mistrzostwo świata, a w gablocie klubowej pojawiały się kolejne tytuły krajowe i europejskie.

W drużynie narodowej dawał kibicom tyle samo radości, co kibicom Bayernu. Nazywany „bombowcem narodu” („Bomber der Nation”) strzelił w 62 meczach z czarnym orłem na piersi 68 goli. Mimo wielu osiągnięć nie jest już najlepszym strzelcem reprezentacji wszechczasów. Miroslav Klose pobił jego osiągnięcie o trzy gole. Urodzony w Opolu napastnik potrzebował do tego jednak 137 meczów. Mueller osiągał ponad jedno trafienie na mecz, co stanowi niebywały wynik w standardach reprezentacyjnych.

Problemy w życiu

Kariera Muellera obfitowała w sukcesy drużynowe i indywidualne osiągnięcia. W 1979 roku wyjechał do Stanów Zjednoczonych na spokojną sportową emeryturę. Wkrótce potem zakończył profesjonalną karierę, co stanowiło początek poważnych problemów zwieńczonych chorobą alkoholową. Po kilku latach w USA nie udało mu się też opanować języka angielskiego, co prowadziło do wyobcowania.

Mistrzostwa Świata 1970: RFN-Maroko 2:1Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Restauracja na Florydzie, której był współwłaścicielem, utrzymywała się w dużej mierze z turystów z Niemiec. Problemy natury prywatnej po zawieszeniu butów na kołku wpędzała Muellera w życiowy marazm, który pogłębił się po powrocie do Monachium w 1984 roku. „Stawiali mu kolejkę, a potem chwalili się nim” – mówił po latach prezes Bayernu Uli Hoeness.

Żywa legenda

Wewnętrzną pustkę dusił alkoholem – dopóki nie zaopiekowali się nim starzy koledzy z boiska – Franz Beckenbauer i Uli Hoeness. Dużo zawdzięcza szczególnie Beckenbauerowi – najlepszemu przyjacielowi z czasów kariery.

– Miałem ogromne szczęście dzielić z nim pokój na wyjazdach przez wiele lat – był mi jak brat. Moim zdaniem to najlepszy zawodnik Bayernu w historii. Za sto lat ludzie nadal będą go wspominać – mówił o Muellerze „Kaiser”. Sam Mueller rewanżował się ciepłymi słowami, mówiąc, że „nie ma pojęcia, czemu Franz tak się nim zawsze opiekuje”.

Franz Beckenbauer i Gerd Mueller Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Po udanej rehabilitacji życie najbardziej utytułowanego napastnika wszechczasów zaczęło zyskiwać cieplejsze barwy. Działacze Bayernu zaoferowali Muellerowi pracę przy szkoleniu młodzieży. W Bawarii osiadł już na dobre. Jako asystent w trakcie meczów łącznie zasiadał na ławce 779 razy. Legendarny napastnik miał czym zająć myśli. Koledzy z boiska wyrwali go ze szponów depresji.

Gerd Mueller w 2009 r. Zdjęcie: picture-alliance/AP Photo/B.Das

Z czasem zaczęły nasilać się kłopoty zdrowotne. W 2011 roku u Muellera zdiagnozowano pierwsze symptomy choroby Alzheimera. Przez długi czas klub ukrywał te informacje, ale w 2015 roku wszystko wyszło na jaw. Tabloidy cytowały żonę Gerda – Ursulę Mueller, która mówiła o „rzadko świadomym” mężu spędzającym 24 godziny na dobę w łóżku. „Prawie nic nie je” – tłumaczyła.

Najskuteczniejszy napastnik w historii Bundesligi usunął się w cień, mieszka w domu spokojnej starości i ma ograniczony kontakt ze światem.

„4ever Gerd”. Na zawsze Gerd

Kiedy Lewandowski świętował 40. gola w obecnym sezonie Bundesligi, podciągnął klubową koszulkę. Pod spodem pojawiła się inna koszulka, na której była twarz Muellera i dwa słowa: „4ever Gerd”. Na zawsze Gerd.

Legenda Muellera pozostaje głośna, mimo że dożywa spokojnej starości z dala od świata futbolu. Wciąż jest on najlepszym strzelcem w historii Bundesligi -  zdobył łącznie 365 goli. Robert Lewandowski znajduje się na drugim miejscu w klasyfikacji strzelców wszechczasów z dorobkiem 276 trafień. 

Jeśli Robert Lewandowski pozostanie w Bayernie i będzie śrubować kolejne rekordy, kibice Bawarczyków będą mogli mówić o dwóch wielkich legendach klubu.