1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Granica Polska-Niemcy. Absurdalne przepisy

15 lipca 2020

Polacy nadal nie mogą wjeżdżać do Meklemburgii-Pomorza Przedniego na zakupy lub jednodniowe wycieczki – informuje rozgłośnia NDR.

Polacy nadal nie mogą wjeżdżać do Meklemburgii-Pomorza Przedniego na zakupy lub jednodniowe wycieczki
Polacy nadal nie mogą wjeżdżać do Meklemburgii-Pomorza Przedniego na zakupy lub jednodniowe wycieczkiZdjęcie: picture alliance/dpa/S. Sauer

Granica między Polską a Niemcami jest już otwarta, ale nowe problemy sprawiają przepisy w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Sprawiają one, że Polacy nie mogą przyjechać do tego landu na zakupy lub jednodniową wycieczkę – informuje rozgłośnia NDR.

W Niemczech o środkach podjętych w walce z koronawirusem decydują obecnie kraje związkowe. Stosowne przepisy w Meklemburgii-Pomorzu Przednim zabraniają przyjazdu do landu jednodniowych turystów. W praktyce oznacza to, że Polacy nie mogą wybrać się na zakupy do Pasewalku, do ZOO w Ueckermuende czy na plażę po niemieckiej stronie wyspy Uznam.

Chyba, że autobusem…

Wyjątki przewidziane są dla tych turystów, którzy podróżują autobusami. Do Meklemburgii-Pomorza Przedniego można też przyjechać, jeśli pracuje się w tym landzie lub zamierza spędzić więcej niż jeden dzień – donosi NDR, informując, że w innym landzie graniczącym z Polską – Brandenburgii – takich ograniczeń nie ma.

Absurdalne przepisy odbijają się także na Niemcach. Jeśli Bawarczyk lub berlińczyk przebywa w hotelu w Świnoujściu, nie może urządzić sobie wycieczki na niemiecką stronę Uznamu.

Ahlbeck po niemieckiej stronie UznamuZdjęcie: picture-alliance/imagebroker

„Wielu Polaków z regionów przygranicznych, którzy często jeżdżą do Niemiec, są rozczarowani i niezadowoleni z regulacji” – czytamy na portalu NDR. Kiedy w połowie czerwca Polska zlikwidowała kontrole graniczne, wszyscy mieli nadzieję, że i Meklemburgia-Pomorze Przednie zlikwiduje ograniczenia w podróżowaniu. W regionie tym wiele osób mieszka po jednej stronie granicy, a pracuje po drugiej.

Na razie jednak do zniesienia regulacji nie doszło. „Dlatego po polskiej stronie pojawiają się głosy, wskazujące na dyskryminację“.

List z Warszawy

8 lipca Warszawa, a konkretnie koordynator ds. polsko-niemieckiej współpracy przygranicznej i regionalnej Bartosz Grodecki interweniował u swojego odpowiednika w Niemczech Dietmara Woidkego.

Zaznaczył, że pomimo zniesionych obostrzeń na polsko-niemieckiej granicy, władze landu utrzymują de facto zakaz wjazdu dla turystów bez udokumentowanego wykupionego noclegu. Kontrole przeprowadzane są wyrywkowo, a za złamanie przepisów grozi wysoki mandat. „Mam pełną świadomość autonomii landów w tym zakresie. Wiem doskonale, że przepis ma charakter powszechny i dotyczy wszystkich, niezależnie od posiadanego obywatelstwa. Niemniej uważam, że sytuacja jest trudna do zaakceptowania przez stronę polską i wymaga pilnej korekty” – przekazał w liście wiceminister Grodecki.

„Obywatele RFN na terytorium Polski cieszą się nieskrępowaną swobodą przemieszczania. Sytuacja na granicy Polski z Meklemburgią-Pomorzem Przednim i związane z nią utrudnienia niewątpliwie negatywnie wpływają na funkcjonowanie społeczności zamieszkujących po obu stronach granicy” – czytamy na stronie MSWiA.

Również Polacy mieszkający w Meklemburgii-Pomorzu Przednim domagają się szybkich rozwiązań. Aby wzajemne relacje nie uległy ochłodzeniu, sugeruje ​​się spotkanie premier landu Manueli Schwesig z marszałkiem województwa zachodniopomorskiego Olgierdem Geblewiczem. „Na razie jednak nic się nie zmienia” – informuje NDR. Pomorski sekretarz stanu Patrick Dahlemann powiedział w wywiadzie radiowym, że rozumie niezadowolenie, ale zdrowie jest priorytetem.

Meklemburgia-Pomorze Przednie

01:43

This browser does not support the video element.