Grecja przed niedzielnymi wyborami
16 czerwca 2012Tuż przed wyborami, w Brukseli nikt nie chce słyszeć o rzekomym planie wystąpienia Grecji ze strefy euro. Oliver Bailly, rzecznik przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso, każdorazowo ma na podorędziu nowe, wyszukane sformułowania. Ich wymowa jest jednak zawsze ta sama: "Pracujemy nad jednym jedynym planem zatrzymania Grecji w strefie euro. Wszystko inne - po wyborach" - mówi Bailly.
Pytania i odpowiedzi
Grecja musi przeprowadzić reformy, które wynegocjowała z partnerami europejskimi. To też należy do znanych i często powtarzanych frazesów. Olli Rehn, komisarz UE ds. gospodarczych i walutowych ma dla Greków zrozumienie. Twierdzi, że zmiany, które czekają Greków będą dla wielu bolesne, ale nie ma lepszego rozwiązania, ponieważ reformy prowadzą do ożywienia gospodarczego.
Wizyta kontrolna właściwie bez sensu
Brukselscy urzędnicy wiedzą jednak, że Grecja nie jest w stanie osiągnąć wytyczonych celów już choćby dlatego, że w minionych miesiącach panował tam polityczny bezruch. Żeby to stwierdzić, eksperci, czyli tak zwana Trojka, nie muszą fatygować się do Aten. Wizyta kontrolna przedstawicieli UE, EBC i MFW może mieć miejsce, ale dopiero po utworzeniu nowego rządu w Grecji.
Kampania wyborcza dobiega w Grecji końca
Przedłożono już coś w rodzaju raportu wstępnego o stanie reform. Pod koniec maja Komisja UE oceniła politykę gospodarczą i finansową wszystkich państw UE. Grecja wypadła w wielu dziedzinach źle. Na przykład w dziedzinie podatków. Urzędnicy Komisji Europejskiej nie przemilczają, że Grecja musi wreszcie zacząć działać: "Sukces II programu reform będzie w pierwszym rzędzie uzależniony od Grecji". Przyszły rząd będzie musiał uchwalić dalsze cięcia. Plan oszczędnościowy uległ zachwianiu, ponieważ gospodarka Grecji skurczyła się bardziej niż przewidywano.
Grecja nie wykorzystała szansy konwersji zadłużenia
Decydenci w Brukseli zastanawiają się nad kursem, jaki ten kraj obierze po wyborach. Czy przeprowadzi wreszcie konieczne reformy? Restrukturyzacja długu Grecji z marca tego roku, mogłaby być sygnałem nowego początku (ten kraj musi zwrócić o prawie sto miliardów euro mniej). Powszechnie uważa się, że Grecja nie wykorzystała tej szansy.
Grecja co prawda poważnie zredukowała nowe zadłużenie - z ponad 15 procent efektywności ekonomicznej w 2009 do 9 procent w minionym roku. Jest to w Europie bez precedensu. Ale wielu reform w ogóle nie ruszono. Fiskus nie jest w stanie ściągnąć miliardowych sum z tytułu niezapłaconych podatków. A ministerstwa zamiast ze sobą, pracują obok siebie.
Nowy rząd, czy też plan B?
Grecji potrzebny jest najpierw nowy rząd. Wtedy będzie można rozpocząć negocjacje z europejskimi kredytodawcami. Po cichu pracuje się jednak nad planem B (nawet jeśli nikt nie chce o tym rozmawiać). Ale wystąpienie Grecji ze strefy euro jest nadal nieprzewidywalnym ryzykiem dla całej unii walutowej. Dlatego państwa eurostrefy będą dalej gotowe do ustępstw - pytanie tylko do ilu.
ARD / Iwona D. Metzner
red. odp.: Małgorzata Matzke