Grecja: wybory z niejasnym wynikiem
18 czerwca 2012Grecja stoi w miejscu, dokładnie tam, gdzie znajdowała się sześć tygodni temu, twierdzą komentatorzy. Wybory nie dały większości parlamentarnej żadnej z dwóch faworyzowanych partii. Grozi powtórka ze żmudnych negocjacji koalicyjnych. Niemieccy komentatorzy wskazują, że jeszcze nie jest pewne, czy Grecja pozostanie w strefie Euro, inni komentują wygraną z niewielką przewagą konserwatywnej Nowej Demokracji jako „krok ku stabilizacji” i podkreślają, że "nie będzie prawdopodobnie trzęsienia ziemi w strefie euro". Niemieccy korespondenci twierdzili, że "wyniki wyborów to jeszcze żaden powód do euforii w Brukseli".
Angela Merkel: koniec euro to koniec Europy
Grecja i europejski kryzys finansowy będą zajmować przez dwa dni uczestników rozpoczynającego się w poniedziałek (18.06) szczytu G-20. Z zapartym tchem śledzono wyniki drugiej rundy wyborów i dyskutowano możliwe scenariusze. Angela Merkel uważa, że „koniec euro to koniec Europy”. Niemiecka kanclerz przesunęła w niedzielę o kilka godzin swoją podróż do Meksyku. Rzecznik rządu tłumaczył, że dla biorytmu lepiej jest lecieć w nocy i spać. Steffen Seibert zapewniał też, że Angela Merkel nie będzie po ogłoszeniu wyników wyborów w Grecji konferowała przez telefon wieczorem w sprawach kryzysu euro z innymi szefami państw i rządów.
W szeregach partii Merkel - CDU, słychać coraz głośniej nawoływania do rozpoczęcia przygotowań do wyjścia Aten ze strefy euro. Angela Merkel wie, że nie uda jej się w Bundestagu uzyskać zgody na trzeci pakiet pomocowy dla Grecji; nie może liczyć na to także w łonie rządzącej koalicji. W minioną. niedzielę (17.06) w Darmstadzie na zjeździe heskiej CDU powiedziała pod adresem Aten i swojej rodzimej partii: „nie może tak być, i to jest zadanie związane z wyborami w Grecji, że ci, którzy nie trzymają się wspólnie powziętych postanowień, będą każdego wedle upodobań wodzić za nos”. Pakt fiskalny zobowiązuje wszystkich do trzymania się powziętych postanowień i do dyscypliny, tłumaczyła.
Grecki cud nad Wisłą
W Berlinie najbardziej obawiano się zwycięstwa skrajnej lewicy. Lewicowa Syriza rozważa anulowanie pakietów pomocowych, podwyżki wynagrodzeń, ale chce pozostania Grecji w strefie euro w zamian za kolejne pożyczki pomocowe. Lider tej partii, Alexis Tsipras, stał się w czasie kryzysu polityczną gwiazdą. Duża część elektoratu socjalistów przeszła na stronę lewicy. Tsipras tryskał pewnością siebie, gdy powiedział w niedzielę (17.06), w czasie głosowania w jednym z lokali wyborczych w Atenach: "Pokonaliśmy strach. Możemy mieć nadzieję na lepszą przyszłość. Nasz naród jest jednomyślny, pełen godności i dumy".
W zwycięstwo wierzył też szef zwycięskiej konserwatywnej partii Nowa Demokracja. Antonis Samaras i jego partia chcą dalekosiężnych reform i zmian, które otworzą nowy rozdział dla Grecji.
Konserwatywna Nowa Demokracja uskarża się jednak, że narzucony Grecji reżim oszczędzania, hamuje rozwój gospodarczy.
Stopa bezrobocia wynosi w Grecji 23 proc.; bez pracy jest co drugi młody Grek. Dlatego niepokoje społeczne są kwestią czasu. Dlatego konserwatywna Nowa Demokracja ma nadzieję, że uda się jej w negocjacjach złagodzić drastyczne reformy.
W kampanii wyborczej greckie partie polityczne obarczyły całą winą za katastrofalny stan greckiej gospodarki radykalny program oszczędnościowy, narzucony Grekom przez UE, Europejski Bank Centralny (EBC) i Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW).
Grecy są jednak jednomyślni w jednej kwestii: Grecja pilnie potrzebuje stabilnego rządu, który mógłby wyprowadzić kraj z kryzysu. Jeden z komentatorów radiowych apelował do Greków po zaskakującym zwycięstwie 1:0 greckiej drużyny w meczu z Rosją. „Zróbcie to, co grecka kadra narodowa. Potrzebna jest wam narodowa jedność”. Ten grecki cud nad Wisłą potrzebny jest teraz Atenom, aby Grecja i Grecy zaznali spokoju.
DPA/Barbara Cöllen
red. odp. Bartosz Dudek