1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Groźne substancje, alkotesty dla pilotów. Polska pod lupą UE

18 grudnia 2024

Polska i Niemcy zalegają z implementacją unijnego prawa ws. kontroli zagrożeń awariami związanymi z substancjami niebezpiecznymi. Chodzi o aż 12 tys. instalacji przemysłowych w UE z sektora petrochemicznego i paliwowego.

Zakłady chemiczne
Unijna dyrektywa dotyczy zwłaszcza sektora przemysłu chemicznegoZdjęcie: Michael Probst/AP/picture alliance

Komisja Europejska ogłosiła szereg kroków prawnych wobec Polski, Niemiec i innych państw UE – m.in. Estonii, Belgii, Czech, Grecji, Hiszpanii, Francji, Włoch, Węgier, Holandii czy Rumunii – w związku z „uchybianiem zobowiązań państwa członkowskiego” w różnych sektorach polityki UE.

W przypadku Polski i Niemiec (a także Estonii) chodzi m.in. o to, że nie dostosowały one swojego prawa do przepisów unijnej dyrektywy Seveso III, dotyczącej kontroli zagrożeń poważnymi awariami związanymi z substancjami niebezpiecznymi.

Dyrektywa ma znaczenie gospodarcze – jej przepisy mają zastosowanie do ponad 12 tys. instalacji przemysłowych w Unii Europejskiej, w których wykorzystuje się lub składuje w dużych ilościach substancje niebezpieczne. Czyli dotyczy zwłaszcza sektora przemysłu chemicznego i petrochemicznego, a także hurtowego handlu paliwami i ich magazynowania.

Państwa członkowskie zostały też zobowiązane do dostosowania swojego prawa do uregulowań dotyczących minimalizacji szkodliwego wpływu niebezpiecznych substancji na środowisko i zdrowie człowieka. W zależności od ilości przetwarzanych niebezpiecznych substancji różne zakłady przemysłowe mają obowiązek wdrożyć różnego typu zabezpieczenia – generalnie tym ostrzejsze, im więcej tych substancji przetwarzają.

Na czym polega działanie Komisji?

Sprawy Niemiec i Estonii ciągną się aż od maja 2020 roku, a Polski – od czerwca 2021 r. Wtedy KE wysłała do tych państw pierwsze wezwania do usunięcia uchybień i w najnowszym komunikacie zaznacza, że rzeczywiście „trochę poprawiły” swoje przepisy, natomiast „nadal dochodzi do naruszeń”, a pełna zgodność z przepisami unijnymi nie została osiągnięta.

Na obecnym etapie Komisja wzywa więc wskazane państwa, aby w pełni dostosowały swoje prawo do wymogów danej dyrektywy czy innego unijnego aktu prawnego za pomocą tak zwanej „uzasadnionej opinii”, które wysyła na ręce rządów w Warszawie, Berlinie i Tallinie.

Państwa członkowskie mają teraz dwa miesiące na odpowiedź i wprowadzenie niezbędnych zmian. Co, jeśli tego nie zrobią? KE ma prawo skierować wówczas ich sprawy do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE).

Liczne zapóźnienia Polski w implementacji prawa UE

Komisja wzywa też Polskę – w identyczny sposób, uzasadnioną opinią – do przestrzegania przepisów UE w sprawie jakości wody w kąpieliskach. Sprawa ciągnie się od 2020 roku. Warszawa nie wdrożyła w pełni przepisów wymaganych przez dyrektywę dotyczącą jakości wody (2006/7/WE), która ustanawia zasady monitorowania i klasyfikacji wód w kąpieliskach „w odniesieniu do co najmniej dwóch parametrów odnoszących się do konkretnych bakterii” – czytamy w komunikacie KE.

KE wezwała Polskę do przestrzegania przepisów UE w sprawie jakości wody w kąpieliskach. Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie: Daniel Jüptner/imago images

Zgodnie z przepisami tej dyrektywy kraje członkowskie muszą „informować opinię publiczną o jakości wody w kąpieliskach i zarządzaniu plażami za pomocą profilów wody w kąpieliskach”, a także zobowiązane są do konkretnych działań, gdy stan wody w kąpielisku zagraża ludzkiemu zdrowiu.

Polskie niedociągnięcia w ochronie przyrody

Kolejne wezwanie dla Polski dotyczy ukończenia tworzenia sieci obszarów Natura 2000. KE wskazuje, że Polska nie zapewniła „odpowiedniej ochrony siedlisk i gatunków będących przedmiotem zainteresowania UE poprzez wyznaczenie obszarów ochrony przyrody (Natura 2000)”. W ramach dyrektywy siedliskowej i dyrektywy ptasiej państwa członkowskie miały wskazać obszary ochronne, spełniające odpowiednie warunki i dostosowane do specyfiki konkretnych chronionych gatunków.

Katastrofa na Odrze 2022Zdjęcie: Marcin Bielecki/dpa/picture alliance

Do dziś – sprawa ciągnie się od 2019 r. – Polska nie wyznaczyła wszystkich wymaganych terenów, dostarczyła też niekompletne dane dotyczące tych terenów, które już wskazała. „Nadal dochodzi do naruszenia obowiązków wynikających z unijnego prawa w dziedzinie ochrony przyrody” – stwierdza Komisja. Jeśli Polska nie odpowie na uzasadnioną opinię Komisji i nie wprowadzi niezbędnych zmian, także i w tym przypadku może wylądować przed TSUE.

Kraje UE nie nadążają z implementacją prawa

Kolejne zastrzeżenia KE dotyczą wdrażania przez Polskę aktu o usługach cyfrowych (tu zastrzeżenia dostały też Belgia, Bułgaria, Hiszpania i Holandia) oraz aktu w sprawie zarządzania danymi (w tej sprawie Komisja wysłała też opinie do dziewięciu innych krajów). W pierwszym przypadku Polska nie wyznaczyła do 17 lutego 2024 r. krajowego koordynatora ds. usług cyfrowych i nie nadała mu odpowiednich uprawnień. Warszawa nie przyjęła też przepisów dotyczących sankcji.

W drugim przypadku zastrzeżenie KE oznacza, że państwo nie wyznaczyło organów odpowiedzialnych za wdrożenie aktu w sprawie zarządzania danymi lub nie udowodniło, że wskazany przez nie organ ma niezbędne uprawnienia.

Rabatki z certyfikatem. Ekologia i natura

03:02

This browser does not support the video element.

Wobec aż 22 krajów członkowskich KE wszczęła postępowanie w sprawie nieprzestrzegania przepisów dotyczących kwalifikacji zawodowych – chodzi tu o ułatwienie specjalistom świadczenia usług „tymczasowo i okazjonalnie w różnych państwach członkowskich, gwarantując jednocześnie ochronę konsumentów i obywateli”. Zdaniem KE 22 kraje z nieuzasadnionych powodów „wymagają przeprowadzenia wstępnego sprawdzenia w odniesieniu do kilku zawodów” – m.in. w budownictwie, transporcie i usługach dla przedsiębiorstw.

Do Polski oraz innych krajów UE zostały też wysłane m.in. opinie Komisji ws. pełnej transpozycji prawa UE dotyczącego opłat za przejazd i winiet drogowych. A także – i tu adresatką jest tylko Polska – w sprawie nieprzestrzegania przepisów dotyczących nadzoru nad bezpieczeństwem lotnictwa cywilnego. I to nie byle jakich.

W Polsce piloci nie dmuchają w alkomat

Kontrola Agencji UE ds. Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) w styczniu 2024 r. wykazała, że Polska „nie przeprowadza obowiązkowych badań na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu u członków załogi lotniczej i personelu pokładowego, zarówno w odniesieniu do operatorów krajowych, jak i operatorów z innych państw europejskich i z państw trzecich, którzy lądują na polskich lotniskach”. Zdaniem Brukseli to niezgodne z art. 4 ust. 2 rozporządzenia Komisji (UE) nr 965/2012, które wymaga, aby państwa członkowskie przeprowadzały właśnie takie badania. W tym przypadku procedura jest na etapie wezwania do usunięcia uchybienia. Jeśli Polska tego nie zrobi, UE podejmie dalsze kroki prawne.