1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Gry Orbana. Do czego zmierza węgierski premier?

Anchal Vohra Bruksela
10 lipca 2024

W ciągu kilku dni od przejęcia przez Węgry rotacyjnego przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej węgierski premier przemierzył niemal pół świata. Viktor Orban lansuje się jako przywódca europejskiej skrajnej prawicy.

Orban ściska dłoń Putina
Orban na Kremlu (Moskwa, 5.07.24)Zdjęcie: Valeriy Sharifulin/SNA/IMAGO

Przed szczytem NATO w Waszyngtonie był w Kijowie, Moskwie i Pekinie jako samozwańczy mediator.

W nagraniu wideo, które opublikował na platformie X (dawniej Twitter) w poniedziałek, Viktor Orban okrzyknął Chiny jedynym światowym mocarstwem "wyraźnie zaangażowanym w pokój" między Rosją a Ukrainą, a po zakończeniu spotkania z prezydentem Chin Xi Jinpingiem przedstawił siebie jako człowieka z "misją pokojową".

– To ważne dla Węgier i całej Unii Europejskiej – mówił w tym samym filmie, który opublikował na platformie X dodając, że "będziemy kontynuować naszą pracę". Chociaż nie stwierdził wyraźnie, że reprezentuje Unię Europejską, niektórzy uważają, że zamierzał wywrzeć takie wrażenie.

Kaja Kallas, desygnowana szefowa unijnej dyplomacji, powiedziała wcześniej, że Orban wykorzystuje węgierską prezydencję w Radzie i próbuje "siać zamęt" w polityce UE wobec Ukrainy.

We wcześniejszym tweecie z 5 lipca Orban przyznał, że nie ma mandatu do prowadzenia negocjacji w imieniu UE. Twierdził jednak, że "nie możemy siedzieć z założonymi rękami i czekać na cudowne zakończenie wojny. Będziemy służyć jako ważne narzędzie w podejmowaniu pierwszych kroków w kierunku pokoju".

Po spotkaniu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem UE udzieliła mu ostrej reprymendy i stwierdziła, że "nie reprezentuje on UE w żadnej formie".

Wicekanclerz Niemiec Robert Habeck powiedział, że spotkania Orbana powinny być postrzegane jako sprawa dwustronna.

Jednak Orban po raz kolejny udowadnia, że wśród 27 państw członkowskich UE jest czymś na kształt enfant terrible. Eksperci twierdzą, że najnowszy wyczyn Orbana jest częścią długoterminowego planu lansowania siebie jako lidera skrajnej prawicy w Europie i że liczy on na powrót do władzy amerykańskiego kandydata Republikanów Donalda Trumpa.

Orban z prezydentem Chin Xi Jinpingiem (Pekin, 8.07.24)Zdjęcie: China Daily via REUTERS

Jakie są polityczne cele Orbana?

Poparcie Orbana dla Rosji czy flirty z Chinami to nic nowego. W ciągu ostatnich dwóch lat węgierski premier stale sprzeciwiał się sankcjom Unii Europejskiej wobec Moskwy i próbował zablokować pomoc dla Ukrainy.

W czasie, gdy UE stara się zdywersyfikować handel z Chinami i zmniejszyć ryzyko krytycznych łańcuchów dostaw, Budapeszt rozbudował handel z Pekinem, a w maju tego roku zawarł kompleksowe partnerstwo strategiczne.

Julien Hoez, doradca polityczny i ekspert w sprawach UE, uważa że "ostatnie sztuczki" Orbana mają na celu zdobycie punktów w kraju po tym, jak na początku czerwca jego partia Fidesz odnotowała najgorszy w historii wynik wyborczy w eurowyborach na Węgrzech.

Chociaż partia Orbana i jej sojusznicy uzyskali 44 procent głosów, to niespodzianką było wysokie poparcie (30 proc.) dla Petera Magyara, nowego rywala na węgierskiej scenie politycznej, uważanego za zagrożenie dla Orbana.

Ale to tylko jedna z korzyści, na jakie liczy Orban. Chce on również zaprezentować się jako lider rosnącej w siłę skrajnej prawicy w Europie i zbudować "nieliberalną oś" między USA Trumpa i populistami z Europy, uważa Hoez.

– Próbuje pozycjonować się jako lider tych w Europie, którzy są eurosceptyczni, bardziej zainteresowani relacjami z Chinami lub Rosją, lub nie chcą się angażować i ogólnie wykazują tendencje izolacjonistyczne, takie jak te, które można zaobserwować w USA – dodaje ekspert.

W poniedziałek partia Fidesz Orbana razem z Rassemblement National Marine Le Pen weszła do nowego skrajnie prawicowego ugrupowania w Parlamencie Europejskim zwanego "Sojuszem Patrioci dla Europy". Eksperci twierdzą, że utworzenie frakcji w połączeniu z podróżą Orbana do Pekinu było pokazem siły dla bazy Trumpa w USA.

Oprócz wyłonienia się jako wiodąca postać w skrajnie prawicowym ekosystemie w Europie, Orban chce również przedstawić siebie jako duchowego pobratymca Donalda Trumpa.

Powrót Donalda Trumpa do Białego Domu to szansa dla Viktora OrbanaZdjęcie: Chris Szagola/AP/picture alliance

Pomost dla Trumpa?

Pierre Haroche, profesor nadzwyczajny polityki europejskiej i międzynarodowej oraz współpracownik Instytutu Jacquesa Delorsa, uważa, że Orban wykonuje obecnie "prace przygotowawcze", aby być gotowym na powrót Trumpa do Białego Domu.

– Orban pracuje nad "dealem", który jego zdaniem Trump zaakceptuje – powiedział Haroche. – Trump powiedział, że chce zakończyć konflikt [wojnę w Ukrainie] w ciągu 24 godzin. Orban chce móc powiedzieć: "Spójrzcie, rozmawiałem już z zainteresowanymi stronami" i uczynić z siebie niezbędnego mediatora.

– Posiadanie wpływów w UE za pośrednictwem frakcji uczyni go bardziej użytecznym dla Trumpa – dodaje ekspert.

Gry Orbana wstrząsnęły Brukselą.  Jeszcze w tym tygodniu, gdy spotkają się stali przedstawiciele państw członkowskich UE, prawdopodobnie będą dyskutować o roli rotacyjnej prezydencji i o tym, czy Węgry mogą być uczciwym mediatorem.

Eksperci twierdzą, że UE nie może zrobić wiele, by ukarać Orbana. Chociaż "opcja nuklearna" polegająca na ograniczeniu praw Węgier na mocy art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej była często podnoszona szeptem, jest mało prawdopodobne, aby została wykorzystana.

Tymczasem w odpowiedzi na wspomniany powyżej post Orbana na X, syn Trumpa, Donald Trump junior, wychwalał węgierskiego przywódcę jako rozjemcę, "takiego jak mój ojciec".

Następnym przystankiem Orbana jest Waszyngton. Spekuluje się, że po szczycie NATO, Orban spotka się tam z Trumpem.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej