Sąd Okręgowy w Monachium uznał winę oskarżonego Afgańczyka i skazał go na cztery lata więzienia. Prokuratura zarzucała młodemu uchodźcy, że na pustej w nocy stacji metra w Monachium przez około pół godziny obmacywał, rozbierał i gwałcił 18-latka, który znajdował się w stanie zamroczenia alkoholowego.

Ponieważ Afgańczyk jako datę urodzenia podał rok 2005 przy wymiarze kary sąd zastosował karę przewidzianą dla nieletnich. Oskarżony przyznał się jedynie do kradzieży telefonu komórkowego Polaka; nie przyznał się do gwałtu.

Sprawa odbiła się szerokim echem w Polsce. Do MSZ w Warszawie wezwany został wówczas charge d'affaires niemieckiej ambasady.  Rząd PiS w Warszawie próbował wykorzystać tę sprawę w czasie kampanii przed wyborami powszechnymi jesienią 2023 roku obarczając winą za nią niemieckie władze i ich politykę migracyjną.

(DPA/du)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>