1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Hamburg: 50-lecie klubu, kolebki kariery Beatlesów

Iwona-Danuta Metzner13 kwietnia 2012

Przed 50 laty, w piątek 13 kwietnia 1962 roku, w Hamburgu otwarto "Star-Club". W klubie tym występował m. in. nieznany w owym czasie zespół z Liverpoolu - The Beatles.

Der Eingang des "Star-Club" in Hamburg, in dem die Karriere der britischen Popgruppe "The Beatles" begann (undatiertes Archivfoto). Im Beatles-Museum im Hafen von Liverpool gibt die Dauer-Ausstellung "The Beatles Story" einen Einblick in das Leben und das Schaffen der "Pilzköpfe". Die Tonbandstimme von Julia Baird, Halbschwester von John Lennon, führt seit Juli 2004 täglich bis zu 1000 Besucher durch die Ausstellung. Foto: Beatles Museum Liverpool dpa (zu dpa KORR: "John Lennons Schwester plaudert täglich im Beatles-Museum" vom 23.07.2004) pixel
Star-ClubZdjęcie: picture-alliance/dpa

Nazwa klubu stała się programem. Występowały w nim wszystkie znane gwiazdy. "Star-Club" kojarzono ze znakiem wysokiej jakości. Po występach w "Star-Clubie" mało znanych wtedy wokalistów i zespoły czekała z reguły obiecująca przyszłość. Otrzymywali angaże i podpisywali nowe kontrakty.

"Star-Club" stał się mekką muzyki beatowej i miejscem pełnym magii dla zbuntowanej młodzieży.

Star-Club w latach sześćdziesiątychZdjęcie: picture-alliance/dpa

Początek zmian

Muzyki "na żywo" można było już wtedy słuchać w dzielnicy rozrywki St. Pauli w takich klubach jak "Kaiserkeller", czy "Top Ten". Ale w przeciwieństwie do nich, w "Star-Clubie" kilka zespołów występowało jeden po drugim, a nie jedna grupa przez całą noc.

"Nawet jeśli dziś przedstawia się ´Star-Club´ jakby był rajem na ziemi, panowały tam szorstkie obyczaje" - opowiada Günter Zint, który był tam swego czasu nadwornym fotografem. Regularnie zjawiały się policja, bo raz po raz dochodziło tam do bijatyk i obyczajówka, żeby sprawdzić, czy młodzi bywalcy klubu są pełnoletni (wtedy dojrzałość osiągało się w wieku 21 lat).

Polnisches Magazin 17 - Beatles Fotografin - 19.09.2008

03:31

This browser does not support the video element.

Przypadek sprawił, że...

Założenie "Star-Clubu" przez Manfreda Weißledera należy zawdzięczać urzędowi nadzoru budowlanego, który zażądał któregoś dnia wyznaczenia drogi ewakuacyjnej dla położonego na tyłach Große Freiheit tzw. "Paradieshof", gdzie Weißleder prowadził kilka lokali. "Weißleder wpadł na pomysł, by przejąć byłe kino "Stern-Kino" i wykorzystać je jako drogę ewakuacyjną" - wspomina w swoich książkach Ulf Krüger.

Pierwsze występy Beatlesów w Star-Clubie

"Stern-Kino" przekształcono więc w "Star-Club". Weißleder i jego wspólnik Horst Fascher, zaczęli sprowadzać grupy z Liverpoolu. Najpierw The Beatles, którzy już występowali w hamburskich klubach Kaiserkeller i Top Ten. Fascher: "Beatlesi byli zupełnie normalnym zespołem, ale już wtedy cieszyli się większym wzięciem od innych grup".

Horst Fascher, współzałożyciel "Star-Club" (2010)Zdjęcie: picture-alliance/dpa

"Pierwszy z trzech występów gościnnych - jeszcze z Petem Bestem przy perkusji - trwał siedem tygodni, ostatni, w grudniu 1962 roku, niecałe dwa tygodnie". Potem zespół zamienił Besta na Ringo Starra i umieścili pierwszy singiel "Love Me Do" na liście przebojów.

Przebrany za małpę

W tamtych czasach szczególnie wokół Beatlesów krążyło wiele opowieści: na przykład o Johnie Lennonie, gdy raz wszedł na scenę przebrany za małpę z sedesem zawieszonym na szyi. Oprócz nich w "Star-Clubie" występowali i inni muzycy, którzy albo już byli gwiazdami, albo nimi później zostali. Na tablicy pamiątkowej, która jako jedyna przypomina dziś o spalonym w latach osiemdziesiątych i rozebranym budynku, widnieją takie nazwiska jak: Ray Charles, Little Richard, Fats Domino, Tony Sheridan, The Rattles, Gerry and the Pacemakers, The Searchers i Jimi Hendrix.

"Star-Club" został rozebrany. O jego istnieniu przypomina dziś jedynie tablicaZdjęcie: picture-alliance/dpa

W noc sylwestrową 1969 roku w "Star-Clubie" zgasły światła. Do budynku wprowadził się "Sex-Theater Salambo".

dpa / Iwona D. Metzner

red. odp. Bartosz Dudek