1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
PrzestępczośćEuropa

Handel paszportami UE. "Przepływ lewych pieniędzy"

15 października 2020

Willa nad morzem plus paszport kraju UE – ten model biznesowy jest od dawna rozpowszechniony nie tylko na Cyprze.

Panorama portowego miasta Limassol
Cypr zachęca cudzoziemców do inwestowania. Na zdjęciu portowe masto LimassolZdjęcie: Petros Karadjias/AP/picture-alliance

Słońce powoli schodzi za morską linię horyzontu, tafla basenu lśni, a agent nieruchomości Floros Flourentzou z Giovani Group zachwala zalety willi o wartości 3,8 mln euro, wybudowanej w ramach nowego projektu budowlanego „Sun City” na Cyprze: „Otwarty widok na morze, bezpośrednie dojście do plaży”. Willę nabył jakiś krezus ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Może przekonał go bonus: cypryjski paszport? Dostaje się go niejako w pakiecie. Willa ma nie tylko bezpośredni dostęp do Morza Śródziemnego, ale także do obywatelstwa kraju UE.

Paszport plus nieruchomość

Taka „sprzedaż wiązana” jest częścią cypryjskiego programu inwestycyjnego dla obcokrajowców. Każdy, kto zainwestuje więcej niż dwa miliony euro w nieruchomości, otrzyma cypryjski paszport. Dzięki temu kupujący staje się Europejczykiem, może osiedlać się i prowadzić interesy w dowolnym miejscu w Unii Europejskiej. Tylko na samym Cyprze w tym trybie zainwestowano ponad osiem miliardów euro.

Coraz więcej krajów uruchamia programy typu „obywatelstwo przez inwestycje”. Transakcja jest zawsze podobna: inwestor wkłada dużo pieniędzy w nieruchomości, firmy lub obligacje rządowe i otrzymuje zezwolenie na pobyt, a po pewnym czasie paszport danego kraju. Na Cyprze trzeba zainwestować dwa miliony euro, na Malcie 1,15 miliona, w Bułgarii milion. Dwanaście krajów europejskich ma takie lub podobne programy. Kandydaci do członkostwa w UE, tacy jak Czarnogóra, również wydają paszporty inwestorom.

Unijne obywatelstwo dla rosyjskich krezusów

02:57

This browser does not support the video element.

„Przypływ lewych pieniędzy” 

Jednak Unia Europejska jest coraz bardziej krytyczna wobec tego rodzaju programów. - Paszport cypryjski to bilet wstępu na rynek wewnętrzny. Jeśli ktoś ma taki paszport, może swobodnie i bez dodatkowych kontroli ze strony banków robić interesy na całym rynku wewnętrznym UE - wyjaśnia uuroposeł niemieckich Zielonych, Sven Giegold. Jego zdaniem istnieje niebezpieczeństwo, że w ramach tego typu programów do Europy napływają nielegalnie zarobione pieniądze.

W raporcie UE mówi się, że programy te uchylają bram Europy korupcji, praniu pieniędzy i uchylaniu się od podatków, ponieważ nie sprawdza się dokładniej, kto otrzymuje paszport. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen stwierdziła niedawno, że europejskie wartości i paszporty nie powinny być na sprzedaż i postulowała wstrzymanie tych programów. Ale to od państw narodowych zależy, komu wydają paszporty. Malta i Cypr broniły się, zapewniając, że każdy wnioskodawca jest sprawdzany, a przestępcy nie mają szans.

Trybunał Obrachunkowy: nadużycie władzy

Badania przeprowadzone przez magazyn ARD Panorama i autorów filmu dokumentalnego Al Jazeera Investigativ pokazują jednak, że surowe reguły i kontrole nie znajdują już zastosowania. W wywiadzie dla Panoramy Trybunał Obrachunkowy skrytykował, że nawet wnioskodawcy poszukiwani przez Interpol lub znajdujący się na liście sankcyjnej UE otrzymali paszport. Tak wynikło z kontroli. Trybunał Obrachunkowy krytykuje również fakt, że rząd nie zawsze przestrzega nawet narzuconych sobie własnych zasad. To nic innego jak „nadużycie władzy” – krytykuje Trybunal.

Dziennikarze stacji Al Jazeera odkryli, że cypryjscy politycy są sami zaangażowani w handel paszportami, i to aż do najwyższych szczebli rządowych, i najwyraźniej są osobiście uwikłani w przestępstwa. Podstawieni reporterzy udawali pośredników starających się o paszport dla skorumpowanego Chińczyka, który potrzebował „czystego” europejskiego paszportu. W Chinach został skazany za pranie pieniędzy i łapówkarstwo. 

W sprzedaż paszportów zamieszani są także politycy. Na zdj. budynek cypryjskiego parlamentu w NikozjiZdjęcie: Joko/Bildagentur-online/picture alliance

„To jest Cypr!”

Zgodnie z prawem takiej osobie faktycznie nie wolno wydać paszportu na Cyprze. Ale sprzedawca paszportów zaproponował nawet dziennikarzom, że Chińczyk może dostać zupełnie nową tożsamość.

– Możemy zmienić jego imię i nazwisko – zapewniał. Dzięki temu Chińczyk mógłby bez przeszkód podróżować dalej po świecie. – To naprawdę możliwe? – pytali dziennikarze. – Oczywiście! To jest Cypr! – odpowiedział ze śmiechem sprzedawca paszportów.

Demetris Syllouris, wysoko postawiony polityk cypryjski, obiecał reporterom wsparcie na „wszystkich szczeblach”. – Osobiście wezwę właściwego ministra spraw wewnętrznych do mojego biura – obiecywał.  – Wtedy znajdzie się rozwiązanie na 99 proc.

Wstrzymano program paszportowy

Pokazane w nagraniu osoby najpierw odrzucały wszystkie zarzuty. Jednak opublikowany material dokumentalny wywołał poważną dyskusję na Cyprze. Demetris Syllouris zawiesił sprawowanie wszystkich swoich funkcji.

Program paszportowy wygasa 1 listopada. Właściciel firmy obrotu nieruchomościami Giovani Group , który jest również aktywnym politykiem, zrezygnował ze swojego stanowiska. UE bada, czy przeciwko Cyprowi zostanie wszczęte postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. Inne programy paszportowe w Europie jednak nadal działają.

(ARD/ma)