1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Handelsblatt: Polska i Niemcy, sfrustrowani sąsiedzi

20 listopada 2024

Po zmianie rządu w Polsce pojawiła się nadzieja na nowe otwarcie między Berlinem a Warszawą. Zamiast tego zgrzyta między Tuskiem a Scholzem – czytamy w „Handelsblatt“.

Olaf Scholz i Donald Tusk
Zamiast zbliżenia zgrzyta między Tuskiem a Scholzem – czytamy w „Handelsblatt“. Zdjęcie: Michael Kappeler/dpa/picture alliance

Przypominając o wielkim zaangażowaniu Polski w pomoc walczącej z Rosją Ukrainie, niemiecki dziennik ekonomiczny „Handelsblatt” zauważa w środę (20.11.2024), że niezaproszenie Donalda Tuska na berlińskie rozmowy o Ukrainie, w których brał udział prezydent USA Joe Biden, wywołało w Warszawie duże niezadowolenie.

Gazeta cytuje eksperta renomowanego ośrodka ECFR Piotra Burasa, który zaznacza, że Polska to ważny sojusznik Ukrainy i ważny członek NATO. Poza tym rozmowy wielkich mocarstw ponad głowami Polaków wywołują nad Wisłą bardzo złe skojarzenia.

„Handelsblatt” zauważa, że postępowanie kanclerza Olafa Scholza skrytykowało nawet niemieckie ministerstwo spraw zagranicznych. „Minister Annalena Baerbock wie z pierwszej ręki, jak dużo zaufania Niemcy straciły w Europie Wschodniej, bo ostrzeżenia przed rosyjskim atakiem nie były brane przez Berlin poważnie”.

Niezdecydowane Niemcy

Jak czytamy, aby poprawić nieco klimat relacji polsko-niemieckich szefowa dyplomacji przyjechała we wtorek, 19 listopada, do Warszawy na spotkanie ze swoimi odpowiednikami z kilku krajów UE, gdzie podkreślano, że Zachód jest zdecydowany, by zwiększyć wsparcie dla Ukrainy. „Jednak takie spotkanie nie jest w stanie rozładować rozczarowania narastającego w Warszawie”.

Gazeta przytacza wypowiedź unijnego dyplomaty, który ocenia, że Polska jest sfrustrowana niezdecydowanymi Niemcami. Jego zdaniem Scholz rozczarował Europę, ponieważ nie wykazał zdolności przywódczych i zbyt powoli zdawał sobie sprawę ze zmieniającej się sytuacji w zakresie bezpieczeństwa.

„W miniony piątek Scholz znowu wystawił się swoim krytykom, gdy po raz pierwszy od dwóch lat telefonował z Władimirem Putinem. Najwyraźniej chciał zaprezentować się w kampanii wyborczej jako kanclerz pokoju, ale po drugiej stronie Odry włączyły się sygnały alarmowe” - czytamy. Gazeta przypomina przy tym komentarz premiera Donalda Tuska, który napisał na portalu X, że „nikt nie powstrzyma Putina telefonami”. 

Asertywny Donald Tusk

„Pewna siebie postawa polityczna Polski wobec Niemiec jest również napędzana przez rozwój gospodarczy, podkreślają polscy ekonomiści. Komisja Europejska spodziewa się wzrostu PKB Polski o 3,6 proc. w 2025 r., w porównaniu do zaledwie 0,7 proc. w przypadku Niemiec” - zauważa gazeta.

„Z drugiej strony niezadowolenie w Niemczech wywołał fakt, że pod rządami Tuska nie ustały żądania reparacji za szkody wyrządzone przez nazistowskie Niemcy podczas II wojny światowej. Duże znaczenie miały również zarzuty ze strony niemieckich śledczych, że Polska utrudnia śledztwo w sprawie sabotażu gazociągu Nord Stream”.

Gazeta dodaje, że polski premier wykazuje asertywność wobec Niemiec, bo nie chce narazić się na zarzuty opozycji, że jest zbyt przyjazny Niemcom, zwłaszcza wobec zbliżających się wyborów prezydenckich.

Pistorius czy jednak Scholz? Kto kandydatem na kanclerza?

01:35

This browser does not support the video element.