1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
LiteraturaNiemcy

Hanna Krall nieobecna w niemieckich księgarniach

29 maja 2025

Od dziesięciu lat nie ukazują się w Niemczech książki Hanny Krall, choć pisarka cieszy się na niemieckim rynku renomą.

Hanna Krall (zdj. z 2018 roku)
Hanna Krall (zdj. z 2018 roku)Zdjęcie: picture-alliance/dpa/J.Ph. Strobel

Niedawne 90. urodziny Hanny Krall pozostałyby w Niemczech przeoczone, gdyby nie obszerny artykuł w jednym z czołowych niemieckich dzienników. Napisała go we „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Marta Kijowska – publicystka od dekad przybliżająca Niemcom literaturę polską. Kijowska niegdyś regularnie omawiała książki Hanny Krall.

O skali ich popularności w Niemczech świadczy fakt, że „Dowody na istnienie” i „Tam już nie ma żadnej rzeki” w 1996 i 1999 roku trafiły do kultowego telewizyjnego „Kwartetu Literackiego” Marcela Reicha-Ranickiego. Ostatnią odnotowaną przez niemiecką krytykę pozycją Hanny Krall jest kolaż literacki „Różowe strusie pióra”, wydany w 2012 roku. „Potem w przeciwieństwie do Polski, gdzie ostatnimi laty ukazały się cztery książki Hanny Krall, zrobiło się wokół niej cicho” – pisze Kijowska.

Krall debiutowała w Niemczech 45 lat temu swym reportażem „Zdążyć przed Panem Bogiem” o Marku Edelmanie – zastępcy przywódcy powstania w getcie warszawskim w 1943 roku. Dzięki wydaniu w NRD w wydawnictwie Volk und Welt oraz publikacji tej książki w innym przekładzie w 1980 roku w RFN w wydawnictwie Suhrkamp Niemcy dowiadywali się o żydowskim oporze zbrojnym w czasie II wojny światowej. Wkrótce także w RFN można było sięgać po przekłady kolejnych tekstów Krall.

Niemieckie wydanie „Zdążyć przed Panem Bogiem”, Wydawnictwo Suhrkamp 1980Zdjęcie: Suhrkamp Verlag

Uświadamiały one zawiłości ludzkich losów podczas Holokaustu oraz cień, jaki Zagłada rzuca na życie ocalałych i ich rodzin. Książki Krall to „spokojny, pozbawiony ozdobników, ironiczny styl opowieści, łączący dokumentalną precyzję z talentem literackim i sprawiający, że opisywana rzeczywistość zdaje się być fikcją” – stwierdza Kijowska we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

„Pragnęłam poznać Hannę Krall”

Dorothea Rein, od 1972 roku szefowa wydawnictwa Neue Kritik we Frankfurcie nad Menem na „Zdążyć przed Panem Bogem” natknęla się na targach książki na początku lat 80. i od razu się zachwyciła. Postanowiła przekonać Krall, by zaufała jej wydawnictwu. – W Polsce był wtedy stan wojenny. Znałam studentów, którzy w ramach partnerstwa z Uniwersytetem Łódzkim jechali tam z transportem humanitarnym. Zabrałam się z nimi do Warszawy. To była moja pierwsza podróż do Polski. Pragnęłam poznać Hannę Krall – opowiada Dorothea Rein w rozmowie z Deutsche Welle. – ­Dotarłam do jej mieszkania na Ursynowie, zadzwoniłam do drzwi – wspomina.

Rein pozyskała wówczas zaufanie Hanny Krall. Wydawnictwo Neue Kritik otrzymało od pisarki wyłączność na Niemcy, prawami do książek na inne kraje zajęła się szwajcarska agencja literacka Liepman. Na przestrzeni lat w Neue Kritik ukazało się trzynaście książek Hanny Krall. Na pisarkę spadł deszcz nagród w Niemczech i Europie, łącznie z Nagrodą Lipskich Targów Książki na Rzecz Porozumienia Europejskiego w 2000 roku.

„Mamy dużo czasu na pisanie”

Kontakty frankfurckiej wydawczyni i pisarki z Warszawy przerodziły się w przyjaźń. Razem podróżowały, m.in. do Izraela. Dorothei Rein udało się nawet podsunąć pisarce temat do reportażu „Dno oka” ze zbioru „Wyjątkowo długa linia”. – Znałam byłego członka RAF (Frakcji Czerwonej Armii, lewicowej organizacji terrorystycznej – red.), Stefana Wisniewskiego, którego ojciec był Polakiem, więźniem KL Dachau – opowiada Rein. Kiedy Hanna Krall zadzwoniła do niej, Rein opowiedziała, że odwiedziła Wisniewskiego po raz kolejny w więzieniu i zapytała, czy to może nie byłby dla niej temat. „Jaki ma wyrok?” – zapytała Krall. „Dożywocie!” – odpowiedziała wydawczyni. „To mamy dużo czasu na pisanie” – miała odpowiedzieć Krall.

Potem polska pisarka kilkakrotnie odwiedzała Wisniewskiego w więzieniu w towarzystwie tłumacza, a z Dorotheą Rein pojechała do matki terrorysty. Powstał tekst o młodym zradykalizowanym człowieku, który w poczuciu wykluczenia popełnił najcięższe zbrodnie.

Stare nakłady w magazynie

Nadal dostępne są dotychczasowe niemieckie wydania książek Hanny Krall. Neue Kritik należy do nielicznych wydawnictw, które nie pozbywały się za bezcen pozostałości ze starych nakładów. – Kiedy 53 lata temu rozpoczynałam pracę w wydawnictwie, 80 procent naszych obrotów to były wcześniej wydane książki, tzw. backlist. Dziś jest w branży wydawniczej odwrotnie: 80 procent to nowości – mówi Dorothea Rein.

Ostatnią pozycją Hanny Krall w jej wydawnictwie była „Biała Maria” w 2014 roku. Jak nigdy wcześniej ta książka przeszła w Niemczech bez echa, nie mając recenzji w prasie. Dwa lata później wydawnictwo opublikowało jeszcze „Zdążyć przed Panem Bogiem” w enerdowskim przekładzie z 1979 roku Huberta Schumanna. Dziś w magazynach Neue Kritik zalegają nadwyżki prawie wszystkich niemieckich nakładów książek Hanny Krall – owoc 28 lat współpracy.

„Różowe strusie pióra” Hanny Krall, niemieckie wydanieZdjęcie: Verlag Neue Kritik

Od około dziesięciolecia wydawnictwo Neue Kritik nie publikuje już nowości, a 80-letnia Dorothea Rein skupia się na działalności antykwarycznej, wyprzedając zasoby z magazynów.

„Sprawy się komplikują”

Prawa do książek Hanny Krall na rynek niemiecki dołączyły do pozostałych u agenta literackiego w Zurychu. – Z pewnym wydawnictwem byliśmy już dość zaawansowani w rozmowach o publikacji niemieckich wydań książek Hanny Krall, ale potem nastąpiła tam zmiana właściciela – mówi DW Marc Koralnik, szef agencji literackiej Liepman. – Dokładamy starań w poszukiwaniu nowego wydawcy, ale czasem sprawy nieoczekiwanie się komplikują. Chcielibyśmy także pomóc znaleźć rozwiązanie dla „backlist” w wydawnictwie Neue Kritik – przyznaje. Nie traci nadziei na pomyślny obrót spraw i recepcję najnowszych książek Krall także w Niemczech.

Dorota Danielewicz, berlińska pisarka i menadżerka kultury, która swego czasu prowadziła w Niemczech liczne spotkania autorskie Hanny Krall, jest przekonana, że polska i światowa ikona reportażu literackiego nadal może liczyć w Niemczech na zainteresowanie czytelników. – Hanna Krall jest znakomitą pisarką, a jednocześnie świadkinią historii – podkreśla Danielewicz w rozmowie z DW. –  W jej reportażach – jak sama wskazuje – nie chodzi wyłącznie o Holokaust, ale o żydowski los jako metaforę ludzi wykluczonych. Krall ma w Niemczech olbrzymią renomę, jest klasykiem. Dobrze by było, gdyby wkrótce ukazały się niemieckie przekłady jej najnowszych książek – stwierdza.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >>