1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Hans-Gert Pöttering: Europa potrzebuje solidarnej Polski

11 maja 2006

Polska jest prawie nieobecna w debacie o przyszłości Unii Europejskiej, która nabiera rozpędu. W centrum tej dyskusji znajduje się eurokonstytucja, która zagwarantuje lepsze funkcjonowanie UE. Tak sformułowała to w ubiegły wtorek kanclerz Angela Merkel w wystąpieniu inaugurującym Forum Europejskie w Berlinie. Na temat unijnego traktatu konstytucyjnego nie padło jednakże żadne słowo z ust premiera Marcinkiewicza, który gościł na Forum. Mówił za to o „solidarności energetycznej”. Jeden z najbardziej wpływowych polityków europejskich Hans-Gert Pöttering wytknął Polsce stronnicze interpretowanie słowa „solidarność”.

Niemiecki polityk Hans-Gert Pöttering jest przewodniczącym klubu chrześcijańskich demokratów w Parlamencie Europejskim
Niemiecki polityk Hans-Gert Pöttering jest przewodniczącym klubu chrześcijańskich demokratów w Parlamencie EuropejskimZdjęcie: Dr. Pöttering

DW: W Polsce prasa odnotowała wczoraj, że Pan, jako jeden z najbardziej wpływowych polityków europejskich, polityk sympatyzujący z Polską, nie chciał czy nie mógł dłużej milcząco przyglądać się obojętności Polski wobec unijnej konstytucji i innych projektów wspólnotowych. W "Gazecie Wyborczej" zamieszczono cytat z wypowiedzi Pana na forum Parlamentu UE: „Polska domagała się solidarności w sprawach energetycznych. Zeby taki apel był ważny, Polska sama musi okazać solidarność w innych obszarach europejskich.” Czy mógłby Pan to uściślić.

Pöttering: Rzeczywiście kilka dni temu odniosłem się na forum Parlamentu Europejskiego jak i na Forum Europejskim w Berlinie do apelu rządu polskiego o solidarność w kwestiach zaopatrzenia energetycznego. Wskazałem przy tym na słuszność tego apelu oraz zapewniłem, że rząd polski może liczyć na solidarność innych krajów unijnych w kwestiach zaopatrzenia energetycznego Polski, ponieważ w tej sprawie musimy być ze sobą solidarni w całym UE. W uzupełnieniu dodałem, że jeśli Polska oczekuje solidarności, a ma prawo jej oczekiwać, to musi jednocześnie sama okazywać solidarność w innych obszarach polityk unijnych, na przykład we wdrażaniu zasad konstytucji UE. Przecież integracja europejska opiera się na zasadzie solidarności. Solidarność nie działa w jedną stronę, lecz w obie strony. I jeśli tak to formułuję, to nie z zamiarem krytykowania rządu polskiego, lecz po to, aby wyostrzyć świadomość. Bowiem jako Europejczycy musimy wszyscy postępować solidarnie w imię naszych wspólnych spraw. Zywię nadzieję, że nowy rząd polski, z nowymi partnerami koalicyjnymi, wśród których co najmniej dwóch wyraża się krytycznie o integracji europejskiej, że rząd ten otworzy się przychylnie na Europę. Tylko wspólnie mamy szansę coś zdziałać. Jeśli każdy będzie chodził własnymi drogami, to Europa nie ma przyszłości. Mówię to z pełnym przekonaniem. Stąd mój apel: Bądźmy solidarni w budowaniu przyszłości Europy.

DW: Upływają właśnie dwa lata od wejścia Polski do UE. Polska zdaje się nie spełniać pokładanych w niej oczekiwań odnośnie zaangażowania?

Pöttering: Premier Marcinkiewicz mówił w ubiegły wtorek na Forum Europejskim o wdzięczności Polski wobec innych krajów unijnych, i wystosował prośbę o solidarność. I właśnie ten wątek podjąłem w późniejszej dyskusji. Powiedziałem o naszej wdzięczności wobec Polski za SOLIDARNOSC , za Lecha Wałęsę, za Jana Pawła II, za zryw obywatelski, bez czego niemożliwe stałoby się zjednoczenie Niemiec,i powiedziałem, że my też mamy prośbę do Polski. Prośbę o podążanie razem z nami drogą dalszej integracji europejskiej. A, że obecny rząd działa w imieniu Polski, stąd moja prośba o konktretne sygnały odnośnie przyszłości naszego wspólnego kontynentu europejskiego. Zyczyłbym sobie więcej pozytywnych sygnałów niż odbieramy obecnie i odbieraliśmy w przeszłości.

DW: Jak wygląda w praktyce codziennej zaangażowanie polskich posłów w Parlamencie Europejskim właśnie w kwestie unijne ? Wielu z nich przecież kierowało także wchodzeniem Polski do UE.

Pöttering: Nie można tu uogólniać i mówić o polskich parlamentarzystach, włoskich czy niemieckich. Wszyscy zasiadamy w Parlamencie w jakiejś pokrewnej nam politycznej frakcji. We frakcji europejskich chrześcijańskich demokratów zasiadają koledzy z PO Donalda Tuska. Znakomicie się nam współpracuje z kolegami polskimi, którzy są też prawdziwymi przyjaciółmi. Podążamy tą samą drogą. I jeśli głośno artykułuję oczekiwania wobec Polski, to są to oczekiwania w pierwszej kolejności wobec rządu polskiego, ponieważ odpowiedzialność spoczywa w rękach obecnego rządu. Ubolewam, że nie spoczywa ona w rękach naszych partyjnych przyjaciół, ale w systemie demokratycznym rządzą ludzie wybrani przez obywateli. I do obecnego rządu kieruję prośbę, aby podążał z nami drogą europejską.

DW: Czy po powstaniu nowej koalicji rządowej, co, jak można było przeczytać w prasie zagranicznej, wzbudza spory niepokój, istnieją obawy, że Polska stanie się jeszcze trudniejszym partnerem w Unii?

Pöttering: Obserwujemy uważnie to, co dzieje się w Polsce, jak artykułują się politycy. I nie chcę teraz demonizować tego, co jest, ponieważ każdy rząd, który przejmuje odpowiedzialność w swoim kraju, musi najpierw uporać się z nowymi zadaniami. I dlatego żywię nadzieję, że partie współrządzące inaczej będą się artykułowały, i przede zachowywały, niż wtedy, kiedy znajdowały się w obozie opozycji politycznej. Dlatego nie tracę nadziei. Wspomnę, że żadna z współrządzących partii nie znajduje się w jakiejkolwiek europejskiej rodzinie politycznej, ani u demokratów, ani u liberałów, ani u socjalistów. Funkcjonują one każda z osobna, z dala od innych Europejczyków. Ale chciałbym poczekać z oceną i mam nadzieję, że nowy rząd w Polsce, także dzięki odpowiedzialności polskiego prezydenta, wybierze drogę, który my wszyscy w Europie zaaprobujemy. Bo pamiętajmy, że mamy ogromne szanse na naszym kontynencie. Spójrzmy wstecz na straszliwy okres narodowego socjalizmu, a potem komunizmu. Teraz mamy wolność i demokrację. Możemy żyć na kontynencie, którego fundamenty tworzyć będą wolność, prawo i solidarność. Ale każdy musi mieć w tym swój wkład. I jeśli Polska ma uzasadnione oczekiwania wobec nas, to ją wesprzemy, ale potrzebujemy także wsparcia Polski dla naszej wspólnej przyszłości europejskiej.

Rozmowę przeprowadziła Barbara Cöllen