1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Helmut Kohl i Polska. "Emocjonalny stosunek"

Róża Romaniec16 czerwca 2017

Zmarły Helmut Kohl położył fundament pod obecny stan relacji polsko-niemieckich. Jego stosunek do Polski był szczególny.

Tadeusz Mazowiecki und Helmut Kohl bei derm Kreisauer Versöhnungsmesse 1989
Historyczna chwila: kanclerz Kohl przekazuje znak pokoju premierowi Mazowieckiemu (Krzyżowa 1989)Zdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Athenstädt

Kiedy w grudniu 1970 roku Willy Brandt (SPD) podpisywał w Warszawie przełomowy traktat o normalizacji stosunków z Polską, Helmut Kohl był szefem chadeckiej opozycji i sprzeciwiał się uznaniu granicy na Odrze i Nysie. Krzysztof Ruchniewicz, dyrektor katedry Historii Najnowszej w Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy Brandta na Uniwersytecie we Wrocławiu przypomina, że Kohl kontynuował pod tym względem politykę chadeków.

Podczas głosowania nad ratyfikacją traktatu w Bundestagu (17.05.1972) większość chadecji z Helmutem Kohlem na czele wstrzymała się od głosu.

Kohl solidarny

Mimo obiekcji w kwestii uznania granicy z Polską, Kohl po objęciu rządów (1982) kontynuował politykę wschodnią lewicowo-liberalnej koalicji i nie zakwestionował traktatów wschodnich. Swoje pierwsze oświadczenie rządowe w Bundestagu Kohl wygłosił w czasie trwającego w Polsce stanu wojennego. Kohl nie wspomniał w nim ani słowem o granicy, ale mówił: "Rząd RFN popiera polski naród i w miarę możliwości wypełni życiem traktat z grudnia 1970".

W tym samym przemówieniu nowy kanclerz mówił o "przytłaczającej sytuacji w Polsce" i nawiązując do oświadczenia Bundestagu z 18 grudnia 1981 zaapelował: "Żądamy zakończenia stanu wojennego w Polsce, uwolnienia więźniów politycznych, kontynuowania dialogu z Kościołem oraz zniesienia zakazu działalności dla Solidarności". Zakaz ten Kohl nazwał "bezwzględnym atakiem na polski naród". Jego wypowiedź deputowani Bundestagu nagrodzili długimi oklaskami.

Jedno z ostatnich publicznych wystąpień Helmuta Kohla (kwiecień 2015)Zdjęcie: Getty Images/AFP/D. Roland

Kohl podziękował też polskiemu Kościołowi za zaangażowanie na rzecz porozumienia między Polakami i Niemcami. Na koniec oświadczenia zaapelował do Niemców, by dalej wspierali Polaków. Zapowiedział też zniesienie opłat za paczki do Polski przed kolejnymi Świętami Bożego Narodzenia.

Byle przeczekać

W drugiej połowie lat 80-tych Polska zeszła w polityce Kohla na dalszy plan. Historyk Uniwersytetu w Trewirze i znawca polsko-niemieckich stosunków, prof. Klaus Ziemer, tłumaczy, że Niemcy borykały się wówczas z wewnętrznymi problemami. Poza tym "dla Kohla jako kanclerza adresatem polityki musiał być też polski rząd, a nie tylko społeczeństwo". Niemiecki historyk zauważa też, że minister spraw zagranicznych RFN w rządzie Kohla Hans-Dietrich Genscher "wahał się z przyjęciem przedstawicieli polskiej opozycji podczas wizyt w Warszawie, jeszcze wtedy, gdy inni zachodni szefowie dyplomacji już to robili".

Polski historyk z Centrum Willy Brandta we Wrocławiu, prof. Krzysztof Ruchniewicz, uważa, że Kohl posiadał od początku "emocjonalny stosunek do Polski". - Niejednokrotnie mówił w Bundestagu, że z okien jego domu rodzinnego można patrzeć na Zamek w Hambach, gdzie w 1832 roku odbyła się wielka manifestacja polskich powstańców i niemieckich demokratów - przypomina Ruchniewicz. - Ta świadomość jest głęboko zakorzeniona w społeczności, do której Kohl należał - dodaje historyk.

Kampania wyborcza 1990 - Kohl z taktycznych względów zwlekał z ostatecznym uznaniem granicy na Odrze i NysieZdjęcie: picture-alliance/dpa

Gesty pojednania

W roku 1989 polityka Kohla wobec Polski uległa widocznej poprawie. Zaraz po zatwierdzeniu rządu Tadeusza Mazowieckiego, Kohl zaczął przygotowywać kilkudniową podróż do Polski. Kiedy był w Warszawie właśnie zaczął walić się mur (9.11.1989) i kanclerz zdecydował się przerwać rozmowy i natychmiast pojechać do Berlina: "Pomimo zapewnień, że wróci, obawiałem się, że będzie inaczej", wspominał Tadeusz Mazowiecki. "Miałem świadomość, iż wywołałoby to w Polsce obawy i zminimalizowało pozycję Polski. Kanclerz jednak dotrzymał obietnicy i wrócił, by kontynuować wizytę".

Podczas tej podróży doszło między obydwoma politykami do słynnego gestu. Podczas mszy w Krzyżowej Tadeusz Mazowiecki i Helmut Kohl przekazali sobie znak pokoju obejmując się. Ten gest stał się symbolem polsko-niemieckiego pojednania.

Graniczne wahanie

Mimo tych symbolicznych gestów kwestia granicy na Odrze i Nysie pozostawała otwarta. - Niemiecki kanclerz czekał do ostatniej chwili - mówi Klaus Ziemer z Uniwersytetu w Trewirze. - Mazowiecki był bardzo rozczarowany, że ani w Krzyżowej, ani w Warszawie, ani wiosną, ani latem 1990 roku, Kohl nie mówił o uznaniu granic - dodaje. Wielu ekspertów przypominia, że choć z politycznego punktu widzenia nikt nie podważał granicy, to jednak istniała pewna luka prawna związana z tym, że traktat z 1970 roku obowiązywał tylko dla starej RFN.

Helmut Kohl forsował przyjęcie Polski do NATOZdjęcie: picture-alliance/dpa

Ociąganie się Kohla było głównie spowodowane odbywającymi się w 1990 roku wyborami do Bundestagu. - Kohl ze względu na elektorat wahał się w kwestii ostatecznej deklaracji, że granice są nienaruszalne - tłumaczy prof. Ziemer. - Wolał czekać, aż będzie mógł powiedzieć: "Inaczej nie mogłem, byłem zmuszony i uznanie granic z Polską jest ceną za zjednoczenie Niemiec" - ocenia niemiecki historyk.

Ostatni krok

Ostatecznie do uznania granicy z Polską doszło latem 1990 roku. Kohl ugiął się pod presją aliantów, którzy domagali się uznania granic podczas negocjacji zjednoczenia Niemiec ("2 plus 4"). Krzysztof Ruchniewicz z Centrum Willy Brandta we Wrocławiu podkreśla, że Helmut Kohl "miał świadomość, iż jest tym, który musi podjąć decyzję w tej sprawie".

Ruchniewicz przypomina też, że enerdowscy opozycjoniści także "domagali się od Kohla uznania granic i uważali, że powinien to być jeden z warunków zjednoczenia". Zdaniem historyka Kohl był przede wszystkim pragmatykiem, który nie chciał "sztucznych i tymczasowych deklaracji odnośnie granic" i dlatego czekał, aż pojawiła się "realna wizja zjednoczenia i wtedy zaczął to regulować".

Wspólnota interesów i integracja europejska

Zdaniem Klausa Ziemera z Uniwersytetu w Trewirze największe zasługi Kohla wobec Polski leżą w jego zaangażowaniu na rzecz polskiej integracji w Europie w latach 90-tych. Historyk przypomina, że Kohl jako pierwszy mówił o "polsko-niemieckiej wspólnocie wartości i interesów", której celem była europejska integracja.

Uroczyste podpisanie traktatu polsko-niemieckiego (1991)Zdjęcie: picture alliance/dpa

Ziemer uważa, że "Polacy czuli, iż Kohl jako kanclerz zjednoczonych Niemiec był niezawodnym partnerem, który dotrzymywał słowa". - Były czasy w połowie lat 90-tych, kiedy Kohl był bardziej popularny w Polsce niż w Niemczech - przypomina.

Zaangażowanie Kohla na rzecz integracji Polski w UE sprawiło, że Kohl był w Polsce postrzegany jako jeden z najbardziej przyjaznych polityków niemieckich. Ziemer zauważa, że niemiecki kanclerz "szybko dostrzegł szansę zjednoczenia dla całej Europy po upadku systemu komunistycznego i zdał sobie sprawę z ogromnego znaczenia Polski w tym procesie". - Helmut Kohl zaangażował się emocjonalnie w ten proces i dlatego jeszcze w połowie lat 90-tych w Warszawie mówił z przekonaniem, że Polska będzie członkiem Unii w 2000 roku - twierdzi Ziemer.

Zdaniem Krzysztofa Ruchniewicza z Centrum Willy Brandta nie należy również zapominać o tym, że Kohl "nie tylko podpisał układ graniczny, lecz także o traktat o dobrym sąsiedztwie". Traktat, jak zauważa polski historyk, jest dokumentem, który "do dziś wyznacza kierunek relacji polsko-niemieckich".

Róża Romaniec, Berlin

red. odp. Bartosz Dudek