Hildegarda z Bingen: święta i doktor Kościoła znad Renu
10 października 2012
Hildegarda z Bingen jest jedną z czterech kobiet-doktorów Kościoła. Nic w tym dziwnego - żadna kobieta nie była w XII w. tak wykształcona jak Hildegarda.
Rozległa wiedza medyczna benedyktynki zadziwiała naukowców, ponieważ Hildegarda z Bingen nigdy nie zapominała ani o ciele, ani o duszy. Myślała całościowo – i to w okresie, który słynął z wrogości do ciała, krucjat krzyżowych i walki o władzę między papieżem a cesarzem. Ze wszystkich jej tekstów, zarówno teologicznych, jak i medycznych, wypływa jeden cel – zdrowie i leczenie człowieka.
Hildegarda zyskała sławę przede wszystkim dzięki swoim pismom teologicznym. W wieku 43 lat zaczęła przelewać na papier swoje wizje i myśli o Bogu. Uznana przez papieża za mistyczkę, krytykowała „wielkich” tamtych czasów i to - co w przypadku kobiety można uznać za niebywałe - z ambony. Prowadziła korespondencję nawet z cesarzem Fryderykiem Barbarossą.
"Markowa" święta
Hildegarda przyspieszyła założenie dwóch klasztorów żeńskich. Aż do śmierci w wieku 81 lat kierowała wspólnotą zakonną, spisywała swoje wizje, skomponowała 77 chorałów i sporządziła dwa tysiące recept. Już krótko po jej śmierci otoczono przeoryszę kultem świętej. Jej relikwie są przechowywane w złotym relikwiarzu w kościele w Eibingen nad Renem, do którego corocznie pielgrzymuje wielu ludzi.
Niemcom jest dziś bardziej znana jej chrześcijańska medycyna naturalna niż dzieła teologiczne. Jej recepty przetłumaczył i wypróbował austriacki lekarz Gottfried Hertzka. Bazując na swoich doświadczeniach, rozwinął on „medycynę Hildegardy”.
Nie tylko w niemieckich gabinetach medycyny naturalnej, lecz także w sklepach z artykułami ekologicznymi, Hildegarda z Bingen spogląda z uśmiechem na klientów: z opakowań muesli i orkiszu, a nawet puszek herbacianych. Choć medycynie Hildegardy daleko do herbaty – większość ziół gotuje się bowiem w winie.
Sabine Damaschke / Monika Skarżyńska
red. odp.: Andrzej Pawlak, Bartosz Dudek