Historyk: opłakane skutki polityki migracyjnej
30 lipca 2018„W 2015 roku można było odnieść wrażenie, że jeśli chodzi o możliwość przyznania azylu, Niemcy są krajem nieograniczonych możliwości. Od początku było jasne, że (taka polityka) wywoła sprzeciw” – powiedział Heinrich August Winkler w wywiadzie dla „Welt am Sonntag”. „Do dziś nie jest dla mnie jasne, jak 4 września 2015 roku mogło dojść do podjętej całkowicie pochopnie decyzji o utrzymaniu otwartej granicy – bez konsultacji w ramach rządu i bez zasięgnięcia opinii najbliższych sojuszników w UE i całej Unii” – stwierdził cieszący się wielkim autorytetem w Niemczech historyk.
Jego zdaniem skutki decyzji podjętych trzy lata temu są „fatalne”. Jak zaznaczył, władze samorządowe, szkoły, policja czy wymiar sprawiedliwości stanęły przed zadaniami przekraczającymi ich możliwości. „To, że nacjonalistyczno-populistyczna opozycja dostanie w tej sytuacji skrzydeł, było oczywiste jak amen w pacierzu” – zauważył Winkler.
Do przewidzenia był też jego zdaniem negatywny wpływ na sytuację w innych krajach europejskich. „Mam na myśli zwycięstwo wyborcze PiS w Polsce, wpływ niemieckich decyzji na brytyjską dyskusję przed referendum dot. Brexitu – na to wszystko niemiecka polityka miała znaczący wpływ” – powiedział historyk.
Moralna arogancja
„Od początku drażniła mnie skala moralnej arogancji (ze strony Niemiec), która doszła do głosu już we wrześniu 2015 roku” – powiedział Winkler. Zarzucił opozycyjnej partii Zieloni, że głosiła z trybuny parlamentarnej, że Niemcy są „mistrzami świata w miłości bliźniego”. To brzmiało jego zdaniem jak „lewicowy rodzaj manii wielkości”.
Zdaniem Winklera błędem jest mniemanie, że niemiecka „demonstracyjna nadzwyczajna moralność” w czasach współczesnych może stanowić formę zadośćuczynienia za zbrodnie wojenne.
Winkler opowiedział się za „realistycznym podejściem” do problemów migracji. „Wskutek głośnego przesadnego moralizowania, Niemcy stały się w Europie niewiarygodne. W tej kwestii jesteśmy izolowani w Europie” – powiedział niemiecki historyk.
Nie tylko Europa Wschodnia przeciwna polityce Merkel
Winkler podkreślił, że nie tylko „ograniczeni Wschodni Europejczycy”, jak można usłyszeć i przeczytać w Niemczech, mają inne poglądy na migrację. W kwestii uchodźców także Francuzi, Brytyjczycy i Holendrzy mają inne zdanie niż Niemcy. Zdaniem Winklera Unia Europejska nie może nadal określać się mianem wspólnoty wartości. „Mamy wspólne interesy w kwestiach dotyczących rynku wewnętrznego, walki z terroryzmem, bezpieczeństwa granic zewnętrznych i miejmy nadzieję, że wkrótce duży stopień zbliżenia w sprawach obronnych” – ocenił. Natomiast „normatywne podstawy” UE muszą zostać w wielu krajach dopiero przywrócone. Proszony o sprecyzowanie, o jakie kraje chodzi, zastrzegł, że nie chodzi tylko o Polskę i Węgry, ale także Rumunię i Włochy.
Winkler należy do grona najwybitniejszych historyków niemieckich. W Polsce wydano m. in. jego dzieło „Długa droga na Zachód” – dzieje Niemiec od początku XIX wieku do czasów współczesnych. Z okazji 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej 8 maja 2015 roku Winkler wygłosił główne przemówienie w Bundestagu.
W 2015 roku do Niemiec z zamiarem ubiegania się o azyl przyjechało blisko 900 tys. osób.