1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ile kosztuje wycofanie się Niemiec z energii atomowej?

16 marca 2011

Rachunku kosztów jeszcze nie zrobiono, ale już teraz wiadomo, że wyłączenie 7 siłowni atomowych w Niemczech, to do 8000 megawatów mniej energii, ale czy rzeczywiście droższy prąd dla użytkowników?

Siłownia BiblisZdjęcie: AP

„Wyższe ceny za zużycie prądu”, to starszak przede wszystkim koncernów energetycznych. Na zapowiedź kanclerz Angeli Merkel przejściowego zawieszenia decyzji o przedłużeniu okresu eksploatacji 7 siłowni atomowych, głos zabrali eksperci. Nagłe wycofanie się Niemiec z programu energetyki jądrowej oznaczałoby powrót to energetyki węglowej, prorokują. „Z dnia na dzień nie sposób jest zastąpić energii atomowej. Energia elektryczna z węgla brunatnego i energia jądrowa stanowią w Niemczech główne źródła zaopatrzenia w energię”, zauważa Manuel Frondel, analityk instytutu ekonomicznego RWI w Essen. Wraz z elektrowniami pracującymi w oparciu o węgiel kamienny dostarczają one 75 proc, energii potrzebnej do wytwarzania prądu w Niemczech.

Wiece antyatomowe odbyły się w poniedziałek w Niemczech, w 400 miejscach. Tu migawka z KoloniiZdjęcie: picture alliance/dpa

Eksperci uważają, że wycofanie się Niemiec z energii atomowej jest nierealne i przyniesie same szkody, przede wszystkim dramatyczny wzrost cen prądu na giełdach energetycznych i zakłóci zaopatrzenie w energię elektryczną. „Wolałbym sobie nie wyobrażać natychmiastowego zarzucenia energii atomowej. Ściągnęlibyśmy na siebie światowy kryzys gospodarczy, który uderzyłby tylko w nas”, ostrzega Frondel. W tym samym tonie wypowiedział się rzecznik koncernu Eon: „Natychmiastowe wyłączenie siłowni atomowych nie jest możliwe bez konsekwencji dla zaopatrzenia w prąd”, zauważył. Prąd z siłowni atomowych w Niemczech pokrywa 22,3 proc. potrzeb.

Szansa dla inwestycji w energetykę odnawialną

Zaopatrzenie w prąd z energii atomowej można sukcesywnie zastępować energią ze źródeł odnawialnych, mimo wysokich kosztów inwestycyjnych, twierdzą eksperci z Federalnego Urządu ds. Energii Odnawialnych, BEE. W bieżącym roku na jej rozwój Berlin przeznaczy prawdopodobnie ponad 13 mld euro. W 2010 roku potencjał energii takich, jak energia słoneczna, wodna czy biomasa w Niemczech szacowano na 7, 6 procent. Źródła odnawialne pokrywają obecnie 16 procent zapotrzebowania na energię elektryczną, 47 procent prognozuje już w roku 2020 Federalny Urząd ds. Energii Odnawialnych, BEE. „Niemcy mogą szybko wycofać się z energii atomowej i nie będą zmuszeni importować prądu z krajów sąsiadujących”, powiedział we wtorek (15.03) w rozmowie z agencją dpa, rzecznik BEE. Przypomniał on, że w 2007 roku wyłączonych było w Niemczech aż 6 siłowni atomowych, a mimo to Niemcy eksportowali nadwyżki prądu.

Zagrożona konkurencyjność niektórych sektorów gospodarki

Ile nabije licznik, jeszcze nie wiadomo.Zdjęcie: AP

Przedstawiciel konsumenckiego portalu internetowego Verivox, Jürgen Scheuer potwierdza, że planowane obecnie wyłączenie elektrowni jądrowych spowoduje prawdopodobnie wyraźny wzrost cen prądu. Zwiększenie udziału energii odnawialnej może, w jego opinii, wpłynąć na obniżkę cen, ale nie wyrówna skutków wzrostu cen na giełdach energetycznych.

Rzecznik Zrzeszenia Konsumentów Energii nie zgadza się z tą opinią. Nie oczekuje on wzrostu cen prądu po sukcesywnym wyłaczaniu siłowni, argumentując, że i tak jest ich za dużo w Niemczech.

Wzrost cen prądu odbije się negatywnie na konkurencyjności w energochłonnych sektorach gospodarczych, jak przemysł chemiczny, papierowy i przemysł aluminiowy, ostrzega ekspert ekonomiczny CDU, Michael Fuchs. Organizacja dachowa niemieckich izb przemysłowych DIHK wstrzymuje się jeszcze od zabrania głosu w tej sprawie.

Eksperci prognozują też, że Niemcy zastąpią energię atomową gazem ziemnym, który w dużych ilościach eksportują z Rosji. Obecnie produkują z niego14 procent energii elektrycznej. Należy, więc oczekiwać inwestycji w elektrownie gazowe. Mało prawdopodobny jest powrót do wytwarzania energii elektrycznej w klasycznych elektrowniach opartych na węglu, ze względu na emisję dwutlenku węgla. Wiele ryzyka niesie też produkcja energii elektrycznej z ropy naftowej. Wystarczy rzut oka na Libię. Najbardziej prawdopodobne wydają się ekspertom względnie niskie inwestycje w elektrownie wiatrowe.

DPA/AP/Barbara Cöllen

red.odp.: Alexandra Jarecka

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej