1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Imigracja korzystna dla gospodarki, zgubna dla cudzoziemców w Niemczech

30 sierpnia 2010

Thilo Sarrazin, członek zarządu Bundesbank, żąda ograniczenia imigracji, niemieccy przedsiębiorcy domagają się zwiększenia zatrudnienia cudzoziemców na niemieckim rynku pracy. Okazuje się, że chcą tego samego.

Imigranci w NiemczechZdjęcie: picture alliance/dpa

Thilo Sarrazin, członek zarządu Niemieckiego Banku Centralnego ostrzega w swojej książce p.t. „Samolikwidacja Niemiec. Jak narażamy nasz kraj na ryzyko” przed zalewem Niemiec przez imigrantów. Solą w oku socjaldemokraty są najczęściej niewykształceni i niewykwalifikowani członkowie rodzin imigrantów korzystający ze świadczeń socjalnych. „To jest zarzewiem konfliktów społecznych” – powiedział Thilo Sarrazin na konferencji prasowej przy prezentacji książki. Dlatego domaga się on, żeby zwiększyć wymagania wobec kwalifikacji imigrantów, na wzór USA czy Kanady.

Thilo Sarrazin i jego kontrowersyjna książka.Zdjęcie: AP/DW-Fotomontage

Tego samego domagają się właściwie też kręgi gospodarcze w Niemczech. Kilka tygodni temu wystąpiły z apelem o tworzenie warunków do przyjęcia większej liczby wykwalifikowanych pracowników zagranicznych na niemieckim rynku pracy. Niemieckie Zrzeszenie Izb Przemysłowo handlowych, DIHK oświadczyło, że niemieccy przedsiębiorcy nie mogą już teraz obsadzić blisko 25 procent wolnych miejsc pracy. Sarrazin wskazał dzisiaj na konferencji w Berlinie, że winę za niż demograficzny i problemy starzejącego się społeczeństwa ponoszą same Niemcy. Wskazał też, że „tylko przejściowy wzrost koniunktury” skłonił niemieckie kręgi gospodarcze do zabrania głosu w kwestiach imigracji zarobkowej, i nazwał to przedwczesnym „gorączkowym pośpiechem”. Kanclerz Angela Merkel sprzeciwia się zwiększeniu naboru kwalifikowanych pracowników zagranicznych. Także szef Federalnej Agencji Pracy Frank – Jurgen Weise uważa żądania niemieckich kół gospodarczych za nieuzasadnione. Twierdzi, że najpierw trzeba wykorzystać „potencjały krajowe”.

Żyjący w Niemczech cudzoziemcy tracą na napływie nowych imigrantów

Przedsiębiorcy w Niemczech korzystają na napływie nowych imigrantów. Negatywnie odbija się to natomiast na sytuacji żyjących w Niemczech cudzoziemców. Do takich wniosków dochodzi w opublikowanym w "Scandinavian Journal of Economics” raporcie Instytut Badań nad Rynkiem Pracy w Norymberdze (IAB), cytowanym w Niemieckim wydaniu Financial Times. Autor raportu, Herbert Brücker mówi, że „miejscowi pracownicy otrzymują większe stawki i są najmniej zagrożeni bezrobociem. Mają też, przy tych samych kwalifikacjach i doświadczeniach zawodowych, większe szanse na zatrudnienie”. Sytuacja cudzoziemców, którzy od dawna mieszkają w Niemczech, wręcz się pogarsza – wskazuje Brücker. „Nowi cudzoziemcy, którzy przybywają do Niemiec, korzystają od razu z przywilejów nabytych po latach przez starych imigrantów. Dlatego są dla nich konkurentami na niemieckim rynku pracy” – wyjaśnia autor raportu.

Imigracja nie wpływa na zmiany na rynku pracy

Ekspert Instytutu Badań nad Rynkiem Pracy w Norymberdze dochodzi do wniosku, który zaprzecza tezie Sarrazina. Oddziaływanie imigracji na rynek pracy jest bowiem znikome. „Długofalowo skutki tego są mikroskopijne” – twierdzi Herbert Brücker. Imigracja nie wpływa ani na poziom wynagrodzeń, ani na stopę bezrobocia. Niemiecki ekspert tłumaczy to tym, że przedsiębiorcy muszą inwestować w tworzenie nowych miejsc pracy. Jeśli nawet nie zmieni się poziom wynagrodzeń, to zarobki pracowników miejscowych zawsze będą wzrastać, a poziom bezrobocia będzie się obniżał. Jednakże wynagrodzenia pracowników zagranicznych – przy imigracji wynoszącej jeden procent całej liczby zatrudnionych w Niemczech – spadną o więcej niż jeden procent, a stopa bezrobocia wzrośnie o 1,16 punktów procentowych. Herbert Brücker twierdzi, że przyczyn trzydziestoprocentowego wzrostu stopy bezrobocia od końca lat 80. wśród żyjących w Niemczech cudzoziemców, należy dopatrywać się w imigracji.

dpa/Financial Times Deutschland /Barbara Cöllen

red. odp.: Elżbieta Stasik