1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Importowana żywność? Najchętniej bio!

Malgorzata Matzke16 lutego 2012

Targi żywności ekologicznej w Norymberdze BioFach potwierdzają, że Niemcy coraz chętniej sięgają po ekologiczną żywność. Jest to drugi co do wielkości rynek bioproduktów na świecie.

Deutschland, Bergisch-Gladbach, Einkaufszentrum Rhein Berg-Galerie, Super Bio Markt Schlagworte Rhein Berg Galerie, Gebäude, Haendler, biologisch, Gemuesestand, Sellerie, Bergisches Land, Einkaufszentrum Rhein Berg Galerie, Schaufenster, Fachmarkt, Gemüsehändler, kaufen, Shopping, D, Händler, verkaufen, einkaufen, Europa, Bio, Geografie, Obststand, Gesundheit, Nordrhein-Westfalen, Biomarkt, Brokoli, Haus, Gebaeude, Bioladen, Kohl, NRW, Einkaufszentrum, Handel, Gemuesehaendler, Gemuese, Geschaeft, Haeuser, Großstadt, Laden, Architektur, Rhein Berg-Galerie, Gemüsestand, Shoppingcenter, Lauch, Ernaehrung, Bergisch Gladbach, GER, Naturprodukte, Obst, Deutschland, gesund, Lebensmittel, Konsum, Grossstadt, Wirtschaft, Häuser, Grosstadt, Ernährung, Geschäft, Bergisch-Gladbach, Gemüse, Nordrheinwestfalen, BRD, Supermarkt
Bio Food Obst Gemüse Regal BioladenZdjęcie: picture-alliance / Rainer Hackenberg

Pomidory z Holandii, ogórki z Hiszpanii, banany z Kolumbii, soczewica z Kanady - przegląd półek z ekologiczną żywnością w niemieckich supermarketach to niczym wyprawa dookoła świata. W ubiegłym roku samych tylko eko-pomidorów sprowadzono do Niemiec 18 tys. ton. Obroty handlu ekoproduktami wzrosły w roku 2011 o prawie 10 proc. Niemcy wydali na bioprodukty prawie 6 mld euro.

Run na bio jest tak wielki, że niemieccy producenci nie są w stanie sprostać popytowi. Inna rzecz, że uprawy ekologiczne w Niemczech nie poszerzają się już tak szybko jak jeszcze przed kilku laty. Rolnikom bardziej opłaca się uprawiać kukurydzę jako paliwo dla wytwórni biogazu - mniej pracy, pewny zarobek, gwarantowany zbyt.

Importy dźwignią bio-boomu

Ponad 70 procent ekologicznych ziemniaków sprzedawanych na niemieckim rynku pochodzi z rodzimych upraw. Ale na tym kończy się lista niemieckich bio-specjałów. W ofercie ekologicznych sklepów gros warzyw jest z importu. "W wypadku marchwi - połowa jest importowana, w wypadku papryki jest to ok. 80 proc. czy nawet ponad to" - przyznaje Alexander Gerber, szef organizacyjny Zrzeszenia Ekologicznej Gospodarki Spożywczej (BÖLW) w wywiadzie dla Deutsche Welle. "Mleko sprowadzane jest najczęściej z Austrii i Danii, wieprzowina z Danii, Holandii i Włoch".

Markus Arbenz z IFOAMZdjęcie: Biofach

Co piąty niemiecki klient przynajmniej raz w tygodniu zaopatruje się w ekoprodukty. Ale ludzie przyzwyczaili się, że cały asortyment warzyw i owoców jest dostępny przez okrągły rok i oczekują tego także od bioproducentów. Oczekiwaniom tym pomagają sprostać wytwórcy z krajów sąsiadujących z Niemcami. Kraje Europy Wschodniej w coraz większym stopniu stają się spiżarnią dla Niemiec.

W niemieckich sklepach ekologicznych spotyka się jednak cały świat, bo naturalne jest, że z daleka importowany jest ryż, banany i kawa. Produkty ekologiczne muszą jednak mieć zapewnione także odpowiednie warunki transportu: są to przeważnie mniejsze ilości niż w wypadku produktów uprawianych na skalę przemysłową, w związku z czym bardziej skomplikowana i droga jest logistyka. "Poza tym na każdym etapie produkty te są poddawane kontroli, by wykluczyć wszelkie nadużycia. Wiele zachodu wymaga to, by w sklepie znalazł się gwarantowanie ekologiczny produkt" - zaznacza Alexander Gerber.

Wysokie standardy

Kto chce zadomowić się na niemieckim rynku, ten musi odpowiadać wysokim europejskim standardom i zdobyć odpowiedni certyfikat. Szczególnie na rynku poza-europejskim te certyfikaty to prawdziwy kłopot, przyznaje specjalista od importów żywności. "W wypadku Fair Trade istnieją globalne standardy, w wypadku bioproduktów ich nie ma" - zaznacza Markus Arbenz, szef organizacyjny międzynarodowego zrzeszenia rolnictwa ekologicznego (IFOAM). Każdy kraj ma swoje własne standardy i normy.

Polskie ekoprodukty cieszą się w Niemczech coraz większym wzięciemZdjęcie: DW

Z tego względu państwa takie jak Indie, Argentyna czy Kostaryka uzgodniły z Komisją Europejską uproszczone procedury importowe. Inni "wschodzący" bioproducenci jak na przykład Chiny częstokroć ściągają na siebie grad krytyki, bo okazało się, że ekocertyfikaty można tam kupować.

Jednak największy w ostatnich latach skandal z fałszowanymi certyfikatami miał miejsce nie na drugim końcu świata tylko po drugiej stronie Alp, we Włoszech, najważniejszym dla Niemiec eksporterze ekologicznych płodów rolnych. Włosi sprzedali niemieckim biohurtowniom oliwę, soczewicę, mąkę i ryż za ogólną sumę 220 mln euro - i bynajmniej nie były to, jak deklarowano produkty bio, tylko konwencjonalne, sprowadzane i etykietowane m.in. w Rumunii.

Ekoodzież z Indii

Na tegorocznych targach BioFach nowością jest prezentacja indyjskich producentów - nie tylko tych tradycyjnie sprzedających do Niemiec herbatę. W tym roku mają dalszą ofertę: ekologiczną odzież. "W Europie bardzo popularna jest ekologiczna bawełna, więc koncentrujemy się na jej uprawach, oraz na korzennych przyprawach" - zaznaczył Asit Tripathy, szef indyjskiej instytucji wspierającej handel EPEDA.

Tagi BioFach odbywają się w Norymberdza od 15 do 18 lutego 2012.

Matthias Rüd / Małgorzata Matzke

red. odp.: Bartosz Dudek