1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Instrumentalizowanie historii, czyli Moskwa i 9 maja

Ingo Mannteufel / tł. Iwona D. Metzner6 maja 2015

Rząd Niemiec pragnie w 70 rocznicę zwycięstwa nad nazistowskimi Niemcami upamiętnić z Rosjanami ofiary wojny. Instrumentalizowanie 9 maja przez Putina tego nie ułatwia, uważa Ingo Mannteufel.

Bildergalerie Siegesparade in Moskau 09.05.2014
Parada Zwycięstwa w Moskwie 9.05.2014Zdjęcie: Reuters

II wojna światowa zakończyła się 70 lat temu w Europie kapitulacją Trzeciej Rzeszy. Jednak tegoroczne uroczystości z okazji zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami odbędą się w obciążonych politycznie czasach.

Walka z faszyzmem – wtedy i teraz?

Bo wschód Ukrainy znalazł się w wyniku agresywnej polityki Kremla między wojną a pokojem. Nadto Rosja, anektując Krym, pogwałciła zasadę nienaruszalności granic, respektowania integralności terytorialnej państwa jak również zasadę rezygnacji z gróźb czy też stosowania przemocy.

Powstały w czasach zimnej wojny i uregulowany w Karcie Paryskiej z 1990 roku europejski ład pokojowy, został wskutek polityki Rosji zakwestionowany. Gorzej, bo Kreml uzasadnia swoje działania na Ukrainie rzekomą walką z „faszystowskim rządem” w Kijowie.

Ingo Mannteufel, szef redakcji europejskiej DWZdjęcie: DW

Sterowane przez Kreml media od miesięcy wbijają rosyjskiemu społeczeństwu a także cudzoziemcom do głów, że po obaleniu autorytarnego i skorumpowanego ukraińskiego prezydenta Janukowycza władzę w kraju sąsiada przejęli „faszystowscy politycy wspólnie z amerykańskimi tajnymi służbami”.

Historyczne zwycięstwo o ogromnym znaczeniu symbolicznym

70 rocznica zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami przychodzi dla Kremla w samą porę. Zwycięstwo nad Niemcami wykorzystywano już w czasach sowieckich, żeby pomimo zbrodni stalinizmu i dyktatury komunistycznej, ZSRR uplasować po stronie moralnego zwycięzcy.

Nikt nie może i nie chce kwestionować znaczącej roli Związku Sowieckiego w pokonaniu Hitlera. Jednostronne spojrzenie na epokę II wojny światowej utrudnia jednak krytyczną refleksję nad tą największą katastrofą XX wieku. Ale również w okresie posowieckim Kreml instrumentalizuje znaczenie symboliczne tego zwycięstwa; tym bardziej w bieżącym roku. Przywództwo rosyjskie próbuje wykorzystać zwycięstwo nad faszystowskimi Niemcami sprzed 70 lat do uzasadnienia obecnej interwencji zbrojnej na Ukrainie i antyzachodniej polityki zagranicznej.

Defilada Zwycięstwa na Placu Czerwonym 9 maja będzie punktem kulminacyjnym skierowanego na zewnątrz konfrontacyjnego nastroju. Dlatego dobrze, że w tegorocznych uroczystościach nie będą uczestniczyć najważniejsi zachodni politycy. To, że niektórzy oficjalni goście zagraniczni, jak również jednostki wojskowe z Chin, Indii, Mongolii i kilku innych krajów wezmą udział w tej paradzie, nie podważy tej oceny.

Jakże inaczej było 5 lat temu z okazji 65 rocznicy zwycięstwa: wtedy do Moskwy przybyli nie tylko czołowi zachodni politycy; w Defiladzie na Placu Czerwonym wzięli również udział żołnierze amerykańscy i polscy. Dziś byłoby to nie do pomyślenia.

Dlatego można głęboko ubolewać nad tym, że 70 rocznica zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami jest w Rosji instrumentalizowana i wykorzystana do legitymowania niebezpiecznej i agresywnej rosyjskiej polityki zagranicznej wobec ukraińskiego sąsiada.

Wspólne upamiętnienie cierpień ofiar

Pomimo to ważne jest, by Niemcy dały w 70 rocznicę zakończenia wojny do zrozumienia, że są świadome swej winy historycznej i odpowiedzialności za miliony ofiar bezprawia. Dlatego udział niemieckiego ministra spraw zagranicznych Franka-Waltera Steinmeiera 7 maja w uroczystościach w Wołgogradzie, byłym Stalingradzie, jest właściwym i ważnym znakiem pojednania między Niemcami a Rosjanami. Niemieckiemu społeczeństwu nazwa Stalingrad kojarzy się ze zbrodniami Niemców wobec Rosjan. To, że szef niemieckiego MSZ akurat tam upamiętni zakończenie wojny, jest zgodne z przekonaniem dzisiejszych Niemiec, że wojna i konfrontacja nie mogą być dla rozbieżności politycznych żadnym rozwiązaniem.

10 maja kanclerz Niemiec Angela Merkel złoży w Moskwie, wspólnie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, wieniec na Grobie Nieznanego Żołnierza. Obie wizyty są ważnymi sygnałami dla rosyjskiego społeczeństwa, że Niemcy i Zachód nie szukają konfrontacji z rosyjskim narodem.

Ingo Mannteufel / tł. Iwona D. Metzner