1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Nauka

Internet z orbity pomaga Ukrainie. Tak działa Starlink

16 czerwca 2022

Szybki internet wszędzie i dla wszystkich? Brzmi obiecująco. Ale projekt Elona Muska budzi też sporo kontrowersji.

Start rakiety Falcon 9 firmy SpaceX
Start rakiety Falcon 9 firmy SpaceXZdjęcie: Paul Hennessy/ZUMA Wire/imago images

Najpóźniej w momencie wybuchu rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie stało się jasne, jakie strategiczne znaczenie ma Starlink. Dzięki sieci satelitarnej należącej do firmy SpaceX Elona Muska mieszkańcy Ukrainy znów mają dostęp do informacji. Również ukraińskie wojsko z powodzeniem wykorzystuje Starlink m.in. do koordynowania ruchu dronów.

Program Starlink, który początkowo był programem cywilnym, ma na celu zapewnienie dostępu do internetu w regionach słabo rozwiniętych i oddalonych od miast. Skorzystać mieli także ludzie w krajach, w których obowiązuje cenzura. Z pewnością jednak nie wyobrażano sobie europejskiej strefy wojennej, w której agresor na początku inwazji celowo niszczy zasilanie elektryczne i łącza internetowe.

Jak działa system Starlink?

Starlink tworzy dostęp do internetu, przesyłając dane za pomocą światła, podobnie jak światłowód. Transfer ten odbywa się jednak za pośrednictwem satelitów. W tym celu przedsiębiorca Elon Musk od lat buduje sieć satelitarną, w której poszczególne satelity przesyłają sobie nawzajem odpowiednie dane.

Należąca do Muska firma SpaceX od 2019 r. umieściła na niskiej orbicie około 2300 satelitów. Docelowo sieć ma zostać rozbudowana do 42 000 satelitów. Firma SpaceX złożyła już odpowiedni wniosek do Federalnej Komisji Łączności (FCC) w USA.

Ilustracja pokazująca satelity SpaceX Starlink na orbicieZdjęcie: Science Photo Library/imago images

Aby móc korzystać z danych satelitarnych, potrzebny jest również odbiornik naziemny, który łączy urządzenia z najbliższym satelitą jak router. Odbiorca ustawia antenę, przypominającą z wyglądu telewizyjną antenę satelitarną, na dostępnego satelitę i nawiązuje połączenie z internetem.

Jakie są zalety systemu Starlink?

Starlink nie jest pierwszą firmą oferującą internet satelitarny, ale ma pewne zalety w porównaniu z konkurencją: Internet satelitarny jest stosunkowo łatwy w użyciu, a dane przepływają w sposób ciągły i imponująco szybko. Wynika to z faktu, że satelity Starlink krążą wokół Ziemi na wysokości od 328 do 614 kilometrów, czyli znacznie niżej niż satelity konkurencji.

Dla porównania, satelity firmy Hughesnet, poprzedniego lidera w tej dziedzinie, krążą wokół Ziemi na wysokości 35 000 kilometrów. W związku z tym transmisja danych trwa około dziesięciu razy dłużej niż w przypadku łącza Starlink.

Czy Starlink jest opłacalny dla użytkowników prywatnych?

Jak na razie Starlink jest dostępny tylko w wybranych regionach. Wśród 32 krajów znajdują się części USA i Kanady, środkowa i południowa Europa, część Ameryki Łacińskiej oraz południowa Australia. Nie są to więc jeszcze obszary, dla których internet satelitarny był pierwotnie przeznaczony.

Wynika to prawdopodobnie z faktu, że internet satelitarny Starlink jest bardzo drogi. Sam odbiornik kosztuje w USA około 600 dolarów. A miesięczna opłata za użytkowanie wynosi 110 dolarów.

Pod tym względem internet satelitarny jest mało opłacalny na obszarach o dobrym lub zadowalającym zasięgu sieci, takich jak Europa. Chyba że ktoś dużo podróżuje łodzią lub samochodem kempingowym i chce korzystać z wydajnego połączenia internetowego przez cały czas.

Dlaczego program Starlink jest tak kontrowersyjny?

Szybki internet dla każdego i wszędzie brzmi obiecująco. Starlink jest jednak z wielu powodów bardzo kontrowersyjny.

Dyskusję o warunkach udopstępnienia Starlink Ukrainie, w tym dostarczenia niezbędnego sprzętu odbiorczego, Elon Musk prowadził na Twitterze z Mychajło Fiodorowem, ukraińskim wicepremierem i ministrem ds. transformacji cyfrowej, a więc bez debaty publicznej i kontroli parlamentarnej.

Elon Musk uruchomił system Starlink w Ukrainie Zdjęcie: Susan Walsh/AP/dpa/picture alliance

A co się stanie, jeśli prywatny projekt Starlink zostanie potem sprzedany oferentowi dającemu najwyższą ceną i wpadnie w niepowołane ręce? Co będzie, jeśli w przyszłości państwa totalitarne lub strategiczni rywale będą mieli dostęp do tej sieci obejmującej całą Ziemię?

Tłok na orbicie

Poza tym Elon Musk "zaśmieca" naszą orbitę swoimi prywatnymi satelitami. W 1957 r. w przestrzeń kosmiczną wystrzelono pierwszego satelitę Sputnik, a do 2019 r. na orbitę wysłano jeszcze 8 500 kolejnych satelitów. Sieć Starlink ma docelowo obejmować 42 000 satelitów, a więc na orbicie bardzo szybko zrobi się tłoczno. Stanowi to zagrożenie dla innych satelitów, a także utrudnia obserwacje astronomiczne z Ziemi.

Satelity Starlink są już obwiniane za większość przypadków wejścia na kurs kolizyjny z innymi satelitami. A gdy jakiś satelita automatycznie zmieni swoją trajektorię, aby uniknąć ewentualnego zderzenia, może to wywołać reakcję łańcuchową, ponieważ inne satelity także  reagują na zmienioną trajektorię.

Problemem jest również stosunkowo krótki okres eksploatacji satelitów Starlink, które tracą sygnał po około pięciu latach. Nawet jeśli po powrocie do atmosfery ziemskiej w większości ulegają spaleniu, to aby uniknąć luk w sieci, trzeba stale wysyłać w kosmos nowe satelity.

Bez szans dla konkurentów

Obecnie firma SpaceX intensywnie wykorzystuje swoją dominującą pozycję na rynku, aby trzymać konkurencję na dystans: Biorąc pod uwagę gęstość rozmieszczenia satelitów, dla konkurentów nie ma już prawie miejsca, zwłaszcza na orbitach bliskich Ziemi. Jeśli już, to musiałyby się przenieść na znacznie bardziej odległe i nieatrakcyjne wysokości. Oznacza to, że Starlink nie ma zbyt dużej konkurencji, której mógłby się obawiać w przyszłości.

Odchody ludzkie jako alternatywne źródło energii

01:50

This browser does not support the video element.

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej