1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

130608 eu 3 irland d

Bartosz Dudek13 czerwca 2008

Irlandia odrzuciła traktat lizboński. Przeciwko niemu zagłosowało 54 procent uczestników ogólnonarodowego referendum. Co dalej EUropo? Analiza Bartosza Dudka.

Graffiti w Dublinie
Graffiti w DublinieZdjęcie: AP

Wynik irlandzkiego referendum oczekiwany był z napięciem, gdyż nowy traktat europejski może wejść w życie tylko za zgodą wszystkich 27 krajów członkowskich. Porażka traktatu w Irlandii oznacza, że Unia Europejska nie otrzyma - tak jak planowano - w 2009 roku nowego fundamentu w postaci Traktatu Reformującego.

Jeszcze dziś rano przewodniczący frakcji socjaldemokratów w Parlamencie Europejskim, Martin Schulz, mówił w Brukseli, że porażka traktatu w Irlandii oznacza dla Unii Europejskiej nie tylko kryzys, ale i konieczność nowego zdefiniowania swej tożsamości.

- Odrzucenie Traktatu Reformującego oznacza szok i kryzys dla całej Unii Europejskiej. Oznacza też porażkę nowego traktatu - wtórował mu jego frakcyjny kolega Jo Leinen.

Bezradni politycy

Po otrzymaniu informacji o odrzuceniu traktatu w piątek popołudniu w Berlinie zapanowała bezradność. Do ostatniej chwili niemieccy politycy liczyli na zwycięstwo zwolenników traktatu. Minister do spraw europejskich Badenii Wirtembergii, Wofgang Reinhard, podkreśla, że Europa znalazła się w trudnym położeniu, ale ma on nadzieję, że podniesie się po tej porażce, tak jak to miało już wielokrotnie miejsce w procesie integracji europejskiej.

- Jacques Delors, legendarny przewodniczący Komisji Europejskiej powiedział kiedyś, że Europa jest jak rower - albo jedzie do przodu albo się przewraca. Europa będzie zawsze poruszać się do przodu. Jestem pewny, że właśnie Irlandia potrzebuje takiego ruchu do przodu i będzie potrzebowała kolejnego referendum - twierdzi Reinhard.

Pomimo tych optymistycznych wypowiedzi na twarzach polityków widać zmartwienie. Czołowy polityk Partii Zielonych Juergen Trittin oświadczył, że jest zszokowany. Dodał, że trzeba zastanowić się jak to możliwe, by trzy miliony Irlandczyków zablokowało coś, co decyduje o współpracy 500 milionów pozostałych Europejczyków. Polityk liberalnej FDP, Werner Hoyer, zaapelował o kontynuowanie procesu ratyfikacji w innych krajach.

Z kolei szef partii Lewicy, Lothar Bisky uważa, że nie ma co popadać w panikę:

- Nie uważam, że to koniec świata. Wierzę, że znajdzie się wyjście z tej sytuacji. Słyszałem, że irlandzka partia Sinn Fein chce negocjować na temat poprawek w traktacie. To byłoby jakieś wyjście z tej sytuacji.

Kanclerz Angela Merkel zaapelowała wspólnie z prezydentem Francji Nicolasem Sarcozy o kontyunowanie procesu ratyfikacyjnego w pozostałych krajach. Na czwartek zapowiedziano specjalne oświadczenie rządowe na ten temat na forum niemieckiego parlamentu. Wcześniej - w najbliższy poniedziałek - fiasko eurotraktatu w Irlandii będzie jednym z tematów spotkania Tusk-Merkel w Gdańsku.