Islam to nie islamiści
6 stycznia 2007
Zdaniem szefa Urzędu Ochrony Konstytucji największe zagrożenie dla Niemiec płynie nie ze strony islamu, nawet w jego najbardziej radykalnej formie, tylko ludzi wykorzystujących go do własnych celów:
„Prowadzą oni globalną, świętą wojną czyli dżihad i są wśród nich również tacy, którzy pragnęliby objąć nią także Niemcy. Udział naszego kraju w walce z międzynarodowym terroryzmem odgrywa przy tym rolę argumentu, na poparcie ich planów.”
W codziennej pracy Urzędu Ochrony Konstytucji wiele czasu poświęca się na ustalenie stopnia poparcia dla takich planów przez wyznawców islamu zamieszkałych od lat w Republice Federalnej oraz nowo przybyłych. Bada się skrupulatnie znane przypadki udziału arabskich studentów w dotychczasowych atakach Al-Kaidy, ale nie traci się też z pola widzenia drugiego, czy nawet trzeciego pokolenia muzułmanów, całkowicie na pozór zintegrowanego w społeczeństwie niemieckim. Oni też, w razie wejścia do struktur organizacji takich jak Al-Kaida, stanowią największe zagrożenie, o czym najlepiej świadczą ataki bombowe w Wielkiej Brytanii. Na pytanie, czy można porównać stopień zagrożenia terrorystycznego przez turecką mniejszość w RFN z zagrożeniem ze strony pakistańskiej mniejszości w Wielkiej Brytanii szef Urzędu Ochrony Konstytucji odpowiedział:
„Nie, generalnie rzecz biorąc, na pewno nie. Ale nie zapominajmy, że do przeprowadzenia tragicznego w skutkach ataku wystarczy zaledwie kilku zdecydowanych na wszystko ludzi. Dość wspomnieć o dwóch sprawcach, nieudanego na szczęście, zamachu bombowego na pociągi podmiejskie w Nadrenii Północnej -Westfalii latem ubiegłego roku. Pochodzenie zamachowców nie musi być czynnikiem decydującym o skali zagrożenia, ale – w Wielkiej Brytanii ten potencjał na pewno jest wyższy niż u nas.”
Zagrożenia Niemiec atakiem ze strony islamskich terrorystów nie wolno ani przeceniać, ani nie doceniać. W walce z terroryzmem nie wolno równocześnie stawiać znaku równości między wyznawcami islamu a islamskimi terrorystami. Nie wolno i nie warto próbować ograniczać niemieckim muzułmanom swobód religijnych, będących jednym z wyróżników niemieckiego państwa prawa. Równocześnie jednak trzeba i należy pilnie obserwować przypadki nadużywania swobód religijnych do głoszenia treści sprzecznych z demokracją i zasadami państwa prawa. I to też się robi, wszystkimi dostępnymi metodami z użyciem informacji agenturalnych włącznie. Ważna jest też współpraca z policją i służbami specjalnymi w innych krajach. Na pytanie, czy ta współpraca nie bywa źródłem rozterek moralnych i innych, gdyż uzyskane od partnerów zagranicznych informacje mogły być, na przykład, wymuszone torturami, Heinz Fromm odpowiedział:
„Jestem zdania, że wszystkie informacje ważne dla bezpieczeństwa Niemiec powinny zostać wykorzystane. Na tym polega zadanie mojej instytucji. Ocena metod pozyskania tych informacji to zupełnie inna kwestia, która należy do kompetencji – na przykład – sądownictwa i organów ścigania.”