1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Islamiści i neonaziści na wschodzie RFN. "Zagrożenie"

10 lutego 2017

Służby ochrony konstytucji ostrzegają, że islamiści upodobali sobie wschodnioniemiecką prowincję. Są zaniepokojeni także poczynaniami prawicowych ekstremistów.

Gemeinde des Imams Hassan Dabbagh
Meczet Al-Rahmana w Lipsku Zdjęcie: picture-alliance/dpa/W. Grubitzsch

Wiele wskazuje na to, że islamiści celowo rozwijają swoją działalność na wschodnioniemieckiej prowincji. Stephan Kramer, dyrektor Krajowego Urzędu Ochrony Konstytucji (LfV) w Turyngii stwierdził, że według obserwacji jego urzędu islamiści coraz częściej jako obszar swojego działania obierają prowincję we wschodniej części Niemiec.

– Zjawisko to nie występuje dopiero od czasu wzmożonego napływu uchodźców do Niemiec, lecz obserwowano je już wcześniej – jak stwierdził Kramer w rozmowie z „Mitteldeutsche Zeitung”. Jego zdaniem właśnie tam radykalni muzułmanie mogą spokojnie realizować swoje cele. istniejąca na wschodzie Niemiec muzułmańska społeczność, skupiona wokół meczetów, jest słabo rozwinięta i nieliczna.

Stephan Kramer od roku kieruje turyńskim Urzędem Ochrony KonstytucjiZdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Schutt

Trudno odróżnić fejki

– To podatny grunt do manipulacji przez islamistów. Każdego dnia otrzymujemy wskazówki o osobach, które można podejrzewać o terroryzm – wyjaśnia Kramer, podkreślając, że bardzo trudno jest odróżnić błędne wskazówki od właściwych, a „musimy poważnie traktować każdą informację”. Problem dotyczy jego zdaniem całej prowincji.

Sprawa zatrzymanego w Chemnitz Dżabera al-Bakra, który miał kontakty z terrorystyczną organizacją „Państwo Islamskie” i miał przygotowywać zamach bombowy na berlińskie lotnisko, nie była przypadkowa. 22-letni Syryjczyk, po zatrzymaniu przez policję i osadzeniu w areszcie śledczym w Lipsku, popełnił samobójstwo.

– Podobne informacje mamy także z Turyngii. Od innych landowych urzędów na wschodzie Niemiec wiem, że sytuacja wygląda tam podobnie – przyznaje Kramer. 

Prawicowy terror

 W rozmowie z „Frankfurter Rundschau” Kramer ostrzegał, że w Niemczech wzmaga się też terror ze strony prawicowych ekstremistów i społeczeństwo powoli zdaje się z tym godzić. – Forsowanie celów politycznych przy użyciu siły znajduje coraz większą akceptację w społeczeństwie. W tym przypadku, w odróżnieniu od islamizmu, mamy do czynienia z problemem egzystencjalnym – powiedział szef turyńskiego Urzędu Ochrony Konstytucji. Jego zdaniem, nie można wykluczyć, że skrajnie prawicowy terror będzie się wzmagał.

– Przypuszczamy, że jest więcej terrorystycznych komórek i sieci prawicowych ekstremistów, niż do tej pory nam znane. Nie jest tajemnicą, że działają takie grupy jak Old School Society, Blood and Honour, Combat 18 czy Turonen.

Podobne do NSU

Nie ma już co prawda pochodzącej z Turyngii grupy Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU) – podkreśla Kramer. Obawia się on jednak, że ze względu na obciążenie innymi problemami, „znów nie dostrzegamy rozwoju sytuacji, idącej w kierunku podobnym jak NSU”.

– Mam na myśli tak zwanych „Obywateli Rzeszy”, ruch identytarystów czy Nową Prawicę. Biorąc pod uwagę sytuację w całej Europie nie wolno utracić czujności - podkreśla Kramer. – Sytuacja dopiero zaczyna przypominać rok 1933, ale nasza demokracja i nasze otwarte społeczeństwo są poważnie zagrożone.

KNA / Małgorzata Matzke

 

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej