1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
TerroryzmNiemcy

Jak islamska młodzież radykalizuje się w internecie

Marcel Fürstenau Berlin | Bartosz Dudek wersja polska
31 sierpnia 2024

Urząd Ochrony Konstytucji mówi o „TikTokizacji islamizmu”. Jaką rolę odgrywają media społecznościowe w radykalizacji islamskiej młodzieży?

Islamiści z flagami na ekranie laptopa
"Państwo Islamskie" jest aktywne na Tik-Toku i TelegramieZdjęcie: Andreas Arnold/dpa/picture alliance

Issa Al H., podejrzany o atak w Solingen, idealnie pasuje do najważniejszej grupy docelowej organizacji terrorystycznej Państwo Islamskie (IS) i innych grup ekstremistycznych, takich jak Muslim Interactive: mężczyzna, muzułmanin, młody. Takich ludzi islamiści chętnie werbują na kanałach mediów społecznościowych, takich jak TikTok czy Telegram, aby przekonać ich do swojej śmiercionośnej ideologii. Wrogiem jest każda forma demokracji, w której zagwarantowane są wolności polityczne i społeczne, takie jak równe prawa dla mężczyzn i kobiet.

Każdy, kto się za tym opowiada i żyje w ten sposób, bez względu na to, gdzie się znajduje, jest uważany za "niewiernego" i zgodnie z logiką IS może zostać zabity w dowolnym miejscu. Według ustaleń organów bezpieczeństwa i ekspertów ds. terroryzmu, tak zwani święci wojownicy są rekrutowani w Internecie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej: Indywidualni sprawcy, którzy, jak w przypadku ataku nożownika w Solingen, używają najprostszych środków do mordowania ludzi.

Napastnik z Solingen mógł być „żołnierzem” IS

IS przyznaje się do odpowiedzialności za atak w Solingen. To, czy Al H. działał jako tzw. „żołnierz” w imieniu grupy terrorystycznej, nie zostało jeszcze ostatecznie wyjaśnione. Wiele wskazuje na to, że odrzucony azylant z Syrii zradykalizował się w internecie. W każdym razie pasuje on do profilu takich napastników.

Thomas Mücke z Violence Prevention Network (VPN) w Berlinie zna tego typu przestępców ze swojej codziennej pracy. Dokładnie wie, jaką rolę w radykalizacji odgrywają media społecznościowe. Istnieje tam cała masa filmów propagandowych dla wszystkich możliwych grup wiekowych. –  Próbują odwoływać się do emocji młodych ludzi, aby stworzyć poczucie jedności – mówi Mücke w wywiadzie dla DW.

„Musisz walczyć!”

Nic z tego nie jest nowe, ale według jego obserwacji nasila się. Islamiści próbują wyalienować młodych ludzi ze społeczeństwa za pomocą prostych komunikatów: „Jesteś jednym z nas, jeśli zachowujesz się zgodnie z zasadami prawdziwego islamu”. Filmy wideo mówią o zbiorowej roli ofiary: „Muzułmanie są prześladowani na całym świecie, musisz walczyć!”

Według obserwacji Mücke, ten rodzaj propagandy jest coraz skuteczniejszy szczególnie od rozpoczęcia wojny w Strefie Gazy po ataku terrorystycznym na Izrael przeprowadzonym przez islamski Hamas 7 października 2023 r. – Widzimy bardzo wyraźnie, że scena ekstremistyczna wykorzystuje konflikt palestyński jako element mobilizacji, instrumentalizując go w celu promowania swojej ideologii politycznej – uważa Mücke.

Domniemany nożownik z Solingen, Issa Al H., w drodze do aresztu śledczegoZdjęcie: Heiko Becker/REUTERS

„Zemsta za to, co dzieje się w Palestynie”

Atak terrorystyczny w Solingen jest straszny i przerażający, ale niestety nie zaskakujący, mówi Mücke. – Jeśli spojrzymy teraz na atak w Solingen: IS nazwało go zemstą za to, co dzieje się w Palestynie. Związek z konfliktem na Bliskim Wschodzie jest więcej niż oczywisty.

Internet jako akcelerator, w którym tak zwani kaznodzieje nienawiści inspirują ataki? Dla eksperta ds. terroryzmu Hansa-Jakoba Schindlera nie ma co do tego wątpliwości: – Celem ataków są ludzie, którzy są w grupach czatowych, w których tacy kaznodzieje są również aktywni, a następnie przechodzą z tych otwartych grup czatowych do zamkniętych grup czatowych w celu dalszej radykalizacji – stwierdził szef międzynarodowego projektu Counter Extremism Project (CEP) na antenie ZDF.

Specsłużby chcą większych uprawnień

Dlatego właśnie monitorowanie jest kluczowym elementem wczesnego wykrywania w walce z terroryzmem, podkreśla Schindler. Jednak niemieckie specsłużby narzekają, że mają do tego zbyt mało uprawnień. Uważają, że konieczne jest przechowywanie wszystkich danych dotyczących komunikacji elektronicznej bez podania przyczyny. Wymagałoby to rejestrowania każdego adresu IP (protokołu internetowego). Nie jest to jeszcze możliwe, ponieważ niemiecki rząd nie może się na to zgodzić.

Niemiecka minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser (SPD), która jest odpowiedzialna za policję i ochronę konstytucji, popiera to żądanie. Z kolei minister sprawiedliwości Marco Buschmann z Wolnych Demokratów (FDP) uważa, że tymczasowe przechowywanie danych podejrzanych, tzw. procedura szybkiego zamrożenia, jest wystarczająca.

Retencja danych polega przechwytywaniu komunikacji i gromadzeniu danych ze smartfonów i komuterówZdjęcie: Nikolas Kokovlis/NurPhoto/IMAGO

Służby wywiadowcze i policja nic nie wiedziały

Eksperci debatują obecnie czy atakowi nożownika w Solingen można było zapobiec za pomocą retencji danych. Jedno jest pewne: podejrzany nie był w orbicie zainteresowania ani policji, ani krajowych służb wywiadowczych. Dotychczasowe ustalenia sugerują, że Al H. zradykalizował się w Internecie jako indywidualny sprawca.

Thomas Mücke z Violence Prevention Network uważa, że prawie niemożliwe jest powstrzymanie takich osób przed realizacją ich morderczych planów: – Jeśli nie ma wczesnych znaków ostrzegawczych, żadnych wskazówek, a policja nie ma żadnych informacji, to oczywiście bardzo trudno będzie zapobiec czemuś takiemu.

Walka z terroryzmem 

Niemniej jednak organom bezpieczeństwa wielokrotnie udaje się zapobiegać planowanym atakom. Czasami otrzymują wskazówki od zagranicznych służb wywiadowczych. Albo podsłuchują podejrzanych w ramach tajnych przeszukań online. Z pomocą tak zwanego nadzoru telekomunikacyjnego (TKÜ) możliwe jest nawet podsłuchiwanie rozmów na żywo i czytanie wiadomości w komunikatorach - ale tylko na podstawie nakazu sądowego.

Aby ograniczyć radykalizację w Internecie, kanały mediów społecznościowych grup ekstremistycznych są wielokrotnie usuwane. "Chociaż środki te nie mogą zapobiec rozprzestrzenianiu się treści dżihadystycznych, utrudniają to” – wynika z najnowszego raportu Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji. Organy bezpieczeństwa stworzyły teraz łatwe do zrozumienia określenie dla klipów, które gloryfikują przemoc: „TikTokizacja islamizmu”.