1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Jak pomóc niemieckiej branży motoryzacyjnej?

30 grudnia 2008

Kiedy unijna Europa i USA albo już pomagają, albo przystępują do akcji pomocy własnym producentom samochodów, w Niemczech na razie rozgorzał na tym tle spór.

Kryzys przemysłu samochodowego: Tysiące aut czeka daremnie na nabywców.
Kryzys przemysłu samochodowego: Tysiące aut czeka daremnie na nabywców.Zdjęcie: AP

Jedna czwarta miejsc pracy w Niemczech zależy od kondycji branży motoryzacyjnej. Zatem pytanie - czy w dobie kryzysu finansowego należy objąć ją rządowym pakietem ratunkowym dla gospodarki? – mogłoby wydawać się retoryczne, gdyby nie przysłowiowy „diabeł, który tkwi w szczegółach”. Socjaldemokratyczny kandydat na kanclerze, szef MSZ-tu Frank-Wakter Steinmeier nie ma wątpliwości, że producentom samochodów trzeba pomóc. „Przemysł motoryzacyjny to stos pacierzowy naszej gospodarki narodowej”, powiedział Steinmeier w wywiadzie dla „Welt am Sonntag”. Dlatego też konieczne jest „stworzenie ze środków publicznych bodźców, zachęcających konsumentów do kupna nowych samochodów”. Oczywiście „Made in Germany”.

Jak to można osiągnąć? Steinmeier wysunął dwie propozycje. Poparł pomysł przewidujący wypłacenie premii w wysokości 3.000 euro tym, którzy zdecydują się zezłomować swoje ponad 10-letnie auto i kupią nowe. Można by też – powiedział – zmienić podatek samochodowy, uzależniając jego wysokość od stężenia dwutlenku węgla w spalinach.

Produkować lepsze samochody...

Zdecydowanie przeciwny rzuceniu koła ratunkowego niemieckiej branży motoryzacyjnej jest szef frakcji CDU/CSU w Bundestagu Volker Kauder. Zamiast domagać się państwowych premii za zezłomowanie, powinna ona po prostu przystąpić do produkcji czystych ekologicznie modeli, zużywających mniej benzyny, po które ludzie sami ustawią się w kolejce, powiedział Kauder w wywiadzie dla „Süddeutsche Zeitung”.

„Zupełnie nie rozumiem – oświadczył dosłownie – dlaczego Volkswagen planuje rzucić na rynek czysty ekologicznie model Golfa „Blue Motion” dopiero w październiku 2009 roku. Menadżerowie przemysłu motoryzacyjnego całkiem słusznie żądają od nas, polityków, szybkości działania. Ale tego samego ja domagam się od nich".

Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że stanowisko chadeckiego polityka najwyraźniej popiera socjaldemokratyczny minister finansów Peer Steinbrück, niechętny objęciem rządowym pakietem ratunkowym całej branży motoryzacyjnej. Znany z ciętego języka Steinbrück powiedział w wywiadzie dla „Bild-Zeitung”, że taki program nie ma sensu, gdyż polityka finansowa państwa nie może zastąpić prywatnego popytu, a „rząd nie ponosi odpowiedzialności za błędy przemysłu”.