Szczepienia w Chinach. Pożądany "uboczny skutek" dla władz
5 stycznia 2021Priorytety wyraźnie różnią się od tych w Europie. Chińska stacja telewizyjna CCTV pokazuje długie kolejki przed szpitalami i ośrodkami zdrowia w Pekinie: trzeba wypełnić formularz, zmierzyć temperaturę, a potem szybki zastrzyk - i po bólu.
Odkąd szczepionka firmy Sinopharm została oficjalnie zatwierdzona w ubieglym tygodniu, ponad 73 tys. osób zostało zaszczepionych przeciwko Covid-19 tylko w samym Pekinie w ciągu zaledwie kilku dni. Inaczej niż w Niemczech, początkowo szczepienie nie obejmuje osób starszych, a tylko osoby w wieku od 18 do 59 lat. Pierwszeństwo mają grupy ludności pracujące na obszarach ryzyka - wyjaśnia Zeng Yixin z Państwowej Komisji Zdrowia. Do nich zalicza on m.in. osoby, które maja do czynienia z mrożonkami, celników, personel służby zdrowia, pracowników targowisk czy transportu. W ich przypadku ryzyko zarażenia się koronawirusem jest wyższe niż w innych grupach zawodowych. Z tego względu przyznano im priorytet – wyjaśnia urzędnik pekińskich władz.
Chiny: wirus przenoszony przez importowane mrożonki
Międzynarodowi eksperci wciąż kwestionują twierdzenie Chin, że wirus został sprowadzony z zagranicy w postaci importowanych mrożonek. Jednak w publicznej telewizji oficjalnej linii władz nikt nie kwestionuje.
„Pracuję w branży spożywczej i martwiłem się” - przyznaje w wywiadzie dla CCTV Xia Dongdong, pracownik chłodni. „Teraz mam szczęście, że jestem jedną z pierwszych osób, które otrzymały szczepionkę. To zapewnia mi bezpieczeństwo”.
Jednak relacje telewizyjne pokazują również, że ludzie tacy jak Xia Dongdong nie są szczepieni tylko lekiem Sinopharm, który został zatwierdzony w zeszłym tygodniu, ale także lekami innej chińskiej firmy Sinovac. Ta szczepionka nie ma jeszcze atestu władz. Chociaż uważa się, że preparat Sinopharm jest skuteczny w 79 proc., nie ma żadnych danych dotyczących skuteczności szczepionki Sinovac. Jak dotąd może ona być używany tylko w ramach programu awaryjnego.
Władze pod presją
Ale władze Chin są pod presją: zbliża się chiński Nowy Rok, najważniejsze święto rodzinne. Miliony ludzi tłoczą się na lotniskach i dworcach kolejowych, aby wrócić do domu w dniach poprzedzających święto, które przypada 12 lutego br. Tylko z tego powodu Chiny chcą do lutego zaszczepić do 50 milionów ludzi - podają media. Nie ma jednak pewności, czy to się powiedzie.
Pewne jest jednak to, że szczepienia w Pekinie są również wykorzystywane do elektronicznego monitoringu społeczeństwa. „Łączymy nasze platformy szczepień z urzędową aplikacją śledzenia koronawirusa, aby umożliwić wymianę danych” - wyjaśnia Gao Xiaojun z Komisji Zdrowia w Pekinie. Osoba, która otrzymała pierwszą dawkę szczepionki, jest odnotowywana jako zaszczepiona w swojej aplikacji. Będzie tam również odnotowana druga dawka z dopiskiem „szczepienie zakończone”.
W Pekinie nie ma obowiązkowych szczepień. Aplikację śledzenia koronawirusa trzeba jednak pokazywać w wielu miejscach - idąc do restauracji, na zakupy czy w podróży. Dlatego w przyszłości bardzo łatwo będzie sprawdzić, czy ktoś jest zaszczepiony.
ARD Pekin / ma