1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Jak uczyć o zbrodniach Hitlera?

Barbara Cöllen28 stycznia 2008

Wkrótce ukaże się raport z badań na temat nauczania o hitlerowskich zbrodniach w niemieckich szkołach. Podobne badania prowadzą też inne kraje.

Lekcja w niemieckim gimnazjum
Lekcja w niemieckim gimnazjumZdjęcie: picture-alliance/dpa
63 lata po wojnie już czwarte powojenne pokolenie uczy się w szkole o narodowym socjalizmie, o zbrodniach popełnionych przez hitlerowców i o ludobójstwie. Na tych lekcjach w ławkach szkolnych siedzi coraz większa liczba dzieci imigrantów z całego świata. Także z tego powodu nauczanie historii staje się wielkim wyzwaniem. Historycy i nauczyciele z kilkunastu krajów świata postanowili wspólnie przyjrzeć się nowej sytuacji. Forum, na którym dyskutują o nowych wyzwaniach, jest Grupa Robocza do Międzynarodowej Współpracy w Dziedzinie Edukacji, Pamięci i Badań nad Holocaustem. Założyły ją w 1998 roku USA, Szwecja, Izrael, Wielka Brytania i Niemcy. W jej pracach uczestniczy obecnie ponad 20 państw. Pomysłodawcą stworzenia tego międzynarodowego forum był szwedzki premier, Goran Person. Robert Sigel był pierwszym niemieckim przedstawicielem w Grupie Roboczej, delegowanym przez Stałą Konferencję Ministrów Oświaty Krajów Związkowych RFN. - W Szwecji stwierdzono ogromne deficyty w wiedzy społeczeństwa o holocauście i narodowym socjaliźmie i obawiano się wzrostu popularności prawicowych ekstremistów i neonazistów. Dlatego rozpoczęto realizację wielkiego przedsięwzięcia pod tytułem „Historia żywa” i postanowiono zainteresować nim inne państwa. Deklaracja Sztokholmska podpisana przez szefów dyplomacji krajów założycieli, dała początek Grupie Roboczej. Działa ona w przekonaniu, że wspólne przedsięwzięcia służące podtrzymywaniu pamięci o Holocauście nie pozwolą dopuścić do tego, aby zagłada się powtórzyła - wyjaśnia Robert Sigel.
Dzieci w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Takie zdjęcia poruszają dzisiejszą młodzież najbardziejZdjęcie: dpa
Z raportów przygotowanych na podstawie badań przeprowadzonych w państwach zasiadających w Grupie Roboczej wynika, że w każdym z nich nauczanie o holocauście wygląda inaczej. Inna jest ilość godzin lekcyjnych przeznaczonych na ten temat. Nie wszyscy dysponują materiałami naukowymi. Także poziom wiedzy nauczycieli pozostawia wiele do życzenia. Ale są też specyficzne problemy, z którymi borykają się nauczyciele w takich krajach jak Anglia, Holandia i Francja. Tam na przykład lekcje o zagładzie Żydów w klasach z dziećmi imigrantów z krajów arabskich są wręcz niemożliwe lub nauczyciele wyzywani są od „popleczników Izraela”. W niemieckich szkołach narodowy socjalizm i nazistowskie zbrodnie są nauczane jako integralna część historii Niemiec. Bawarska Centrala Kształcenia Politycznego podjęła się zbadania, jakie problemy z tymi lekcjami historii mają niemieccy nauczyciele i uczniowie. Pracami powołanej w tym celu grupy „Holocaust Education” kierował właśnie Robert Sigel. - Nie potwierdza się powszechne przekonanie, że niemieccy uczniowie mają przesyt związany z tym tematem, że uważają, że nie jest ważny. Wręcz przeciwnie. Bardzo się nim interesują i uważają za szczególnie ważny. Nawet ci uczniowie, których generalnie nie interesuje historia, wyrażają zainteresowanie narodowym socjalizmem, III Rzeszą, holocaustem i II Wojną Światową - tłumaczy Robert Sigel.
Najlepszym sposobem edukacyjnym jest zwiedzanie wystaw i miejsc pamięci poświęconych zbrodniom hitlerowcówZdjęcie: dpa
Na zainteresowanie młodzieży narodowym socjalizmem i zbrodniami nazistowskimi wpływają także niemieckie media, które nieomal codziennie emitują programy na ten temat. Wielu uczniów mówi, że chce dużo wiedzieć na ten temat, ponieważ ofiarami zbrodni nazistowskich byli też ludzie w ich wieku i dzieci. Młodzież przyznaje również, że często rozmawia o tym z rodziną. To było dla autorów badania dużym zaskoczeniem. Niemieccy nauczyciele stawiają sobie na lekcjach bardzo ambitne cele. Chcą nie tylko przekazać wiedzę o zbrodniach nazistowskich, ale także wywołać u uczniów poruszenie emocjonalne. Ale wielu z nich odnosi wrażenie, że im się to nie udaje. Ale to, w opinii Roberta Sigla, nie odpowiada prawdzie. Tego emocjonalnego poruszenia nie można odpytać. Nauczyciele są przekonani, że powinno się ono pojawiać na twarzach uczniów. A, jeśli tak nie jest, sądzą, że zawiedli. Jedna z nauczycielek, na przykład, skarżyła się, że w drodze powrotnej z miejsca pamięci ofiar obozów koncentracyjnych uczniowie słuchali w autobusie ulubionej muzyki, głośno się śmiali i rozmawiali. Z rozmów z uczniami natomiast wynika, że nauczyciele są w błędzie. Uczniowie są emocjonalnie poruszeni i dlatego właśnie słuchają muzyki, śmieją się i rozmawiają, bo to pomaga im radzić sobie z tymi emocjami.- wyjaśnia Robert Sigel. Grozy zbrodni narodowego socjalizmu nie da się przekazać obecnej powojennej generacji uczniów tylko z podręczników – stwierdzają autorzy badania. W ich opinii sprawdzają się powszechne w Niemczech formy lekcji powiązane z odwiedzinami miejsc pamięci ofiar obozów koncentracyjnych oraz z bezpośrednimi lub udokumentowanymi na taśmach filmowych rozmowami z ofiarami zbrodni nazistowskich. Przeprowadzone wśród bawarskich uczniów i nauczycieli badanie miało na celu wysondowanie problemów występujących w przekazywaniu wiedzy o narodowym socjalizmie i Holocauście w niemieckich szkołach. Jego wyniki posłużą przygotowaniu planowanego obszerniejszego badania. Planowany jest ciąg dalszy tych badań - na terenie Austrii i niemieckojęzycznej Szwajcarii.