1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
HistoriaWietnam

Jak wojna w Wietnamie zmieniła wyobrażenie o wojnie

Rodion Ebbighausen
30 kwietnia 2025

50 lat temu zakończyła się wojna w Wietnamie. Zmieniła sposób postrzegania działań wojennych szczególnie ich długofalowych konsekwencji.

Wojna w Wietnamie
Wojna w Wietnamie pomogła zrozumieć, że działania wojenne mają długoterminowe konsekwencje psychologiczneZdjęcie: Horst Faas/AP Photo/picture alliance

Wojna w Wietnamie to jeden z najdłuższych konfliktów zbrojnych XX wieku. Trwała od 1955 do 1975 roku i kosztowała życie około 3,8 miliona ludzi. Konflikt zakończył się porażką wspieranego przez USA reżimu w Wietnamie Południowym i zwycięstwem sił komunistycznych z Wietnamu Północnego i Południowego.

Całe biblioteki zostały zapełnione artykułami na temat wojny w Wietnamie i jej konsekwencji. Jest jednak jeden aspekt, który wyróżnia się z perspektywy José Brunnera, historyka nauki i emerytowanego profesora Uniwersytetu w Tel Awiwie, w wywiadzie dla Deutsche Welle: rozpoznanie i zrozumienie długoterminowych psychologicznych i społecznych konsekwencji wojny.

Syndrom wietnamski

Najpóźniej od czasów I wojny światowej wiadomo było, że żołnierze często cierpieli z powodu doświadczonej przemocy jeszcze długo po zakończeniu wojny. Tak zwane drgawki wywołane wojną w Niemczech charakteryzowały się dreszczami i atakami paniki. Lub osoby dotknięte tym problemem odmawiały jedzenia. Medycyna była bezradna i zgodnie z duchem czasu, albo traktowano ich jako symulantów, albo pozostawiano samym sobie.

Zmieniło się to wraz z wojną w Wietnamie. W 1972 roku psychiatra Chaim F. Shatan, który pracował z weteranami z Wietnamu, opublikował w "The New York Times" raport na temat syndromu po wojnie w Wietnamie. Shatan opisał, jak weterani byli dręczeni poczuciem winy, jak wojna ich zbrutalizowała i że cierpieli z powodu głębokiego wyobcowania od innych ludzi.

– Najbardziej przejmującą cechą są dręczące wątpliwości co do ich zdolności kochania oraz przyjmowania uczuć od innych. Jeden z weteranów powiedział: „Mam nadzieję, że nauczę się kochać tak, jak nauczyłem się nienawidzić. I naprawdę nienawidziłem, człowieku! Ale przecież miłość to wielkie słowo – powiedział psychiatra.

30 kwietnia 1975 r. północnowietnamskie czołgi sforsowały bramę południowowietnamskiego pałacu prezydenckiego. Po 20 latach wojna w Wietnamie wreszcie dobiegła końcaZdjęcie: AP

Według  historyka José Brunnera artykuł ten był przełomowy pod kątem zrozumienia tego, co konflikty wojenne robią z ludźmi.  – W rzeczywistości po raz pierwszy uznano, że nie kończą się one wraz z oddaniem ostatniego strzału, ponieważ żołnierze niezauważalnie dalej niosą wojnę w sobie w sposób niewidoczny – uważa historyk.

Zespół stresu pourazowego

Dopiero w latach 80. zaburzenie to zostało oficjalnie uznane przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne za zespół stresu pourazowego (PTSD). Dochodzenie zlecone przez Kongres USA w 1983 roku ujawniło, że 15 procent weteranów było dotkniętych tym zaburzeniem – w sumie ponad 400 tys. osób.

Powtórne badanie przeprowadzone 40 lat po zakończeniu wojny w Wietnamie wykazało, że co piąta osoba nadal cierpiała na PTSD, a osoby dotknięte tym syndromem umierały dwukrotnie częściej przedwcześnie niż osoby bez tego schorzenia.

PTSD może zostać wyleczony lub przynajmniej złagodzony za pomocą terapii i leków. U większości osób dotkniętych tym zaburzeniem z czasem staje się on mniej nasilony.

Zupełnie inaczej wyglądało to natomiast w Wietnamie, jak mówi w rozmowie z DW historyk i ekspert ds. Wietnamu z Narodowego Uniwersytetu w Seulu, Martin Großheim.  – Jestem absolutnie pewien, że liczba wietnamskich żołnierzy cierpiących na traumę była bardzo duża, ale to nigdy nie stało się tematem w Wietnamie. Głównym tego powodem jest fakt, że Komunistyczna Partia Wietnamu (CPV) dyktowała i nadal dyktuje, co można, a czego nie można mówić o wojnie. Problemy psychologiczne nie pasowały do oficjalnego wizerunku heroicznej walki z Amerykanami – wyjaśnia ekspert.

Taniec - lekarstwem dla ukraińskich uchodźców

02:29

This browser does not support the video element.

Jednak przykład pisarza i byłego żołnierza Bao Ninha, który w 1987 roku opublikował powieść „The Sorrows of War”, pokazuje, że takie istnieją. Główny bohater ucieka od wspomnień wojennych w alkohol i cierpi z powodu głębokiego poczucia wyobcowania ze społeczeństwa. Fikcyjna powieść została zakazana natychmiast po publikacji.

Trauma całego społeczeństwa

Zdaniem amerykańskiego historyka José Brunnera radzenie sobie z traumą to nie tylko kwestia indywidualna. – Nie chodzi wyłącznie o terapie indywidualne. Nie wystarczy, że wszyscy poszkodowani zostaną teraz położeni na kanapę i poddani leczeniu, a potem wszystko będzie dobrze. Nie sądzę, żeby tak to działało. Chodzi o to, jak społeczeństwo radzi sobie z wojną. A to z kolei wywiera wpływ na poszczególne osoby – uważa historyk.

Demonstracje przeciwko wojnie w Wietnamie były dowodem na podzieloną postawę Amerykanów wobec wojny. Na zdjęciu demonstracja z 1969 roku w WaszyngtonieZdjęcie: Circa Images/glasshouseimages/IMAGO

Według Brunnera społeczne działania mają przynajmniej cztery wymiary: Po pierwsze, istnieją rytuały pamięci. Czy na cmentarzach składane są wieńce? Czy odbywają się publiczne uroczystości upamiętniające? Czy żołnierze są honorowani jako bohaterowie, jak w Wietnamie, czy raczej postrzegani jako przestępcy, jak amerykańscy weterani z Wietnamu, którzy w Stanach Zjednoczonych w latach powojennych byli potępiani jako „zabójcy dzieci”? Po drugie, pewną rolę odgrywają popularne narracje. Nie chodzi tu o sposób, w jaki historycy badają wojnę, ale o to, jak wojna jest przedstawiana w podręcznikach szkolnych, popularnych filmach i powieściach. Po trzecie, chodzi o to, czy walczące ze sobą strony zdołały się później pojednać. Po czwarte, ważne jest, czy społeczeństwo ostatecznie uzna okrucieństwa i cierpienia psychiczne żołnierzy, czy też będą one kwestionowane.

– W pierwszych dziesięcioleciach, a mówię z perspektywy historyka, nie są one tak długie dla tego procesu, zaprzeczanie jest całkiem normalne – wyjaśnia Brunner.

Dziedzictwo na dekady

W przypadku wojny, według Brunnera, należy mówić zarówno o indywidualnych, jak i społecznych skutkach, które trwają przez dziesięciolecia. W Wietnamie koniec wojny sprzed 50 lat obchodzony jest podczas parad, w programach telewizyjnych i przemówieniach politycznych, ale zawsze tylko w ramach wyznaczonych przez Komunistyczną Partię Wietnamu (KPV). Partia stara się przedstawić siebie jako gwaranta sukcesu kraju – mówi ekspert ds. Wietnamu Martin Großheim.

– Po zwycięstwie nad Francuzami nadchodzi zwycięstwo nad „amerykańskimi imperialistami”, zgodnie z oficjalnym sformułowaniem, a następnie zwycięska polityka reform – wyjaśnia ekspert. Polityka reform odnosi się do reform gospodarczych od końca lat 80-tych, które uczyniły gospodarkę Wietnamu jedną z najszybciej rozwijających się na świecie.

Jest też pojednanie, choć przy zachowaniu dziwnej asymetrii. Podczas gdy Amerykanie są tam mile widziani, nadal istnieje „wielki problem pojednania” z byłym południowowietnamskim przeciwnikiem, jak mówi Großheim. Nie ma otwartej debaty na temat tego, co się stało. Cierpienie żołnierzy południowowietnamskich było jedynie niechętnie uznawane, co można dostrzec po tym, że cmentarze tych żołnierzy po zakończeniu wojny zostały zbezczeszczone, a potem przez długi czas zaniedbane. Członkom rodzin celowo zabroniono pielęgnowania grobów. Zmieniło się to dopiero w 2007 roku, kiedy wietnamski rząd ponownie udostępnił cmentarze i zezwolił na opiekę nad grobami.

–To był ważny wkład w narodowe pojednanie, ale jeszcze większym krokiem w kierunku pojednania z byłym wrogiem byłoby, gdyby władze Wietnamu pozwoliły ludziom na poszukiwanie szczątków poległych i zaginionych żołnierzy Wietnamu Południowego – uważa Martin Großheim. Szczątki setek tysięcy poległych żołnierzy wciąż nie zostały odnalezione. W Wietnamie, gdzie kult przodków nadal odgrywa ważną rolę, wielu wierzy, że duchy zmarłych mogą odpocząć i znaleźć spokój dopiero po pogrzebie. 

Siła robocza dla Niemiec w czasach ksenofobii

02:21

This browser does not support the video element.

Artykuł ukazał się pierwotnie na stronie redakcji niemieckiej DW

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>