1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Jan Paweł II i oskarżenia ws. Emanueli Orlandi

16 kwietnia 2023

Brat zaginionej w 1983 roku Emanueli Orlandi wysuwa poważne oskarżenia wobec papieża Jana Pawła II. Watykan błyskawicznie reaguje. Do sprawy odniósł się sam papież Franciszek.

Pietro Orlandi brat zaginionej 40 lat temu Emanueli dochodzi prawdy, wwołując falę oburzenia
Pietro Orlandi brat zaginionej 40 lat temu Emanueli dochodzi prawdy, wywołując falę oburzeniaZdjęcie: Matteo Nardone/Pacific Press/picture alliance/dpa

Od 40 lat całe Włochy śledzą każdą infomację o jednym z najbardziej tajemniczych przypadków kryminalnych w historii kraju. Chodzi o zaginioną 40 lat temu 15-letnią Emanuelę Orlandi, córkę jednego z urzędników Watykanu. Obecnie 66-letni Pietro Orlandi, starszy brat zaginionej był ostatnią osobą w rodzinie, która widziała Emanuelę przed jej zniknięciem.

Mężczyzna od dziesięcioleci prowadzi publiczną kampanię na rzecz wyjaśnienia tej sprawy. Jednak teraz w oczach przedstawicieli Kościoła wyraźnie przekroczył granicę. Wraz ze swoją prawniczką wdał się w spór z Watykanem o bezstronną interpretację wydarzeń. W niedzielę interweniował sam papież Franciszek po tym, jak w ubiegłym tygodniu w programie włoskiej telewizji Pietro Orlandi wysunął poważne oskarżenia pod adresem papieża Jana Pawła II, stawiając go blisko zorganizowanej przestępczości i nadużyć seksualnych.

Wieloletnie śledztwo bez rezultatów 

Gdy 22 czerwca 1983 roku 15-letnia Emanuela nie wróciła do domu z lekcji muzyki i zniknęła bez śladu, urząd papieża sprawował Jan Paweł II. Od tego czasu nie ustają spekulacje i teorie spiskowe. Mówi się o porwaniu, szantażu, udziale mafii lub imprezach w Watykanie z seksem i narkotykami. Do tej pory nie znaleziono jednak dowodów, podobnie zresztą jak szczątków zaginionej.

Włoska prokuratura kilkakrotnie prowadziła śledztwo, by ostatecznie zamknąć je bez rezulatatów w 2015 roku. Ale na życzenie papieża Franciszka na początku 2023 roku śledztwo wszczął nowy watykański prokurator Alessandro Diddi. Jak zaznaczył w wywiadzie, zarówno papieżowi jak i sekretarzowi stanu kardynałowi Peitro Parolina zależało na całkowitym wyjaśnieniu sprawy. Prokurator otrzymał całkowitą swobodę działania pod warunkiem, że nic nie zostanie zatajone.

W myśl tego spotkał się on w minionym tygodniu z Pietro Orlandim i jego adwokatką. Rozmowa trwała osiem godzin. Jak wyjaśnił wcześniej brat zaginionej, chciał on przekazać dokumenty i nazwiska ewentualnych świadków z dochodzeń, które prowadził na własną rękę. Chodziło także o taśmę, którą Orlandi po spotkaniu w Watykanie odtworzył w jednym z telewizyjnych talk shows.

W nagraniu człowiek, który miał mieć powiązania ze światem przestępczym wysuwa poważne oskarżenia wobec Jana Pawła II, wskazując na jego bezpośredni związek ze zniknięciem Emanueli. Orlandi mówił następnie, że opowiadano mu także o wieczornych eskapadach papieża. Podobno wraz z dwoma polskimi „przyjaciółmi monsignorami” jeździł czasem po mieście, bo „musiał złapać oddech” z powodu  trudnego pontyfikatu. I - jak twierdzi - Orlandi, Jan Paweł II z pewnością nie jeździł po mieście, by „błogosławić domostwa”. Choć adwokatka Orlandiego Laura Sgro szybko zastrzegła, że nie chodziło o stawianie komukolwiek zarzutów, przedstawiciele Kościoła szybko zareagowali oburzeniem.

W obronie polskiego papieża 

Jako pierwszy głos zabrał były prywatny sekretarz Jana Pawła II kardynał Stanisław Dziwisz. Mówił on o „haniebnych insynuacjach”, „od początku do końca nieprawdziwych, nierealnych i absurdalnych do granic”. Jak podkreślił, Jan Paweł II od początku działał w sprawie zaginionej i niczego nie ukrywał.

Także Andrea Tornielli, dyrektor programowy mediów w Watykanie opublikował żarliwy apel w obronie zmarłego w 2005 roku papieża. Zwracając się w nim bezpośrednio do czytelników przyrównuje papieża do szanowanego zmarłego krewnego i pyta, jak czuliby się, gdyby pod adresem ich ojca lub dziadka padły oskarżenia, że wraz „ze swoimi kompanami wychodził nocą, by molestować nieletnie dziewczynki”. 

Tornielli piętnuje brak dowodów i poszlak potwierdzających te zarzuty i mówi o „masakrze medialnej”, która „rani serca milionów zarówno wierzących, jak i niewierzących”. Każdy musi odpowiedzieć za swoje przestępstwa, „ale nikt nie zasługuje na to, by być oczernianym w ten sposób”.

Watykan i jego media po raz kolejny zareagowały niezadowoleniem, gdy adwokatka Orlandiego zamiast przedstawić dowody na poważne zarzuty powołała się na tajemnicę zawodową i milczała podczas spotkania z watykańskim prokuratorem w sobotę 15 kwietnia.

Tymczasem jak wynika z oświadczenia rzecznika Watykanu Matteo Bruni, prawniczka „wielokrotnie i publicznie prosiła” o to spotkanie. Watykańskie media uznały jej milczenia za „niespodziewane i zaskakujące”.

Papież Franciszek w obronie Jana Pawła II

Z kolei szef watykańskiego urzędu ds. komunikacji Paolo Ruffini bronił doniesień swojej instytucji przed zarzutami prawniczki. Stwierdziła ona, że nagłówek wybrany przez „Vatican News” – „Zarzuty wobec Wojtyły. Pietro Orlandi i prawnik Sgro odmawiają podania nazwisk” –  nie odpowiadał prawdzie.

W niedzielę po południowej modlitwie na placu św. Piotra do sprawy odniósł się sam  papież Franciszek. Bez wymieniania szczegółów powiedział: „W przekonaniu, że interpretuję uczucia wiernych na całym świecie, kieruję wdzięczną myśl pod adresem św. pamięci Jana Pawła II, który w tych dniach jest przedmiotem krzywdzących i bezpodstawnych zarzutów”.

(KNA/jar) 

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>