Jean-Pierre Bacri. Odszedł wielki aktor
18 stycznia 2021Razem z reżyserką Agnes Jaoui, przez jakiś czas partnerką życiową, stanowili „wielką parę współczesnej kinematografii francuskiej” – powiedział jeden z krytyków filmowych na wiadomość o śmierci Jean-Pierre'a Bacri. Z Agnes Jaoui kręcili i reżyserowali filmy, wystawiali sztuki teatralne.
W 1992 roku Jean-Pierre Becri został wyróżniony prestiżową nagrodą teatralną – „Molierami”, za grę na scenie i za inscenizację . Za „oryginalny scenariusz” otrzymał czterokrotnie nagrodę francuskiej kinematografii – Cesara, nazywaną „francuskimi Oscarami”, i został wyróżniony także Cesarem za drugoplanową rolę oraz sześciokrotnie był nominowany w kategorii najlepszego aktora pierwszoplanowego. „Człowiek o zniewalającym uśmiechu” – piszą francuskie media. „Lekka łysinka, siwa bródka, okularki i to przenikające spojrzenie czyniły z niego aktora, którego urokowi mało kto mógł się oprzeć” – czytamy.
Antybohater
Po filmie „Le Sens de la fete”, w którym grał rolę organizatora ślubu, uwikłanego w problemy logistyczne, Jean-Pierre Bacri oświadczył, że „wcielił się w postać taką, jaką zawsze sobie wymarzył”. „Bohaterowie mnie nużą i nudzą” – stwierdził w wywiadzie po projekcji tego filmu.
Ta bezpośredniość i chęć utrzymania kontaktu z widzami poprzez granie bliskich im ról, z którymi on z kolei utożsamiał się, było jego celem – mówi jeden z aktorów, który z nim współpracował. A do tego patrzenie na świat z przymrużeniem oka i upór w opowiadaniu historii.
Razem z Agnes Jaoui wzruszyli krytyków i widzów w filmie „Opowiedz mi o deszczu”. „Paris Match” pisał o śmiechu i poruszających emocjach. „Le Journal du Dimanche” o humorze i finezyjnej uszczypliwości, dyskretnie eleganckim sarkazmie i poezji.
Socjaliści ciepło, świat kultury opłakuje
„To był wyjątkowy artysta. On czuł ludzi. Ich problemy” - mówi jeden z wysoko postawionych działaczy partii socjalistycznej ze stołecznego merostwa, która wraz z Zielonymi rządzi na Ratuszu w Paryżu. Ale także wśród republikańskiej opozycji jak i rządzących z ekipy Macrona odzywa się wiele głosów o aktorze, który „odszedł na wielką scenę”. Grał w kilkunastu sztukach wystawianych na deskach francuskich teatrów, jako reżyser i aktor.
Wystąpił w kilkudziesięciu filmach, głównie bardzo silnie osadzonych we francuskich realiach. Aczkolwiek największe powodzenie przyniosła mu rola w filmie „Didier”, w który zagrał jedną z dwóch głównych ról razem z Alainem Chabat, który wciela się w rolę psa- labradora i na przemian człowieka. „To była jedna z najzabawniejszych ról w jakich przyszło mi grać, ale i najtrudniejsza” – powiedział Alain Chabat po premierze w 1997 roku.
Bacri w Bieszczadach
Jean-Pierre Bacri dał się poznać polskim widzom w takich filmach jak „Gusta i guściki”, „Popatrz na mnie”, „Opowieść w deszczu” czy „Książę nie z tej bajki”.
Nad jednym z filmów pracował w opustoszałym miasteczku w Bieszczadach. Tam właśnie rozgrywała się część akcji francusko-belgijsko-polskiego filmu „Wielkie zimno”. A rzecz ma się bardzo obiecująco – w małym miasteczku w górach, w samym środku mroźnej zimy podupada zakład pogrzebowy. Brakuje klientów. Scenariusz oparto na powieści Gerarda Pautonnier'a i Joela Egloffa. W głównej roli w filmowej ekranizacji wystąpił właśnie Jean-Pierre Bacri.