1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Jest kandydat na następcę Eriki Steinbach. "Chcę być budowniczym mostów"

Elżbieta Stasik8 lipca 2014

Związek Wypędzonych (BdV) zapowiada zmianę pokoleniową i nowe ukierunkowanie swojej działalności. Na jego czele ma stanąć 49-letni Bernd Fabritius, obecny wiceprzewodniczący związku.

Bernd Fabritius Politiker
Bernd FabritiusZdjęcie: picture-alliance/dpa

„Z odejściem Eriki Steinbach kończy się cała epoka na czele Związku Wypędzonych. W jej ślady wstąpić ma teraz polityk CSU. Chce angażować się jako budowniczy mostów” - pisze w swoim wtorkowym wydaniu „RP Online” (8.07). Jak poinformował zarząd BdV, kandydatem jest dotychczasowy wiceprzewodniczący związku, 49-letni poseł do Bundestagu Bernd Fabritius. Jego wybór ma zostać przypieczętowany na zjeździe BdV w listopadzie br. podczas wyboru nowego zarządu.

Sformułowanie, że Fabritius ma wstąpić „w ślady” Eriki Steinbach nie jest przy tym odpowiednie. Polityk CSU już zapowiedział, że zamierza na nowo ukierunkować Związek Wypędzonych. – Chcę być budowniczym mostów – to zadanie, które przypada wypędzonym, przesieleńcom i późnym przesiedleńcom – powiedział Fabritius dziennikowi „Muenchner Merkur” (8.07). Pamięć o przeszłości jest w dalszym ciągu bardzo ważna, ale BdV zamierza koncentrować się na swojej roli przedstawiciela Niemców „w” i „z” Europy Południowej, Południowo-Wschodniej i Środkowej, cytuje go dalej monachijski dziennik.

Zmiana pokoleniowa

– Bardzo dobry kandydat – komentuje zwięźle Sebastian Władarz, rzecznik Ziomkostwa Górnoślązaków. Bernda Fabritiusa poznał jako człowieka bardzo konkretnego i zdecydowanego, zwłaszcza w rozwiązywaniu problemów. Problemy niesie z sobą już choćby dziedzina, którą Fabritius, prawnik z zawodu, intensywnie się zajmuje – kwestie ubezpieczenia emerytalnego przede wszystkim osób żyjących poza granicami Niemiec.

Może najważniejsza jest jednak otwartość 49-letniego bawarskiego chadeka. Jest to polityk – twierdzi w rozmowie z DW Sebastian Władarz – znakomicie „usieciowiony”, utrzymujący wiele kontaktów, m.in. w Rumunii, jako szef Towarzystwa „Siebenbuerger Sachsen” (Sasów Siedmiogrodzkich, byłych mieszkańców Transylwanii) i ogólnie akceptowany. – Myślę, że BdV pod kierownictwem Fabritiusa, przedstawiciela nowej generacji, zrobi ogromny skok do przodu. Nie był jedynym kandydatem, ale dla mnie jest to optymalny wybór – uważa Sebastian Władarz. Jego organizacja (często mylona z Ziomkostwem Ślązaków) od lat reprezentuje bardziej przyjazne Polsce i "europejskie" nastawienie w ramach Związku Wypędzonych.

Sebastian WładarzZdjęcie: DW

„Nareszcie!”

Niemieckie dzienniki przypominają, że ustępująca 70-letnia Erika Steinbach latami należała w Polsce do najbardziej znanych i najbardziej kontrowersyjnych niemieckich polityków. Gremialną reakcją na jej decyzję był w Polsce jeden wielki oddech ulgi. „Nareszcie!”, cytuje „RP Online” portal Wpolityce.pl. W podobnym tonie wypowiedział się w swoim blogu cytowany w Niemczech historyk, dyrektor Centrum Studiów Niemcoznawczych i Europejskich im. W. Brandta przy Uniwersytecie Wrocławskim Krzysztof Ruchniewicz: „Dla Warszawy może to być dobra wiadomość”.

Nowy początek w stosunkach z Polską?

Bernd Fabritius jest świadomy osadu, jaki zostawiły po sobie kadencje Eriki Steinbach. – Nowy początek w stosunkach z Polską jest możliwy – powiedział na łamach „Muenchner Merkur”. – Jestem gotowy do dialogu i w żadnym wypadku nie mam uprzedzeń – dodał.

Fabritius zasiada w Bundestagu w Komisji Praw Człowieka i Komisji Europejskiej. Od początku 2014 roku jest członkiem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

DPA / Elżbieta Stasik