1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Każdy Europejczyk jest noblistą

Malgorzata Matzke13 października 2012

Niemiecka prasa szeroko komentuje Pokojową Nagrodę Nobla przyznaną w piątek (12.10.12) Unii Europejskiej.

Flags of the European Union countries are hoisted in front of the European Parliament on August 1, 2010 in the French eastern city of Strasbourg. AFP PHOTO / JOHANNA LEGUERRE (Photo credit should read JOHANNA LEGUERRE/AFP/Getty Images)
Zdjęcie: Getty Images/AFP

Frankfurter Allgemeine Zeitung uważa, że pokojowy Nobel dla Unii Europejskiej ma podwójne znaczenie: "Wyraża on uznanie dla pokojowej funkcji europejskiej integracji. W jej wyniku nie do pomyślenia stało się, by europejskie państwa narodowe, po dwóch potwornych wojnach w XX wieku, mogłyby raz jeszcze stanąć naprzeciw siebie w zbrojnym konflikcie. Przyznanie tej nagrody jest także zachętą do kontynuacji procesu europejskiego zjednoczenia, pomimo wszelkich trudności, jakie aktualnie stają na jego drodze".

Aachener Zeitung upomina: "Nie sprowadzajmy Europy li tylko do biurokracji i kryzysu! My, Europejczycy mamy skłonność do kreślenia fatalnego, własnego wizerunku. Pokój i dobrobyt na poziomie europejskim pozostają dla większości krajów na świecie w sferze marzeń. Pomimo wszelkich niedociągnięć Unia Europejska przez dziesięciolecia zostawiła trwałe, pozytywne ślady. Ta europejska budowla bez granic została stworzona wspólnie przez państwa narodowe, i niepotrzebna była przy tym autorytarna władza w stylu Karola Wielkiego czy Napoleona Bonapartego".

Koelner Stadt-Anzeiger radzi, żeby "Komisja Europejska, dla wypełnienia życiem idei fundatora nagrody, na uroczystość wręczenia nagrody wysłała po jednym, zwykłym mieszkańcu z każdego państwa członkowskiego. Jeżeli natomiast w blasku tej uroczystości kąpać mieliby się ci, co zwykli to robić zawsze, nagroda ta może diametralnie zmienić swe znaczenie i jeszcze raz zwiększyć ich dystans do obywateli. Można tego uniknąć. To byłaby najlepsza okazja, by zatrzymać się na chwilę i uprzytomnić sobie, jak wspaniałym dziełem jest taka Europa".

"Kto dostaje właściwie tę nagrodę? - pyta komentator Die Welt, i zastanawia się: "Pan Barroso? Pani Merkel (jako następczyni Helmuta Kohla?) Parlament Europejski i jego cięty przewodniczący pan Schulz? Komisja, 'Bruksela' czy posthum twórcy zjednoczenia Europy od Altiero Spinellego po Jeana Monneta? Państwa europejskie i narody? Czy może my wszyscy? Tak, to właściwa odpowiedź: Nobel to my!  To piękna i wzniosła decyzja. Ale też decyzja trochę nieokreślona. Unia Europejska nie istniałaby ani bez jej obywateli, ani bez jej twórców. Jaki wkład w to pokojowe dzieło miała wojna, naród, politycy, nowe europejskie instytucje? O tym nie mówi się w werdykcie".

Pforzheimer Zeitung zastanawia się: "Czy Nagroda Nobla dla UE jest naprawdę tak absurdalna? Nie, absolutnie nie jest. Unia Europejska jest największym i najbardziej udanym projektem pokojowym czasów powojennych. To przekonanie niestety obecnie trochę się zatraca. Dlatego Pokojowa Nagroda Nobla jest jak najbardziej w porę: jako upomnienie, żeby nie tracić z oczu wielkiego celu, jakim jest trwały pokój. UE zasłużyła na to wyróżnienie - za swą przeszłość. Teraz od samej Unii Europejskiej - i tym samym od 500 milionów jej obywateli - zależy, by potwierdzić zasadność tego wyróżnienia. A że to się opłaca, udowadnia minione 60 lat.".

Augsburger Zeitung przypomina, że "Europa stała się synonimem pokojowej koegzystencji i kompromisu. Państwa, które kiedyś postrzegały się wzajemnie jako wrogie (Niemcy i Francja) i wciąż prowadziły ze sobą wojny, są dziś zażyłymi partnerami i politycznym sercem całej Unii. Dyktatury w Europie południowej, które jeszcze do lat 70' gnębiły narody, są obecnie stabilnymi demokracjami. Przed państwami Europy wschodniej po upadku 'żelaznej kurtyny' otworzyły się nowe perspektywy. I nawet Półwysep Bałkański, na którym w latach 90' eskalowały konflikty, poprzez sukcesywne zbliżenie krajów byłej Jugosławii do UE jest także na drodze ku pokojowej przyszłości".

Małgorzata Matzke

red.odp.: Bartosz Dudek