Kaczym piórem i woskiem
1 kwietnia 2010
Muzeum regionalne w Dissen pod Chociebużem (Cottbus). Susann Schurmann trzyma w ręku łyżkę z kawałkiem wosku. Zapala pod łyżką świeczkę, wosk zaczyna się topić i dopiero teraz zaczyna się właściwa praca, nadzwyczaj filigranowa: Susann Schurmann zanurza w gorącym wosku czubek kaczego pióra i kropelka po kropelce nanosi go na jajko. Dopiero na koniec przyjdzie farbka.
Misternie ozdobione pisanki, kraszanki, tak jak w Polsce, są nieodłącznym elementem wielkanocnego stołu. Łużyczanie, zwani też Wendami, są słowiańską mniejszością żyjącą we wschodnich Niemczech, w Brandenburgii i Saksonii. Ich tradycje ozdabiania jaj wielkanocnych sięgają XVII wieku.
Domena kobiet
„Nie dorastałam jeszcze do stołu, a już ozdabiałam pierwsze pisanki”, mówi 22-letnia dziś Susann Schurmann. Ubrana jest w ciemną spódnicę w łączkę i czepek – tradycyjny strój łużycki. Tajemnice ozdabiania pisanek próbuje właśnie zgłębić dwudziestoosobowa grupa przybyszów. Przyjeżdżają do Dissen z całego regionu. Głównie są to kobiety, panowie rzadko ważą się z nimi konkurować. Ozdabianie pisanek i kraszanek wymaga cierpliwości i zręcznych palców. Gunner Kurt mimo wszystko chce spróbować. Razem z synem zamierzają własnoręcznie przygotować na wielkanocny stół kruche cudeńka. „Jakoś sobie poradzimy, ale tylko na własny użytek, nie muszą to być dzieła sztuki” – mówi.
Pisanka woskiem malowana
Dyrektorka muzeum, Babette Zenker przyznaje mu rację: „Właściwie nie trzeba być specjalnie utalentowanym”. Ozdabianie pisanek woskiem jest stosunkowo proste – po naniesieniu wosku na jajko, wkłada się je do barwnika. Wosk chroni naniesiony wzór przed zafarbowaniem. Są też inne techniki ozdabiania jaj wielkanocnych – skrobanie, drapanie, oklejanie; ale to już wyższa szkoła jazdy.
Jajo i wilcze kły
Niezależnie od techniki ozdabiania „jaja”, jak mówią Łużyczanie, bardzo ważny jest temat wybranej ozdoby. Koła na przykład symbolizują światło słoneczne, małe trójkąty to wilcze kły, które mają przegnać złe siły. „W gruncie rzeczy są to przede wszystkim symbole religijne” – mówi Susann Schurmann.
Razem z dorosłymi maluje dzisiaj jajka dwunastoletnia Charla: „Zrobiłam kilka kółek a w nich namalowałam obrazki”, opowiada. I troszeczkę jej smutno, że za zdobienie jajek nie ma stopni w szkole, bo dostałaby pewnie piątkę.
Markus Nowak / Elżbieta Stasik
Red. odp.: Iwona Metzner