Kampery w modzie. Koronawirus zmienił nasze wakacje
2 lipca 2020
Wakacje w kamperze przeżywają boom. Jak się okazuje, w maju zarejestrowano w Niemczech 10 460 nowych pojazdów. Wszystko z powodu pandemii.
Reklama
Wakacje na kempingu stają się atrakcyjne dla coraz większej liczby osób. Dane Federalnego Urzędu Statystycznego z maja tego roku wskazują na wzrost rejestracji kamperów o 29 proc. w porównaniu z majem 2019 roku. Trudniejszym okresem dla tej branży był czas od stycznia do maja tego roku. Z powodu koronawirusa i wybuchu epidemii wiele osób w ogóle rezygnowało z wyjazdów. Odnotowano w tym okresie spadek o 0,3 proc. przypadków rejestracji kamperów niż w analogicznych miesiącach rok wcześniej, ale jest to i tak najmniejszy spadek liczby nowo zarejestrowanych pojazdów we wszystkich segmentach branży samochodowej. Teraz branża odżywa.
Niemcy. Branża turystyczna powoli wraca do życia
02:16
Koronakryzys a eksport
Zauważalny jest także wpływ koronakryzysu na eksport. Zapotrzebowanie z zagranicy w pierwszych czterech miesiącach tego roku było znacznie niższe niż rok wcześniej. Na eksport poszło 8900 kamperów, podczas gdy od stycznia do końca kwietnia ubiegłego roku Niemcy eksportowały 11 000 takich pojazdów. Jest to więc spadek o 19 proc. Najwięcej kamperów z Niemiec trafia do Francji. W 2019 roku Francuzi kupili 5 400 pojazdów o łącznej wartości ponad 238 milionów euro.
Francja czeka na niemieckich turystów
Przed tygodniem Francja otworzyła granice dla Niemców i innych turystów z UE. Ale tylko nieliczni zdecydowali się dotąd na urlop w tym kraju.
Zdjęcie: DW/Thomas Kohlmann
Przejrzyste działanie
To tak, jakby nie było blokady granic. Kilka godzin po tym, jak Francja otworzyła ponownie swoje granice dla niemieckich i innych turystów z UE, na przejściu granicznym na Renie między Neuenburg w Badenii-Wirtembergii i Chalampé w Alzacji panuje niewielki ruch. Także na dużych przejściach granicznych nie zauważono dużego napływu podróżujących do popularnych miejscowości wypoczynkowych we Francji.
Zdjęcie: DW/Thomas Kohlmann
Samotnie na francuskich autostradach
Samotny samochód kempingowy przejeżdża przez punkt poboru opłat autostradowych w pobliżu Belfort w regionie Franche-Comte. Tylko nieliczni niemieccy wczasowicze udali się do Francji w pierwszych dniach zniesienia blokad granicznych.
Zdjęcie: DW/Thomas Kohlmann
Nuda i pustki w kawiarniach w Sète
750 km na południe we Francji, w małym portowym miasteczku Sète nad Morzem Śródziemnym, w kawiarniach siedzi tylko garstka gości. Podczas gdy zazwyczaj już od Wielkanocy nad idyllicznym Kanałem Królewskim kłębią się tłumy turystów, w czasach koronakryzysu nieliczni zaglądający do kawiarni mają wolny wybór, przy którym stoliku chcą usiąść.
Zdjęcie: DW/Thomas Kohlmann
W masce lub bez
W maskach i ewentualnie bez maski. Na ulicach Sète można zobaczyć wszystkie możliwe warianty. W sklepach maski są obowiązkowe, ale nie jest to tak surowo egzekwowane jak w Niemczech. W przeciwieństwie do Paryża i północno-wschodniej Francji, w regionie Langwedocji-Roussillon odnotowano niewiele infekcji i zgonów. Większość ludzi nie czuje się tutaj zagrożona koronawirusem.
Zdjęcie: DW/Thomas Kohlmann
„W drogę na bezpieczne południe”
Patrice z Nevers w Burgundii to jeden z niewielu urlopowiczów na kempingu dla kamperów przy plaży Le Castellas. Początkowo również w jego rodzinnym regionie było niewiele przypadków Covid-19. Jednak przeniesienie ciężko chorych z regionu Grand Est do szpitali w Burgundii spowodowało gwałtowny wzrost liczby zakażeń, mówi Patrice. I tu na południu Francji czuje się bezpiecznie.
Zdjęcie: DW/Thomas Kohlmann
Z nad Renu nad Morze Śródziemne
Wśród kilkudziesięciu kemperów z Francji jest tylko jeden z niemieckimi tablicami resjestracyjnymi. Christiane i Erol z bokserką Liną z Duesseldorfu wyruszyli na francuskie wybrzeże Morza Śródziemnego. Ze znalezieniem miejsca dla kempera nie było problemu. Podobnie pod dostatkiem miejsca jest na plaży - nawet dla suki Liny. Normalnie w czerwcu byłoby to niemożliwe. Teraz jest to powód do radości.
Zdjęcie: DW/Thomas Kohlmann
Niezliczone plaże, ale niewielu turystów
Tam, gdzie zazwyczaj w czerwcu leżaki cieszą się niesłabnącym powodzeniem, a przed lodziarnią ustawiają się długie kolejki, panuje „ziewająca pustka”. Tak długo, jak nie ma wczasowiczów z Niemiec i innych krajów UE, nawet na plaży można bez problemu przestrzegać zasad dotyczących zachowania dystansu. Ale to zmieni się najpóźniej w sierpniu, kiedy cała Francja będzie na wakacjach.
Zdjęcie: DW/Thomas Kohlmann
„Najgorszy wiosenny biznes”
Nigdy wcześniej Sébastien, właściciel winiarni „Une Bouteille à la mer” nie miał wiosną tak fatalnych obrotów. Od czterech lat, oprócz turystów francuskich, obsługuje również turystów niemieckich i brytyjskich. Zaledwie dwa tygodnie temu pozwolono mu na ponowne otwarcie lokalu. Do tej pory nie ma prawie wcale gości. Ale Sébastien nie stracił jeszcze nadziei na dobry sezon letni.
Zdjęcie: DW/Thomas Kohlmann
„Nie boję się”
Nany i Bruno prowadzą od 25 lat „Taverne du Port” w porcie w Marsylii. − Na 8 tys. mieszkańców, były tu tylko dwie infekcje − mówi Bruno. Kiedy wprowadzono obostrzenia w związku z pandemią, para była zmuszona zamknąć restaurację. Jednak dalej można było degustować wina. − Niech mi to ktoś wytłumaczy − mówi Nany. Oboje liczą na powrót niemieckich turystów i stosunkowo normalny sezon letni.