1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Merkel i Tusk zapowiadają pomoc dla Ukrainy i sankcje dla Rosji

Michał Jaranowski12 marca 2014

Sankcje drugiego stopnia dla Rosji zapowiedzieli w Warszawie Angela Merkel i premier Donald Tusk. Ukraina natomiast – ze strony UE - może liczyć na pomoc finansową, organizacyjna i administracyjną.

Merkel und Tusk 12.03.2014
Angela Merkel i Donald TuskZdjęcie: Janek SkarzynskiI/AFP/Getty Images

Pani kanclerz nie kryła rozczarowania. Liczyła na oznaki racjonalizmu, na deeskalację konfliktu za wschodnią granicą Polski. Tymczasem napięcie wzmaga się w związku z poczynaniami Moskwy na Krymie, zapowiedzią błyskawicznego referendum w sprawie politycznej przyszłości półwyspu i szykującym się – co najmniej – odłączeniem go od Ukrainy, a w gruncie rzeczy, aneksją przez Rosję.

Konflikt na miesiące, lata?

Grupa kontaktowa, ów niemiecki projekt rozwiązania konfliktu przy stole negacji, pozostaje wciąż w sferze idei. Angeli Merkel nie udało się przekonać Władimira Putina, że demoluje swą wiarygodność i podstawy współpracy z Unią. Donald Tusk nie wyklucza nawet najczarniejszego scenariusza. Ocenia mianowicie, że ten konflikt może trwać miesiące, a nawet lata.

Zgodność poglądów, manifestowana w Warszawie, 12.03.2014Zdjęcie: Janek SkarzynskiI/AFP/Getty Images

W tej sytuacji logiczną konsekwencją jest zapowiedź realizacji postanowień niedawnego szczytu europejskiego w Brukseli. W nadchodzący poniedziałek spotkają się ministrowie spraw zagranicznych – również w Brukseli – i naszkicują szczegóły drugiej fazy sankcji. Obejmie ona zakazem wjazdu na obszar Unii i zamrożeniem aktywów tych Ukraińców i Rosjan, którzy – poprzez swe pozycje i urzędy – dolewali oliwy do ognia konfliktu. Jeśli mimo to, nadal paliłby się silnym płomieniem, to nieunikniona stałaby się faza trzecia: sankcje gospodarcze. Zważywszy, że współpraca i handel z UE mają aż 15% udziału w PKB Rosji, sankcje te byłyby dla niej boleśnie odczuwalne.

Ratować Ukrainę!

Ukraina może liczyć natomiast na wsparcie różnej natury. Kanclerz i premier opowiadają się za szybkim podpisaniem części politycznej układu stowarzyszeniowego. Mogłoby to nastąpić już na najbliższym spotkaniu Rady Europejskiej, a więc 28 szefów rządów i państw. Przewidziane jest ono na drugą połowę przyszłego tygodnia. „Za kluczową – oświadczył premier Tusk - – uznaliśmy pomoc finansową, pomoc w spłacie zadłużenia i pomoc organizacyjną. Z inicjatywy pani kanclerz zdecydowaliśmy o utworzeniu wspólnej misji, być może, z udziałem Francji”. Celem owej misji będzie pomoc w „dobrym wydawaniu” pozyskanych przez Kijów funduszy, naprawa systemu finansowego państwa, a może też bankowości.

.

Angela Merkel zapowiedziała ponadto zwolnienie z ceł ukraińskich towarów, eksportowanych na obszar Unii Europejskiej. Zaprzyjaźnieni politycy zgodnie stwierdzili, że najskuteczniejszą formą presji na Rosję będzie „efektywna pomoc dla państwa ukraińskiego”. Zagrożenie jego upadku nadal jest realne.

Wspólnie kupować gaz…?

Rozmowy w Warszawie trwały niespełna dwie godziny. Czasu starczyło na wymianę poglądów w dziedzinie europejskiej polityki energetycznej i klimatycznej. W drugiej z tych kwestii zapowiada się przełom, albowiem Angela Merkel stwierdziła, że wspólny plan będzie gotów do końca roku. To ciekawe, bo między Berlinem i Warszawą nie widać było dotychczas podobnego spojrzenia na klimat. Ale szczegółów nie poznaliśmy. Gdy o energetykę natomiast chodzi, wydaje się, że premierowi Tuskowi trudno będzie zrealizować koncepcję jednolitego rynku energetycznego, czyli wspólnych zakupów gazu i ropy naftowej w Rosji. Z jednej strony, zakupy en masse pozwoliłyby uzyskać niższe ceny, z drugiej - naprzeciw monopolu dostawcy postawić monopol odbiorcy. Już polscy eksperci wyrażali wątpliwości wobec tej idei – choćby z tego powodu, że poszczególne kraje mają umowy różnej długości i trudno sobie wyobrazić jednoczesne zawieszenie czy zgoła zerwanie wszystkich.

Pani kanclerz zdystansowała się wobec tej propozycji w sposób zawoalowany. Powiedziała, że to nie rządy, lecz przedsiębiorstwa są sygnatariuszami umów. Ponadto są zainteresowane wydobyciem surowców, eksploracją złóż gazu. Co w tej sytuacji można zatem zrobić? Zapewnić większą przejrzystość umów, przyjrzeć się klauzulom, może nawet zorganizować „okrągły stół” nabywców rosyjskich surowców. Trudna sprawa. Niemniej zapewne łatwiejsza aniżeli zgromadzenie przy jednym stole reprezentantów Rosji, Ukrainy, USA, Unii Europejskiej i organizacji międzynarodowych. Przynajmniej na razie tak to wygląda.

Michał Jaranowski, Warszawa

red.odp.: Małgorzata Matzke

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej