Kanclerz Niemiec w Grecji. Nadzieja dla Aten
11 kwietnia 2014Ateny mają co świętować. Inwestorzy znowu zaufali Grecji. W czwartek (10.04), po czterech latach nieobecności, Grecja wróciła na rynki kapitałowe. Według informacji greckiego ministerstwa finansów prywatni inwestorzy powierzyli krajowi około 3 mld euro (to o 0,5 mld więcej niż oczekiwano). Zakupione przez nich obligacje z pięcioletnim okresem są oprocentowanie w wysokości 4,75 proc. To mały krok Grecji w kierunku uniezależnienia się od pożyczek europejskich partnerów.
Tak trzymać!
Również wizyta Angeli Merkel w Atenach (11.04) jest powodem do nadziei. Dla tamtejszego rządu jednodniowy pobyt szefowej niemieckiego rządu jest „znakiem poparcia” i dowodem – jak przyznał minister spraw zagranicznych Grecji Evangelos Venizelos – że Grecja „rozpoczyna nowy rozdział”. Obok spotkania z premierem Grecji Antonisem Samarasem planowane jest spotkanie Merkel z greckimi przedsiębiorcami.
W Grecji Angela Merkel nie cieszy się sympatią. Jej poprzedniej wizycie w tym kraju w październiku 2012 roku towarzyszyły liczne demonstracje. Dla wielu Greków niemiecka kanclerz jest uosobieniem kursu oszczędnościowego i pogorszenia warunków ich życia.
Tym razem prostestów nikt nie oczekuje, choć do demonstracji wezwały zarówno związki zawodowe, jak i opozycyjna partia radykalnej lewicy Syriza oraz autonomiczne ugrupowania. Po tym jak w czwartek (10.04) w Atenach eksplodowała bomba podłożona w samochodzie, w dzień wizyty Merkel zakazano wszelkich demonstracji w dzielnicy rządowej.
Miliony dla nowego banku?
Merkel nie zmieniła swojego stanowiska wobec Grecji i w łonie UE podkreśla, że ostry kurs oszczędnościowy jest koniecznością. Jak poinformował dziennik gospodarczy „Handelsblatt”, rząd Niemiec zamierza przyspieszyć budowę planowanego dla Grecji banku wspierającego średnie i małe przedsiębiorstwa, tzw. „Institution for Growth”. Dziennik podał, że Merkel i Samaras podpiszą w Atenach stosowną deklarację, a obydwa kraje planują przeznaczyć na utworzenie banku po 100 mln euro. To jednak forma tymczasowego wsparcia dla tego projektu, którego realizacja spoczęła na laurach. Pierwotnie finansowanie banku zapowiedziała UE, Europejski Bank Inwestycyjny oraz Francja.
Na półmetku
Do końca kryzysu jednak daleko. Premier Samaras ostrzegł rodaków przed popuszczaniem pasa – Nie popełnijcie błędu. Przed nami jeszcze daleka droga – mówił w jednym z wywiadów telewizyjnych.
Również ekonomiści ostrzegają przed euforią. Kierujący portalem ekonomicznym Capital.gr Thanassis Mavridis ostrzegł w wywiadzie dla DW, że inwestorzy mają raczej krótkotrwałe interesy i niekoniecznie wierzą w koniec kryzysu w Grecji.
Problem z Grecją
Z kolei Daniel Gros z brukselskiego think-tanku Centrum Europejskich Studiów Politycznych uważa, że w Grecji istnieje tylko niewiele oznak, że reformy są realizowane. – Wygląda niestety na to, że Grecja pozostanie jeszcze długo problematycznym przypadkiem – powiedział Gros w wywiadzie dla ARD. – Niekoniecznie pod względem finansowym, ale raczej w tym sensie, że Grecji nie uda się zanotować wzrostu, że bezrobocie pozostanie na wysokim poziomie, a polityczne napięcia pozostaną wewnątrz kraju – dodał.
Stopa bezrobocia w tym kraju wynosi nadal 27 proc., a prognozy mówią o wzroście gospodarczym rzędu zaledwie 0,6 proc. Aby Grecja uniezależniła się od europejskich partnerów i stanęla na własne nogi potrzebny byłby wzrost rzędu 5-9 proc. To nierealistyczne, stąd wizycie Merkel towarzyszą spekulacje dotyczące kolejnego pakietu pomocowego dla Grecji.
DW, ARD, dpa, rtr / Katarzyna Domagała
red. odp.: Bartosz Dudek