1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

KE: Polska ma częściowo rację ws. śmieci z Niemiec

18 października 2023

Berlin nie złamał traktatowego wymogu „lojalnej współpracy” w sporze o śmieci z Polską – stwierdziła Komisja Europejska. Ale doszło do niemieckich naruszeń prawa w przypadku poszczególnych wysypisk.

Nielegalne wysypisko śmieci w Niemczech
Nielegalne wysypisko śmieci w NiemczechZdjęcie: Patrick Pleul/dpa/picture alliance

Komisja Europejska przyjęła w środę (18.10.2023) swą „uzasadnioną opinię” w sporze między Warszawą i Berlinem o nieodbieranie przez Niemców śmieci wywiezionych – jak przekonuje polska strona – nielegalnie na polskie wysypiska.

Rząd Mateusza Morawieckiego zapowiedział w lipcu zaskarżenie Niemiec do unijnego Trybunału Sprawiedliwości (TSUE), ale do tego trzeba wcześniej uzyskać „uzasadnioną opinię” Komisji Europejskiej. To wymóg proceduralny, bo państwu UE przysługuje prawo do zaskarżenia innego państwa UE w TSUE niezależnie od treści opinii Komisji. A także w przypadku jej braku w ciągu trzech miesięcy od złożenia wniosku (ten termin minąłby w przyszłym tygodniu). – Po przyjęciu dzisiejszej opinii Polska może podjąć decyzję o skierowaniu sprawy do TSUE – stwierdziła dziś Komisja.

„Współpraca czasami nieoptymalna”

Z dzisiejszej opinii pośrednio wynika, że Komisja nie miałaby zamiaru przyłączyć się do ewentualnej skargi Polski na Niemcy przed TSUE, choć Bruksela formalnie nie rozstrzygnęła tej kwestii.

– Niemcy mają zabrać nielegalnie składowane śmieci w Polsce! Komisja Europejska przyznaje Polsce rację w sporze z Niemcami. Żądamy, aby władze w Berlinie w najbliższych dniach odebrały pozostawione odpady. Jeśli tego nie zrobią natychmiastowo, kolejnym krokiem jest wniosek do TSUE – skomentowała minister Anna Moskwa we wpisie na X, dawnym Twitterze.

Polska zarzuca Niemcom – po pierwsze – łamanie obowiązków z rozporządzenia o przemieszczaniu odpadów oraz – po drugie – brak współpracy wbrew artykułowi czwartemu Traktatu o UE, który nakazuje „lojalną współpracę Unii i państw członkowskich”, które „wzajemnie się szanują i udzielają sobie wzajemnego wsparcia w wykonywaniu zadań wynikających z traktatów”.

W kwestii pierwszej Komisja Europejska przyznała Polsce częściowo rację, a w kwestii drugiej – traktowanej jako znacznie poważniejsza w kontekście ewentualnej skargi do TSUE – Komisja nie przychyliła się do polskich argumentów.

– Zauważając, że współpraca między [Niemcami i Polską] w zakresie ustalania faktów i znajdowania wzajemnie akceptowalnych rozwiązań wydawała się czasami nieoptymalna, Komisja Europejska nie jest w stanie stwierdzić naruszenia przez Niemcy z powodu braku szczerej współpracy z Polską – ogłosiła Bruksela.

Sprzątanie śmieci w Himalajach

00:52

This browser does not support the video element.

 

Sprawa dotyczy 35 tysięcy ton odpadów, które w okresie 2015-2018 trafiły do województwa lubuskiego, dolnośląskiego, śląskiego i wielkopolskiego. Jak podawał polski rząd, przykładowo w Gliwicach zalega 1300 ton odpadów, w Babinie – 450 ton, Sarbii – 8700 ton, Sobolewie –3360 ton, Starym Jaworze – 1156 ton, a w Tuplicach – 20000 ton odpadów z Niemiec. Miały być wwożone z fałszywą dokumentacją jako „odpady zielone”, czyli nadające się do recyklingu, choć w rzeczywistości miały być odpadami komunalnymi.

Cały spór dotyczy nieodbierania przez Niemcy tych śmieci wywiezionych nielegalnie do Polski, choć taki obowiązek jest zapisany w prawie UE. Przedstawiciele rządu Olafa Scholza, również podczas wrześniowego spotkania wyjaśniającego w Brukseli, nie zaprzeczali pewnym przypadkom śmieciowych fałszerstw. Jednak przekonywali, że sprawa odebrania śmieci z Polski do Niemiec powinna być egzekwowana przez władze landowe na poszczególnych firmach zaangażowanych w ten proceder.

Naruszenie unijnego prawa

Polska zarzuciła Niemcom nieodbieranie śmieci z siedmiu miejsc, a Komisja Europejska potwierdziła naruszenie prawa unijnego przez Niemcy poprzez „nieodbieranie w terminie 30 dni odpadów z jednej lokalizacji (Tuplice) oraz w pewnym zakresie nieodbieranie odpadów z innej lokalizacji (Stary Jawor)”.

– Ustalenie w kwestii Starego Jawora odnosi się wyłącznie do przemieszczeń [odpadów] zorganizowanych przez tych operatorów, którzy wydawali się mieć wiedzę, że odbiorca odpadów nie posiadał odpowiedniego zezwolenia na gospodarowanie odpadami – precyzuje Komisja. W pozostałych przypadkach Komisja „nie jest w stanie stwierdzić” naruszenia prawa unijnego przez Niemcy z powodu „braku jasności faktów i braku wystarczających dowodów potwierdzających nielegalność przemieszczeń [odpadów]”. Ponadto Komisja odrzuciła twierdzenia Polski, że Niemcy łamią prawo UE odnoszące się do systemu kwalifikacji odpadów.

Skarga Polski na Niemcy byłaby dopiero dziesiątym w historii UE przypadkiem sporu „państwo kontra państwo” przed TSUE. Ostatnim była skarga Czech na Polskę o kopalnię Turów (zakończona ugodą). W sprawie „Słowenia przeciw Chorwacji” (w uproszczeniu chodziło o spory graniczne sprzed akcesji do Unii) TSUE uznał w 2020 roku, że rozstrzygnięcie nie leży w jego kompetencjach.

W sprawie „Austria przeciw Niemcom” TSUE orzekł w 2019 roku, że Wiedeń ma rację w sporze o niemiecki system opłat drogowych (winiet). A w wyroku z 2009 roku w sprawie „Węgry przeciw Słowacji” Trybunał postanowił, że Bratysława nie złamała prawa UE, nie wpuszczając prezydenta Węgier na Słowację (na lokalne uroczystości mniejszości węgierskiej). Niedawno władze Rumunii zagroziły skargą na Austrię, jeśli będzie nadal wetować wejście Rumunów do strefy Schengen.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>