Kiedy dożyjemy stu lat?
7 października 2009W państwach uprzemysłowionych spodziewana długość życia wzrasta w znacznym tempie. W XX wieku w bogatych krajach wzrosła o ponad 30 lat. I jeżeli ów trend będzie się trzymywał, większość dzieci urodzonych po roku 2000 dożyje zapewne setnego roku życia. Wynika to z rankingu pisma medycznego „The Lancet”. Autorami są duński epidemiolog Karre Christensen oraz trzej niemieccy eksperci: Gabriele Doblhammer, Roland Rau i James Vaupe z Instytutu Maxa Plancka w Rostocku, z sekcji badań demograficznych.
Z analizy wynika, że ponad połowa niemowląt, urodzonych w 2007 roku w Niemczech dożyje 102 lat, we Francji i w USA – 104, a w Japonii nawet 107. Zdaniem niemiecko-duńskiego zespołu naukowców, w przyszłości ludzie w bardzo podeszłym wieku będą o wiele zdrowsi niż obecnie i będą mogli pomimo podeszłego wieku zupełnie samodzielnie żyć. Mimo późniejszego przechodzenia na emeryturę, starsi ludzie będą dłużej zdrowi, jeśli nie będą musieli tak długo pracować w pełnym wymiarze godzin.
Życie bez limitu?
Nawet gdyby w najbliższych dziesięcioleciach nie nastąpiła dalsza poprawa opieki medycznej i pozostałaby ona na dzisiejszym poziomie, trzy czwarte urodzonych po 2007 roku dożyje co najmniej 75 roku życia. Wynika to z analizy wskaźników umieralności w trzech krajach o najwyższej obecnie spodziewanej długości życia: Japonii, Szwecji i Hiszpanii.
Tendencja wzrostu spodziewanej długości życia nie słabnie. „Stały wzrost długości życia od ponad 165 lat nie wskazuje na to, żeby istniały naturalne granice długości życia ludzkiego" – stwierdzają niemieccy i duńscy naukowcy. Dalszą podstawę dla tej oceny stanowi fakt spadku umieralności ludzi powyżej 80 roku życia w bogatych krajach. Z danych z 30 państw uprzemysłowionych wynika, że w 1950 roku tylko 15 procent kobiet i 12 procent mężczyzn z tej grupy miało szansę dożycia 90 lat. Natomiast w 2002 roku - aż 37 procent kobiet i 25 procent mężczyzn.
Ulżyć ludziom w pracy
Jak wynika z analiz porównawczych, w połowie bieżącego wieku społeczeństwo niemieckie będzie o wiele starsze i mniej liczebne. Będzie to oznaczało znaczne wyzwanie dla systemów opieki zdrowotnej – ostrzegają naukowcy.
W celu złagodzenia obciążeń związanych ze starzeniem się społeczeństwa, naukowcy proponują redystrybucję ciężarów związanych z pracą. „Większość ludzi mogłaby pracować w bardziej skróconym wymiarze godzin niż dotychczas, ale za to o kilka lat dłużej" – piszą naukowcy. Byłoby to również z korzyścią dla zdrowia. Gdyż jak wynika z analiz naukowych, krótszy tydzień pracy w połączeniu z dłuższą aktywnością zawodową może dodatkowo przyczynić się do wzrostu spodziewanej długości życia i poprawy stanu zdrowia.
Ursula Kissel(dpa,ap)/Andrzej Krause
red.odp. Barbara Cöllen/ma