1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kolej na złomiarzy

Andrzej Pawlak18 lipca 2011

Złomiarze sparaliżowali ruch kolejowy w obu kierunkach pomiędzy Bremą a Hanowerem. Zdemontowali przewody elektryczne i przepadli bez śladu.

Pociągi pod specjalnym nadzoremZdjęcie: picture alliance/dpa

Kto w poniedziałek (18.07) wybrał się w podróż koleją z Hanoweru do Bremy, ten musi się liczyć, że może się spóźnić i to poważnie. Od dziewiątej czterdzieści rano wstrzymano ruch pociągów elektrycznych na odcinku między Neustadt am Rübenberge a Nienburgiem. Przyczyna? Złomiarze, którzy zdemontowali część przewodów i znikli bez śladu.

Kolej walczy ze złomiarzami

Naprawa uszkodzonego odcinka trakcji zajęła kolejowej ekipie remontowej ponad dwie godziny. Od 11.45 przywrócono ruch pociągów pomiędzy Neustadt i Nienburgiem, ale pociągi poruszają się tylko po jednym torze. Podczas prac uruchomiono zastępczą komunikację autobusową. Składy dalekobieżne skierowano na trasy okrężne. Drugi tor zostanie oddany do użytku w godzinach popołudniowych.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi policja federalna. W razie ujęcia sprawców, grozi im kara długoletniego więzienia, nie licząc odszkodowania dla kolei z tytułu poniesionych przez nią strat. Rzeczniczka dyrekcji kolei ponformowała, że złomiarze mogą mówić o szczęściu, bo podczas "demontażu" mogli zostać porwani pędem pociągów i rzuceni na szyny. Z porażeniem prądem poradzili sobie jakoś sami, co świadczy o tym, że znali się na rzeczy.

Metale, zwłaszcza kolorowe, są łakomym kąskiem dla złomiarzy.Zdjęcie: picture alliance/dpa

Niemiecka kolej ma coraz więcej kłopotów ze złodziejami przewodów. Kradzież się opłaca, bo za tonę miedzianego kabla można dostać w składnicy złomu około sześciu tysięcy euro. Ceny innych metali też idą w gorę i dlatego złomiarze coraz częściej kradną także szyny. Kolej walczy z tym procederem jak może. Najnowszym pomysłem jest niewidoczne dla oka znakowanie szyn specjalnym kodem, o czym donosiliśmy przed paroma dniami.

Niemieccy złomiarze bardzo chętnie "uporządkowaliby" tę plątaninę szyn.Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Roczne straty kolei wskutek skradzionych jej przewodów, szyn i innych części metalowych idą w miliony. Ich wysokość okryta jest tajemnicą. Wiadomo jedynie, że wyrażają się one liczbą dwucyfrową.

Złom na wagę złota

Plaga złomiarzy objęła nie tylko kolej. W Niemczech coraz częściej znika wszystko, co da się ułamać, odkręcić lub odciąć. Podczas spaceru można nagle wpaść do studzienki kanalizacyjnej, pozbawionej przez złomiarzy pokrywy z lanego żelaza. Niektóre z ich pomysłów każą się zastanawiać, czy mają wszystkie klepki w porządku.

Oto przykład. W Kolonii, na liczącej czetrysta metrów bieżących siatce zabezpieczającej przechodniów przed spadnięciem ze ścieżki spacerowej na moście Hohenzollerbrücke, tutejsi zakochani zawiesili od Sylwestra 2008 roku ponad 24 tysiące kłódek, symbolizującyh ich wieczną miłość.

"Kłódki miłości" na moście Hohenzollerbrücke w Kolonii.Zdjęcie: DW / Borgers

Pierwszego lipca kolońska policja przez przypadek ujęła jednego z czterech mężczyzn, którzy je zrywali po to, żeby później sprzedać na złom. Zatrzymany przez policję amator owych "kłódek miłości" wyjaśnił, że za tonę stali może dostać 80 euro, a więc dla niego rachunek był prosty.

Słysząc to, policjanci policzyli zerwane przez niego kłódki. Było ich osiemnaście i ważyły w sumie pięć kilogramów. Potencjalny zysk złomiarza wyniósłby zatem raptem... 40 centów.

Na dużo więcej mogła liczyć pod koniec maja trójka złomiarzy operujących w Völlklingen w Kraju Saary. Udało im się ukraść w dzielnicy przemysłowej miasta sześć półtorametrowych odcinków miedzianego kabla o średnicy pięciu centymetrów.

Policja, zaalarmowana przez obserwującą przypadkowo tę kradzież mieszkankę miasta, zatrzymała złodziei w chwili, kiedy usiłowali wcisnąć skradzione kable do bagażnika samochodu. Tego typu kradzieży jest coraz więcej i policja podejrzewa, że obok okazjonalnych złodziei, pilnie potrzebujących paru euro na piwo, na metalowym rynku działają także zorganizowane grupy.

ARD / Andrzej Pawlak

red. odp. Andrzej Paprzyca