1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Koloński program wizyt dla byłych robotników przymusowych

Barbara Cöllen1 października 2015

Jako pierwsi upomnieli się o odszkodowania dla robotników przymusowych. Co roku zapraszali ich do swego miasta i słuchali ich historii. Ćwierć wieku obywatelskiej inicjatywy „Messelager” pokazuje wystawa.

Spanisches Haus in Köln NS-Dokumentationszentrum
Zdjęcie: DW/B. Cöllen

– Stworzyliśmy w Kolonii jako pierwsi lobby dla robotników przymusowych w Niemczech, którego nie mieli – mówi w rozmowie z DW koloński burmistrz Andreas Wolter.

Przygotowana przez Centrum Dokumentacji Nazizmu (CDN) w Kolonii i obywatelską inicjatywę „Messelager“ wystawa objazdowa dokumentuje jedyne w swoim rodzaju przedsięwzięcie w historii RFN. Przez 25 lat władze miasta Kolonii wspierały i finansowały program wizyt byłych zagranicznych robotników przymusowych. W latach 1989 – 2014 w przyjechało 534 gości z Polski, Ukrainy, Białorusi i Rosji i kilkaset towarzyszących im osób – w sumie 36 grup.

– Taki długoletni, obszerny program wizyt nie powódł się żadnemu miastu w RFN, zaznacza Walter Jung, dyrektor Centrum Dokumentacji Nazizmu w Kolonii. CDN jest największym lokalnym miejscem pamięci ofiar nazizmu w RFN.

Burmistrz Kolonii, Andreas Wolter i Hans-Georg Wehner z inicjatywy "Messelager"Zdjęcie: DW/B. Coellen

O sukcesie programu wizyt przesądziło zabezpieczenie środków finansowych przez miasto, podkreślił Hans-Georg Wehner, kierujący grupą „Messelager” – Tego nie było w żadnym innym mieście, zauważył w rozmowie z DW.

Goście zagraniczni przyjeżdżający w ramach programu wizyt odwiedzali dawne „miejsca pracy przymusowej”, opowiadali o swoim przeżyciach w tamtym czasach i poznawali Kolonię taką, jaka jest obecnie.

Inicjatywa oddolna

Wszystko to stało się możliwe dzięki oddolnym inicjatywom mieszkańców Kolonii, zainteresowanych odkrywaniem i zbadaniem nazistowskiej historii miasta. – W tamtych czasach działania obywatelskie wcale nie były "en vouge" – podkreślił w rozmowie z DW Walter Jung, dyr. Centrum Dokumentacji Nazizmu. – Inicjatywa „Messelager” miała charakter polityczny i nie służyła tylko dokumentowaniu historii i losów ludzkich, zaznacza. Działalność grupy jest związana też z wieloletnią walką o odszkodowania dla ofiar pracy przymusowej. Domagano się tego już w 1990 roku, najpierw od miasta Kolonii.

– Nadzwyczajne zaangażowanie i działania w latach 80. niekonwencjonalnych ludzi – nauczycieli, dziennikarzy, prawników, itd. - od samego początku skutecznie nagłaśniane, szybko zwróciły uwagę opinii publicznej na losy robotników przymusowych, nazywanych wtedy nieadekwatnie do tego, co doświadczyli – „Fremdarbeiter”, czyli pracownikami zagranicznymi – opowiada w rozmowie z DW Walter Jung.

Gros członków grupy Messelager należało do pokolenia´68. Po rewolcie chcieli wiedzieć, „co jeszcze nie zostało odpokutowane, co przemilczano”, opowiada Hans-Georg Wehner. Dlaczego im się udało?

– Decydująca była determinacja, dobre kontakty członków naszej grupy ze środowiskami politycznymi i mediami oraz kolejni włodarze miasta, którzy uznali sprawę za ważną. A poza tym było silne poparcie i zainteresowanie społeczne.

Pokaźna dokumentacja

Centrum Dokumentacji Nazizmu zebrało z grupą Messelager w czasie trwającego 25 lat programu wizyt ofiar pracy przymusowej w Kolonii pokaźne archiwum dokumentów, listów, fotografii, materiałów dźwiękowych i filmowych. Dzięki tej dokumentacji wystawiano ekspertyzy i przygotowano oświadczenia dla ok. 2,5 tys. byłych robotników przymusowych, co umożliwiło pozytywne załatwienie wniosków o renty i odszkodowania.

Na podstawie dokumentacji o pracy przymusowej w czasach III Rzeszy w Kolonii opracowano też szereg publikacji, organizowano wystawy oraz ofertę edukacyjną dla kolońskich szkół. Tematem pracy przymusowej w okresie III Rzeszy zainteresowało się dotychczas ponad 10 tys. uczniów kolońskich szkół. Zrealizowano też różnego rodzaju projekty na ten temat. Ich rezultaty pokazuje część wystawy.

Werner Jung kieruje Centrum Badań Nazizmu w Kolonii, największą tego rodzaju placówką lokalną w całych NiemczechZdjęcie: DW/B. Cöllen

– Ten program wizyt służył wymianie międzynarodowej, był dziełem pojednania. To nie był w żadnym wypadku program turystyczny. Nie o to chodziło. To był program historyczno-polityczny. Nas interesowały losy naszych gości, ich biografie. Chcieliśmy je udokumentować.

– Ważne było dla nas zachowanie pamięci o przemocy, faszyzmie i zbrodniach hitlerowskich, aby to się nie powtórzyło – tłumaczy Hans-Georg Wehrner. Takie zjawiska jak Pegida czy Legida wymagają rzetelnej odpowiedzi, zauważa przewodniczący grupy „Messelager”. – Nasza wiedza o czasach nazistowskich w Kolonii, o pracy niewolniczej, jest skarbnicą argumentów przeciwko wszelkim formom rasizmu i wykluczenia.

Zakończenie programu wizyt

Mapa Kolonii z zaznaczonymi miejscami pracy przymusowej i zakwaterowania robotników przymusowychZdjęcie: DW/B. Cöllen

Po 25 latach etat w Urzędzie Miasta przeznaczony na organizowanie programu wizyt ofiar pracy przymusowej w Kolonii zostanie zachowany. Osoba na nim zatrudniona zajmie się porządkowanie zebranego archiwum. Będzie ono poddawane analizie i udostępniane do badań naukowych. Nadal będą podtrzymywane kontakty nawiązane w ub. latach, przede wszystkim z Polską, Ukrainą, Białorusią i Rosją. – To jest wkład Centrum Dokumentacji Nazizmu w naszym mieście w kształtowanie europejskiej kultury pamięci – zaznaczył burmistrz.

Do Kolonii ciągle jeszcze przychodzą listy przeważnie z Europy Wschodniej, w których chodzi o wyjaśnienie losów ludzkich. Urodzone w Kolonii dzieci robotników przymusowych poszukują ojców, wnukowie chcą się dowiedzieć, co stało się z ich dziadkami w czasie II wojny światowej. Rodziny proszą o pomoc w odnalezieniu grobów bliskich. – Dlatego my jako miasto ponosimy szczególną odpowiedzialność za wyjaśnienie losów tych ludzi – podkreśla Andreas Walter. W jego przekonaniu, dzięki zaangażowaniu grupy „Messelager” i Centrum Dokumentacji Nazizmu, ofiary nazizmu odzyskują ludzką twarz i głos. – A my możemy poznać ich losy. Dzięki nim możliwa stało należyte upamiętnienie ofiar III Rzeszy i ich cierpienia – zaznaczył w rozmowie z DW.

Barbara Cöllen

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej