1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Komentarz: Franciszek, niewygodny gość nad Wisłą

Strack Christoph Kommentarbild App
Christoph Strack
29 lipca 2016

Polacy uważani są za bardzo katolicki i religijny naród. Dotyczy to szczególnie obecnie rządzącej prawicy. Jednak w czasie wizyty papieża Franciszka w Polsce widać wyraźnie rozdźwięk między nim a Warszawą.

Papież Franciszek przemawia na Wawelu (27.07.16)Zdjęcie: picture alliance/dpa/G. Momot

A wszystko mogłoby być takie piękne. Papież, następca świętego Piotra, przez pięć dni jest gościem w Krakowie. Setki tysięcy rozentuzjazmowanych, młodych ludzi. Polska znów w centrum zainteresowania świata. I do tego najpiękniejsza sceneria Krakowa - Wawel, dawna rezydencja polskich królów. I tylko kilka kroków od krypty, w której w 2010 r. spoczął prezydent Lech Kaczyński, nowy bohater narodowy polskiej prawicy.

A tu przyjeżdża papież i mówi prosto z mostu. O tym, co nie podoba mu się w polskiej polityce, o tym, czego, by sobie życzył. Przemówienie Franciszka nie jest może tak dosadne jak jego krytyka Europy w Parlamencie Europejskim w 2014 r. albo przy przyjmowaniu nagrody Karola Wielkiego przed trzema miesiącami w Watykanie. Ale jego słowa są wystarczająco dobitne.

Franciszek jak Jan Paweł II

Nie chodzi jednak tylko o odmowę przyjęcia uchodźców przez prawicowy rząd w Warszawie. Franciszek mówi o "marzeniu o nowym europejskim humanizmie" i wspólnej kulturze, "która znajduje w chrześcijaństwie swoje najsolidniejsze korzenie". Te słowa brzmiały zresztą momentami tak, jakby napisał je sam Jan Paweł II. Franciszek mówił też o "świadomości tożsamości, wolnej od manii wyższości". Zachęcał do "otwarcia się na odnowienie". Dopominał się o "zgodę pomimo różnorodności poglądów". Chwalił zapoczątkowane przez Kościoły polsko–niemieckie pojednanie. Przypominał, że Bóg przekształca "trudności w szansę i stwarza nowe scenariusze tam, gdzie wydawało się to niemożliwe".

Autor komentarza, Christoph StrackZdjęcie: DW

I do tego osobny akapit poświęcony migracji. "Potrzebna jest gotowość przyjęcia ludzi uciekających od wojen i głodu; solidarność z osobami pozbawionymi swoich praw podstawowych". Chodzi o to, krótko i węzłowato, by "uczynić wszystko, co w naszej mocy, aby ulżyć ich cierpieniom".

Milcząca wizyta. Papież Franciszek w Auschwitz

00:51

This browser does not support the video element.

To wszystko Franciszek powiedział prosto w twarz zgromadzonej na Wawelu politycznej elicie kraju. Premier Beacie Szydło, która jeszcze kilka godzin wcześniej namiętnie krytykowała niemiecką kanclerz za jej kurs w polityce migracyjnej. Ministrowi spraw wewnętrznych, który przed przyjazdem papieża mówił, że to wielokulturowość jest przyczyną terroru. Jednak cokolwiek by nie powiedział gość z Watykanu, Polska pozostanie przy swoim kursie. Rządzący Polską politycy silili się na o uprzejmy wyraz twarzy. Zresztą także i obecni tam polscy biskupi, z których wielu jeszcze jako młodzi księża przeżyli komunizm i teraz cieszą się z konserwatywnego i narodowego kursu.

Do nich to Franciszek przemawiał osobno i to za zamkniętymi drzwiami. Papież "z krańców ziemi" przypomina Europie i Polsce o jej fundamentalnych wartościach, o wpisane w tożsamość kontynentu chrześcijańskie przesłanie. Oczywiście, że Franciszek nie oczekuje, że polskie kierownictwo postąpi tak, jak swego czasu postąpiła Merkel. Ale formułuje oczekiwania – oczekiwania, które w obliczu nowej debaty o najnowszych atakach dotyczą każdego kraju w Europie. Wiele mówi fakt, że – to ewenement na przedpolu takiej wizyty – Watykan z góry stwierdził, że papież i polscy biskupi są w kwestii uchodźców jednomyślni. Ci ostatni, można pomyśleć, zapewne w ten sposób się o tym dowiedzieli.

Selektywne postrzeganie

Jeden szczegół pokazuje, jak konieczne są słowa papieża dla Polski w roku 2016 - w którym rząd PiS podporządkował sobie media państwowe. Przemówienie papieża na Wawelu to temat głównego artykułu na portalu TVP. Wybito w nim, że papież podkreślił, iż Polska, kraj emigrantów, powinien ułatwić powrót tym, którzy go opuścili. Dopiero dalej mimochodem wspomina się o tym, co dziennikarze z całego świata niemal jednogłośnie uznali za najważniejsze: papież wzywa Polskę do przyjęcia uchodźców.

Można sobie wyobrazić, jak gorąco jeszcze tuż przed wizytą dyskutowano w kuluarach na temat przemówienia papieża. Wśród dziennikarzy głośno jest natomiast o innych szczegółach przygotowań do wizyty. Konserwatywny rząd Warszawie życzyć sobie jakoby, by papież odwiedził grób Lecha Kaczyńskiego. To tylko kilka kroków po schodach do krypty, w której spoczywają prochy wielu wielkich Polaków. Nie – brzmiała odpowiedź z Rzymu – zbyt strome schody.

Zbudujemy ruchome schody – miały, jak głosi plotka, zaoferować polskie władze. Nie – i tak pozostało. Papież nie poszedł pomodlić się przy grobie Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki. Bacznym obserwatorom nie uszedł jednak uwagi fakt, z jaką łatwością Franciszek pokonał na Wawelu strome schody w drodze na spotkanie z prezydentem Dudą.

Te dni z Franciszkiem gotują nam co krok niespodzianki.

Christoph Strack

tł. Bartosz Dudek

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej