Komentarz: Nadszedł czas na diakonat dla kobiet
Może zacznę mój komentarz od pewnego wyznania. Trzy- cztery razy w roku zanoszę w prezencie do pewnego pięknego antykwariatu na sąsiedniej ulicy kilkanaście książek. W czasie jednej z takich wizyt na początku roku wśród publikacji znalazł się liczący 400 stron tom z 1997 roku, a więc z minionego tysiąclecia. Jego tytuł: "Diakonat. Posługa dla kobiet w Kościele?". Była to teologicznie wtedy bardzo pasjonująca lektura. Tyle, że wobec bezruchu watykańskiej kurii w tej sprawie, nie liczyłem, że kiedykolwiek coś się tu zmieni.
Pomyliłem się. Papież Franciszek spotkał się w czwartek z 850 zakonnicami – przełożonymi żeńskich zgromadzeń zakonnych. Siostry zadały mu przygotowane z góry pytanie o diakonat dla kobiet. I co? Papież w swoim swobodnym, spontanicznym stylu opowiedział się za utworzeniem komisji, która zbadać ma możliwości dopuszczenia kobiet do święceń diakonatu.
Konsternacja w Watykanie
Zapanowała konsternacja. Siostry nie tylko ochoczo porobiły sobie selfie z papieżem, ale i opowiedziały o jego słowach dziennikarzom – zapewne zdawały sobie sprawę z tego, że tak trzeba było zrobić. Sam Watykan okrył się milczeniem, nic nie potwierdzono, nic nie zdementowano. Wkrótce słowa papieża obiegły cały świat, podczas gdy konserwatywni katoliccy blogerzy mówili o "rzekomych" wypowiedziach papieża, które "trzeba zrelatywizować".
Dopiero 24 godziny po tym wydarzeniu Watykan wydał oficjalne oświadczenie potwierdzające słowa papieża. "O diakonacie kobiet myśli sam papież" – napisał redaktor naczelny sekcji niemieckiej radia Watykan Bernd Hagenkord. Rewolucja? Bynajmniej.
O diakonacie dla kobiet mówi się już od 60 lat. Najpóźniej we wczesnych latach dziewięćdziesiątych temat ten był w Niemczech bardzo poważnie dyskutowany pod względem teologicznym. Jeszcze kilka dni temu niemiecki kardynał Karl Lehmann, były, wieloletni przewodniczący Episkopatu, opowiedział się za dopuszczeniem kobiet do święceń diakonatu. Od 1996 roku w Niemczech działa katolicka organizacja "Zrzeszenie Diakonat dla Kobiet", a inna, największa niemiecka katolicka kobieca organizacja w Niemczech od niemal dwudziestu lat obchodzi dzień 29 kwietnia jako "Dzień diakonisy".
Autorami książki, która z mojej biblioteki powędrowała do antykwariatu, jest troje znanych teologów: Albert Biesinger, Marianne Heimbach-Steins, a przede wszystkim Peter Hünermann, honorowy przewodniczący Europejskiego Towarzystwa Teologów Katolickich. To osoba ciesząca się szacunkiem wielu biskupów.
Nie do pomyślenia?
Kobiety-diakonisy, nie do pomyślenia? Ależ skąd. We wczesnym Kościele niezależnie od kapłaństwa w charakterze diakonów działali i mężczyźni, i kobiety. Jednak wraz z rosnącą klerykalizacją ten wczesny rozdział historii Kościoła popadł w zapomnienie.
Dopiero Sobór Watykański II (1962-1965) nawiązał do tej tradycji. Od tego czasu w niektórych Kościołach lokalnych działają tak zwani stali diakoni – oczywiście mężczyźni. Duchowni, którzy wspomagają księży, nie podlegając jednak obowiązkowi celibatu.
To, że o dopuszczeniu stałych diakonów do posługi duszpasterskiej mogły zadecydować narodowe Episkopaty było nie tylko odważnym, ale i mądrym krokiem, który pozwolił na uwzględnienie lokalnej kultury bez groźby podziału w Kościele. A więc droga komisjo - w imię papieża do roboty!
Kardynałki?
Kilka dni temu kardynał Walter Kasper powiedział, że na konklawe, w wyborze papieża mogłyby teoretycznie także uczestniczyć kobiety. Dzisiejsze regulacje "nie są prawem boskim, więc można je zmienić".
Kolejny przykład: jeszcze 100 lat temu, w jeszcze bardziej zdominowanym przez mężczyzn Kościele, teoretycznie i kobiety mogły być kardynałami. Wtedy bowiem święcenia nie były warunkiem koniecznym otrzymania godności kardynalskiej, i nierzadko ludzie świeccy bywali podnoszeni do tej godności. Pytanie tylko, czy Kościół oraz ci, którzy obecnie mają w nim coś do powiedzenia, byliby w stanie znieść tyle zmian na raz.
Teolog Hünermann ma 87 lat, kardynał Kasper 83, kardynał Lehmann 80 – cała trójka pamięta tę niezwykłą teologiczną wiosnę po Soborze. Wszyscy trzej są bez wątpienia wiernymi katolikami, znakomicie wykształconymi i przez całe dziesięciolecia służyli Kościołowi. Kto wie, może w sprawie diakonatu stracili nadzieję tak jak ja? A tu, pojawia się 79-letni papież "z końca świata", żeby pokazać, że jednak można.
Dziś rano jeszcze raz spojrzałem na moją półkę. Stoi tam książka pt. "Kapłaństwo kobiet – stan dyskusji w Kościele katolickim". Z 1996 roku. Tej książki już nie oddam do antykwariatu.
Christoph Strack
tł. Bartosz Dudek