1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Komentarz prasy niemieckiej, środa 22.10.2008

Iwona D. Metzner22 października 2008

Prezydent Francji chciałby w dobie kryzysu wesprzeć europejską gospodarkę przy pomocy częściowego upaństwowienia kluczowych gałęzi przemysłu / raport OECD dobrą lekturą przed niemieckim szczytem edukacyjnym

Berlińska Die Welt propozycje Sarkozy’ego uważa za wielce niebezpieczne:

„Powstaje bowiem złudzenie, że państwo, jeśli tylko zechce, wszystko ureguluje. Przy czym wiadomo, że za „europejską retoryką” Sarkozy’ego kryją się partykularne interesy. Francja, podobnie jak inne państwa, wykorzystuje kryzys dla dobra własnych firm i banków - na szkodę innych, co grozi rozkręceniem niebezpiecznej spirali subwencjonowania i protekcjonizmu. Jest to dokładnie ten fenomen, który już raz kryzys finansowy przeobraził w światowy kryzys gospodarczy.”

Inicjatywa prezydenta Francji poważnie niepokoi również wychodzącą w Moguncji Allgemeine Zeitung:

„Podczas, gdy Niemcy ciągle jeszcze szukają sposobu na zapobieżenie przynajmniej w pojedynczych branżach grożącej stagnacji, czy nawet recesji, Sarkozy bierze już następny zakręt, który nie ma nic wspólnego z wolną gospodarką rynkową, nie mówiąc już o wolnym handlu światowym. Dlatego też raban jaki się wczoraj podniósł w szeregach chrześcijańskich demokratów, jest jak najbardziej na miejscu. Do ich argumentu, że nasz dobrobyt mamy w dużej mierze do zawdzięczenia temu, iż zagraniczne firmy u nas inwestują, nie trzeba niczego dodawać.”

W obronie prezydenta Francji i jego nowej idei występuje Frankfurter Rundschau:

„W rzeczywistości Sarkozy włożył jedynie palec w ranę, spowodowaną przez turbokapitalizm. Nagle mamy państwa jak Rosja, Chiny, czy Dubaj, które dysponując górą pieniędzy, chcą współuczestniczyć w systemie. Dlatego konkretne pytanie brzmi: dlaczego wolno pozaeuropejskim państwom kupować europejskie firmy, a tutejszym nie wolno? Europa może być szczęśliwa, że ma kogoś takiego jak Sarkozy. Ponieważ prezydent Francji zna się jak prawie żaden polityk na stosunkach władzy w kapitalizmie wie, gdzie tkwią prawdziwe problemy bezbarwnej Unii Walutowej i chce je rozwiązać.”

Biedni i bogaci w oczach OECD

Märkische Allgemeine z Poczdamu nawiązuje do opublikowanego w Paryżu raportu Organizacji Współpracy i Rozwoju (OECD) zatytułowanego „Nierównomierny rozwój?”

„W ciągu ostatnich dwudziestu lat, czyli od 1985 do 2005 roku, drastycznie wzrosła liczba Niemców, uważanych za biednych. /.../ Sytuacja ta musi niepokoić. W końcu częścią składową modelu sukcesu dawnej Republiki Federalnej, a także gwarantem pokoju społecznego był dobrobyt, który miał objąć większość obywateli.”

W opinii Frankfurter Allgemeine Zeitung socjalna gospodarka rynkowa nie zawiodła:

„Podział dochodów jest w Niemczech nadal sprawiedliwszy, niż wyliczona przez OECD przeciętna. Gorzej z ryzykiem zubożenia Niemców, które wyraźnie przybrało na sile.
Trzeba podjąć większe wysiłki na rzecz zatrudnienia przede wszystkim ludzi młodszych, bo jak wynika z raportu, są oni dziś bardziej narażeni na biedę, niż starsi. Najlepszym wyjściem z tej pułapki jest edukacja. Raport OECD może być zatem niezłą lekturą dla uczestników szczytu edukacyjnego pani kanclerz.”