Bilans brutalnego zamachu terrorystycznego na międzynarodowy port lotniczy im. Atatürka w Stambule jest przerażający – nie tylko ze względu na wysoką liczbę ofiar.
Można się długo zastanawiać, w jaki sposób terrorystom udało się z pasami szahida i bronią dostać się do strzeżonej hali obsługującej loty zagraniczne.
A tak poza tym zasadniczym pytanie jest nie to, czy, lecz kiedy, zobaczymy po raz kolejny w Turcji potworne oblicze krwawego terroryzmu.
Wsparcie dla wrogów demokracji
Najnowsze zabiegi tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana są spóźnione. Przy tym zmiana kierunku jego działań w polityce zagranicznej wobec Rosji i Izraela są w końcu ważne też dlatego, ponieważ służby wywiadowcze obu krajów mają bogatą wiedzę na temat gdzie i w jakim kierunku rozwija się terroryzm oraz jakie kraje i regiony są szczególnie zagrożone. Czy to wystarczy, aby zwalczać terroryzm i mu skutecznie przeciwdziałać, to już inna sprawa.
Nie tylko Rosja i Izrael, lecz także Stany Zjednoczone i europejscy sojusznicy są od dłuższego czasu świadkami tego, jak Turcja staje się ośrodkiem działających rzekomo z pobudek religijnych sympatyków ojców chrzestnych terroryzmu. Cenę za tę błędną politykę muszą tymczasem - jak zawsze - płacić swoim życiem zwykli ludzie. Turcja traci także na tym ekonomicznie. W nadchodzących dekadach grozi jej opóźnienie rozwoju.
Jednak nieuznawanie wyników wyborów parlamentarnych, określanie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego jako „niegodnych respektowania” i wreszcie zerwanie z polityką pojednania wobec Kurdów – to wszystko wzmacnia przeciwników demokracji.
Służalczo oklaskiwanymi wystąpieniami, w których Erdogan niezmordowanie obiecuje swemu narodowi lepsze i bezpieczniejsze czasy, można co najwyżej zamydlić oczy bezkrytycznym zwolennikom i beneficjentom tego ustroju. Jednakże krytyczni obserwatorzy wydarzeń w Turcji, inaczej myślący niż Erdogan dziennikarze i naukowcy, muszą się spodziewać wszczęcia przeciwko nim postępowania sądowego i kary więzienia, zamiast liczyć na znalezienie posłuchu u prezydenta państwa. To bardzo prosta logika: Kto osłabia poprzez krytykę demokratyczne państwo prawa, policję czy wymiar sprawiedliwości, ten przygotowuje pole do działania organizacji terrorystycznych!
Skończyć z polaryzacją
Republika Turcji, która w 2023 będzie obchodzić swoje stulecie, pierwotnie miała się rozwijać na wzór współczesnych krajów Zachodu.
Jednak po 14 latach rządów Erdogana grozi jej degrengolada wojny i terroryzmu - dwie plagi, jakie zapanowały na Bliskim Wschodzie.
Dlatego dobrze by się stało, aby Erdogan zamiast troszczyć się o swoich krytyków zamiast tego działał bardziej w zgodzie z obrońcami wartości europejskich.
Niebezpieczeństwo nowych zamachów terrorystycznych – jak na całym świecie – nie zostanie przez to wyeliminowane. Jednakże zbliżenie z Europą dodałoby nadziei na pozytywną zmianę klimatu w Turcji i oznaczałoby odejście od szkodliwego polaryzowania całego narodu. To nikomu nie przynosi korzyści.
Baha Güngör / tłum. Barbara Cöllen