1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Komentarz: Putin triumfuje, Zachód lawiruje

Riegert Bernd Kommentarbild App
Bernd Riegert
10 stycznia 2022

Dzięki serii konferencji na temat bezpieczeństwa w Europie, rosyjski prezydent zyskuje scenę dla swoich snów o potędze. Osiągnął już w zasadzie to, co chciał. OPINIA

Prezydent Rosji Władimir Putin ma wiele powodów do radości. Przed nim tydzień "festiwali rosyjskich". Aby Putin był zadowolony, zaplanowano gęsty ciąg konferencji i spotkań w Genewie, Brukseli, Wiedniu i Brześciu. I żeby odciągnąć go od inwazji na Ukrainę.

Festiwal ten rozpoczął się od dwóch rozmów telefonicznych prezydentów USA i Rosji w grudniu. Następnie w zeszły piątek odbyła się specjalna telekonferencja ministrów spraw zagranicznych NATO, na której "Zachód" uzgodnił swoje stanowisko.

Prezydent USA Biden obiecał ścisłe konsultacje z Europejczykami i dotrzymał tej obietnicy. Kolejna odsłona festiwalu w ten poniedziałek w ramach"rozmów strategicznych" między USA i Rosją w Genewie.

NATO zastanawia się

W środę w Brukseli odbędzie się posiedzenie "Rady NATO-Rosja", od długiego czasu leżącego odłogiem organu konsultacyjnego. Równolegle szefowie sztabów wojskowych NATO spotykają się, aby rozważyć wzmocnienie obecności na Morzu Czarnym lub na wschodniej granicy NATO. W czwartek obradować będzie Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), której członkami są USA i Rosja.

Także UE chce zająć stanowisko. W środę, czwartek i piątek we francuskim Breście spotkają się ministrowie obrony i spraw zagranicznych państw UE. Tematem tego spotkania, podobnie jak wszystkich innych w tym tygodniu, są rosyjskie żądania gwarancji bezpieczeństwa i możliwa reakcja na eskalację działań Putina na Ukrainie.

Unijne lamenty

Wniosek: rosyjskiemu prezydentowi udało się potrząsnąć "Zachodem" i publicznie uwidocznić różnice zdań w obozie przeciwników. W stosunkach z Rosją istnieją bowiem wyraźne różnice w ramach NATO i UE, zależne od interesów państw członkowskich.

Josep Borrell, przedstawiciel UE do spraw zagranicznych, również wyświadcza Rosji przysługę, lamentując, że nie konsultuje się z nim nawet kwestii bezpieczeństwa w Europie i na Ukrainie.

Do dziś Europejczycy nie byli w stanie uzgodnić, jakimi dokładnie ostrymi sankcjami chcą zagrozić Rosji. Jedyne, co do tej pory UE postanowiła, to że za agresję Rosja zapłaci dodatkową cenę.

Jak równy z równym - rozmowa Biden-Putin (7.12.21)Zdjęcie: The White House/REUTERS

Połowiczne sankcje 

Tym, co naprawdę mogłoby zaboleć Rosję, w więc dostawami energii, UE zająć się odwagi nie ma. Bez gazu i ropy z Rosji wiele krajów europejskich, w tym Niemcy, znalazłoby się w poważnych tarapatach. I tak rosyjski prezydent nie musi się obawiać żadnych poważnych decyzji w ciągu tego festiwalowego tygodnia. Spodziewać się można jedynie podobnych ostrzeżeń jak w 2014 roku, kiedy to Rosja rozmieściła swoje wojska na granicy z Ukrainą.

Ani USA, ani inne kraje NATO nie wyślą swoich wojsk na pomoc Ukrainie. Ale nie ma mowy o tym, by NATO zgodziło się na żądanie Moskwy, i zrezygnowało z ewentualnego teoretycznego rozszerzenia o Ukrainę czy Gruzję.

Rosyjski szantaż nie zostanie zaakceptowany i Putin oczywiście o tym wie. Jednak prezydent Biden już zapewnił władcę Kremla, że przystąpienie Gruzji i Ukrainy do NATO nie jest na porządku dziennym w dającej się przewidzieć przyszłości. W końcu ten stan zawieszenia istnieje od szczytu NATO w Bukareszcie w 2008 roku.

Mów do mnie jeszcze

Zachód będzie więc nadal próbował jakoś lawirować i polegać na dyplomacji, nie prowokując Rosji do działań militarnych. Władimir Putin będzie trzymał Zachód w stanie napięcia za pomocą celowych prowokacji.

Będzie podtrzymywał konflikty na Białorusi i wokół niej, na Ukrainie, w Gruzji, Mołdawii i Armenii, aby powstrzymać te kraje przed podjęciem dalszych kroków w kierunku Zachodu. Pod względem militarnym Zachód, który nie potrafił nawet w uporządkowany sposób wycofać się z Afganistanu, wydaje mu się słabowity.

Putin nie będzie na razie rozszerzał wojny z Ukrainą, którą rozpoczął w 2014 roku od aneksji Krymu. W końcu ten nieprzewidywalny prezydent osiągnął już w zasadzie to, co chciał.

USA, NATO i UE będą chciały nadal rozmawiać i stawiać na to, że Putin nie pozwoli sobie na pełną wojnę z powodu wewnętrznych i na razie jest zajęty umacnianiem swoich wpływów w Kazachstanie. To nie będzie ostatni "tydzień festiwalowy".

Ale to też jest wartość sama w sobie. Bo ludzie, którzy ze sobą rozmawiają, nie strzelają do siebie.

Rosjanie 30 lat po upadku ZSRR

04:09

This browser does not support the video element.