1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Komentarz: Schulz jeszcze nie pokonał Merkel

27 marca 2017

Wywołana przez Martina Schulza powszechna euforia wśród socjaldemokratów nie przełożyła się na sukces. Po regionalnych wyborach w Kraju Saary SPD oprzytomniało, uważa Sabine Kinkartz.

Zdjęcie: picture alliance/dpa/O. Hoslet

Tak szybko można oprzytomnieć. Od tygodni SPD jest pijana ze szczęścia. Tak było na zjeździe krajowym w ub. niedzielę. Wielkie święto. W wyborach na przewodniczącego partii Martin Schulz otrzymał od zachwyconych nim delegatów 100 procent ważnych głosów.

Wydawało się, że socjaldemokratom nic już nie może stanąć na drodze do zwycięstwa. Mówiono o „Schulzu-lokomotywie”, która w wyborach w Kraju Saary, Schleswiku-Holstynie i Nadrenii Północnej-Westfalii zawiezie kandydata socjaldemokratów prosto do Urzędu Kanclerskiego. W kabinie operatora. Świetlana postać, przynosząca zbawienie, Martin Schulz.

Wynik w pierwszych wyborach regionalnych jak na razie powstrzymał wzlot SPD. Na pierwszy rzut oka wynik musi szokować socjaldemokratów. W sondażach przedwyborczych prognozowano dla SPD wyniki podobne do jej partnera koalicyjnego CDU.

W rzeczywistości dzieli socjaldemokratów od chadeków ponad 10 procent. CDU udało się dzięki cieszącej się popularnością premier Annegret Kramp-Karrenbauer nie tylko zwyciężyć w wyborach, ale także zdobyć dodatkowo 5 procent wyborców. SPD, witaj w realu!

Rozczarowanie w centrali SPD

To właśnie jest fatalne, jeśli chodzi o wzloty. A przecież z obiektywnego punktu widzenia SPD jednak dzielnie się biła. W styczniu miała w sondażach jedynie 24 procent głosów wyborców. W porównaniu do tego wynik uzyskany w Kraju Saary wskazuje na zwycięstwo.

Autorka komentarza Sabine Kinkartz

Jednakże towarzysze są niepocieszeni. Po ogłoszeniu wstępnych wyników zapanowało w centrali SPD w Berlinie wielkie rozczarowanie. Konsternacja odbijała się na twarzach tych, którzy w cieniu wielkiego posągu Willy’ego Brandta gorączkowo wyczekiwali na dobry wynik, przynajmniej zbliżony do wyniku CDU.

Zupełnie inna atmosfera panowała w centrali CDU. W tym samym czasie w Domu im. Konrada Adenauera (Konrad-Adenauer-Haus) odetchnięto z wielką ulgą. I cieszono się, że w Kraju Saary dalej będzie rządziła chadecka premier. Gdyby w Kraju Saary udałoby się SPD doprowadzić do zmiany partii rządzącej, wtedy oznaczałoby to w tym ważnym roku wyborczym 2017 nie tylko triumf socjaldemokratów, ale także pogłębienie kryzysu w CDU.

Ulga w szeregach chadeckiej CDU

Dni Angeli Merkel mogą być policzone. Zagrożenie dla niej stanowi jej pierwotna polityka wobec uchodźców. To piętno ciąży na niej i nie może się ona go pozbyć, chociaż wielokrotnie próbowała.

Rzekomy triumfalny marsz Martina Schulza wywołał w CDU jeszcze większe wrzenie. Dlaczego Merkel zachowywała się pasywnie, nie włączyła się w walkę wyborczą i nie przeszła do ataku? - zastanawiano się w partii. Nieoczekiwanie wyraźne zwycięstwo w kraju Saary daje CDU nie tylko chwilę wytchnienia, ale też może utwierdzić Merkel w jej dotychczasowym kursie. CDU może poza tym wykazać się w wielu dziedzinach. Elektorat da się też zmobilizować. To ożywi walkę wyborczą w Schleswiku-Holsztynie i w Nadrenii Północnej-Westfalii. Jednakże w Kilonii i w Duesseldorfie rządzą Thorsten Albig i Hannelore Kraft, dwoje socjaldemokratów, którzy w swoich krajach związkowych cieszą się tak samo dużą popularnością jak ich chadecka koleżanka w Kraju Saary.

Na razie koniec euforii dla SPD

Osoby pełniące urząd w Niemczech generalnie znajdują się w dobrej sytuacji. Ich ponowny wybór jest zagrożony tylko wówczas, jeśli pojawi się naprawdę o wiele lepsza alternatywa. Osobowość polityka odgrywa wprawdzie istotną rolę, ale ostatecznie liczą się kwestie merytoryczne.

Odetchnąć z ulgą może po wyborach w Kraju Saary także SPD. To pomoże jej się opamiętać. Stan euforii jest przyjemny. Uskrzydla i motywuje do najwyższych osiągnięć. Ale może też zamroczyć. Najwyższy czas, żeby towarzysze pozdejmowali z nosów różowe okulary. Skończyło się świętowanie, czas przystąpić do roboty.

„Czerwono-czerwono-zielona" czy wielka koalicja?

Na poziomie federalnym SPD musi przedstawić program, w którym jasno sformułuje swoje zamiary na przyszłość. Jakie są jej polityczne cele, co oferuje alternatywnie? Z kim chce realizować ten program? Z Zielonymi? Z Lewicą? A może jednak znów w ramach wielkiej koalicji? Wyborca musi to wszystko wiedzieć. Jeśli taka polityczna oferta będzie gotowa, jeśli wzbudzi zainteresowanie wyborców, jeśli zwiastować będzie coś ciekawego, wtedy znów więcej obywateli uda się do urn wyborczych. To tylko może wyjść na korzyść demokracji.

Sabine Kinkartz

Tł.: Barbara Cöllen

 

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej